Co to w końcu jest ten coaching?!
Pytanie nie jest trudne. Odpowiedź na nie także trudna nie jest.
Dlaczego więc zwykło się mówić coach na trenerów wystąpień publicznych, trenerów komunikacji i innych kompetencji miękkich? Nie wiem.
Wiem po co pójdę do coacha i po co pójdę do konkretnego trenera.
Ja wiem, czym coaching jest i wiem, czym na pewno nie jest.
Dlatego w rozmowie z Tomaszem Boruckim, wykładowcą, coachem oraz właścicielem firmy szkoleniowej i doradczej, rozmawiałem o tym, czym coaching nie jest.
Serdecznie zapraszam do rozmowy, która w bardzo przejrzysty sposób, z wieloma rzeczywistymi przykładami przybliża trochę wyśmiewany i stygmatyzowany coaching.
Rozmawialiśmy o tym:
czym nie jest coaching
jak rozpoznać złego coacha
o komunikacji
o nawykach blokujących
o strefie komfortu i korzyściach płynących z jej poszerzania
Link do odcinka z Tomaszem Boruckim i Tomaszem Boruchem:
https://rozwojosobistydlakazdego.pl/rodk034/
Tomasz poleca:
Unf*ck yourself. Napraw się! Mniej myśl, więcej żyj – Gary John Bishop
Tomka znaleźć można:
https://www.linkedin.com/in/tomasz-borucki-8434071/
https://www.mtdc.pl/
Transkrypt:
Zapraszam do podcastu Rozwój osobisty dla każdego. Ja nazywam się Wojciech Strózik, a Wy słuchacie właśnie 39 odcinka podcastu Rozwój osobisty dla każdego, który nagrywam dla wszystkich zainteresowanych świadomym i efektywnym rozwojem osobistym. Tomasza poznałem na uczelni w Poznańskiej Szkole, Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości. Tomasz prowadził bardzo ciekawe wykłady i ćwiczenia z coachingu. To były moje początki w podcastingu i pomyślałem, że dobrze byłoby porozmawiać z taką osobą o rozwoju osobistym, o coachingu. Tak też się stało. Co prawda, chwilę to trwało. Wy słuchacze mieliście już okazję usłyszeć rozmowy z Tomaszem Boruchem i Tomaszem Boruckim o rozwoju. Dziś Tomasz Borucki solo o coachingu. Bardzo ciekawa rozmowa. Dużo ciekawych rzeczy. Czy udało nam się odczarować coaching? Czy udało się nam przekonać tych, którzy mają mieszane uczucia co do tego czym coachingiem jest? Do tego, że czasem warto z niego skorzystać, albo kiedy należy z niego skorzystać? Tego nie wiem. Ale na pewno tej rozmowy warto posłuchać i gorąco do niej zachęcam.
Cześć Tomku. Dziękuje Ci za przyjęcie zaproszenia do kolejnego odcinka z Tobą, tym razem już solo. Jeśli nie wiecie to Tomek był już razem z innym Tomkiem – Tomkiem Boruchem – w jednym z moich odcinków. Dzisiaj zaprosiłem Tomka do rozmowy o coachingu, ale ponieważ mogliście nie słuchać poprzedniego odcinka to poproszę, żeby Tomasz nam się przedstawił.
Dzień dobry. Dziękuje za zaproszenie. Tomek Borucki. Moją inspiracją jest przedsiębiorczość, rozwój osobisty, te wszystkie związane z negocjacjami, z komunikacją i przywództwem. Od 20 lat jestem przedsiębiorcą i prowadzę swoją firmę. Także mam przyjemność być wykładowcą i współzarządzać Wyższą Szkołą Zarządzania i Bankowości w Poznaniu.
Tutaj się poznaliśmy. Byłeś moim wykładowcą. Wykładałeś wtedy, mieliśmy zajęcia z coachingu. Właśnie o coachingu dzisiaj będziemy rozmawiać. Jeśli chcecie usłyszeć, bo wiecie dobrze, że zawsze gości pytam o to jaka jest ich pasja, to nie będę Tomka męczył dwa razy tym samym pytanie, po prostu znajdźcie sobie poprzedni odcinek. Ja zalinkuje do opisu również bezpośredni link do tego odcinka, żebyś nie musieli szukać. Przechodzimy do sedna w takim razie. Podobało mi się na zajęciach, że zaczęliśmy nie od tego czym coaching jest, ale od tego czym coaching nie jest. Ponieważ jakby coaching wraz z rozwojem osobistym, który jest motywem przewodnim tego podcastu, jest taki… cały czas nazywam to tak samo stygmatyzowany, czyli jakby ludzie w dużej mierze nie czują wartości jaka może z tego płynąć. Więc może zacznijmy od wyjaśnienia właśnie, tym wszystkim w cudzysłowie niedowiarkom czym coaching nie jest, żeby go później dobrze interpretować.
Coaching nie jest przede wszystkim terapią. To jest chyba najważniejsze rozróżnienie, że nie jest terapią. Dlatego gdyż staramy się w czasie spotkań coachingowych czy w ogóle w procesie coachingowym bardziej podnosić zdolności do lepszego działania, lepszego rozumienia, lepszego porozumiewania się, właściwie tu i teraz. Staramy nie sięgać do tego co człowieka trapiło w dzieciństwie, co go trafiło. Jak w związku z tym zbudował się jako osoba dorosła. Po prostu bierzemy tą osobę dorosłą na warsztat i pracujemy przede wszystkim z nawykami i badamy te nawyki, które wspierają a które ograniczają skuteczność w działaniu. Skuteczność w działaniu zdefiniowaną przez osobę, która coachowana, to znaczy ona musi wskazać co to znaczy, chce być bardziej skutecznym, co to znaczy chce się lepiej porozumiewać. Co to dla niej znaczy? Co chce osiągnąć ta osoba? To jest chyba najważniejsza rzecz w coachingu i to jest ta różnica pomiędzy terapią a coachingiem, czyli pierwsza rzecz na pewno nie jest to terapia. Na pewno nie jest to szkolenie, gdzie mamy często przekaz jednokierunkowy, gdzie po prostu słuchamy jako słuchacz. Tutaj jesteśmy bardzo aktywną osobą. Z sesji na sesję przychodzimy ze swoimi przemyśleniami. Wręcz przychodzimy z wdrożeniami i z takimi lekcjami z tych wdrożeń, co się udało, co się nie udało, co działa a co nie działa i nad jeszcze muszę popracować. To jest ciągle ta pętla zwrotna, która musi funkcjonować. Druga rzecz to nie jest szkolenie. Nie jest to też takie trochę doradztwo, instruktaż. To na pewno nie jest, ponieważ zadaniem coacha jest głębokie poznanie i wsłuchanie się w potrzeby tej osoby z którą pracuje. Przede wszystkim tak naprawdę pozostawienie przestrzeni dla samodzielnego eksperymentowania z nowymi działaniami, z nowymi nawykami, z nowym sposobem załatwiania tych samych spraw. To jest istotne, to jest ta istotna różnica, że nie można świadomie wchodzić w sesję coachingowe czekając na instrukcje. Nikt nie powinien powiedzieć, żaden coach nie powinien powiedzieć ” słuchaj zrób to tak, to będzie Ci się lepiej wiodło w życiu, zacznij się komunikować w taki sposób będzie Ci się lepiej wiodło w życiu”. To są instrukcje też jednostronne. Gdy to słyszysz od coacha to dwa razy się zastanów czy jesteś we właściwym miejscu i z właściwą osobą. Takie są moje doświadczenia. Takie są moje króciutkie rady. Te różnice pomiędzy tym czym jest, a czym nie jest.
Mówiliśmy też wtedy na zajęciach, że to nie jest mentoring, że to nie są te rzeczy, które… Coaching nie daje gotowych rozwiązań. Coach zadaje pytania, to tak w dużym uproszczeniu. Zadaje pytania, on oczywiście musi umieć te pytania zadać, które pytania i w którym momencie. Pamiętam jedno z ćwiczeń, gdzie miałem trudnego coachowanego nazwijmy, który wcale nie pomagał, ale tacy też mogą się zdarzyć. Ja pamiętam jeszcze trochę z opracowań, trochę z takich materiałów, które czytałem, ponieważ interesuje się rozwojem osobistym, to i coachingiem też się trochę interesuje, żeby chociaż wiedzieć co to jest. Tam był taki materiał o tym, że z obu stron musi być tak zwana chemia, czyli bardzo często coache proponują pierwszą sesję darmową jeśli się nie uda. Jeśli się uda to albo ją wliczają, albo nadal zostaje darmowa. Jakbyś rozwinął trochę po co to się robi?
Właściwie to co powiedziałeś jest fundamentem, jest bazą tak naprawdę dobrej współpracy coachowanego z ciachem, to jest ta chemia. Chemia to znaczy tak naprawdę wspólne rozumienie wyzwań i problemów, które stoją przed coachowanym. Wyzwań bardzo często takich naprawdę na tu i teraz. Jak na przykład jak sobie poradzić z bardzo duża prezentacją w języku angielskim gdzie pierwszy raz będę reprezentował oddział swojej firmy na zjeździe w Nowym Yorku. Jak to dobrze zrobić, jak nie wypaść banalnie. To jest tu i teraz. Więc tak naprawdę natura problemu jest pierwszą rzeczą do zbudowania tej chemii, ponieważ chemia to nie musi być też rzecz związana z tym, że my się dobrze rozumiemy. To też, ale też, że coach jest w stanie operacyjnie pomóc w zbudowaniu lepszego działania tej osoby, czyli po prostu coach musi też poczuć. Coach musi poczuć. To też jest element bardzo ważny o którym się często zapomina. Coach musi pomóc, że może być pomocny. Coachowany musi też wyjść z tego pierwszego spotkania, które tak jak wspomniałeś często może być zapoznawcze i darmowe, że mówi tak ten facet czy ta babka to faktycznie może mi pomóc. Takiej osoby szukałem. To musi być po pierwszym spotkaniu, to musi się czuć. Tak jak wspomniałeś mogą być osoby, które mają taki zestaw nawyków blokujących, że to jest ogromne wyzwanie, jeżeli może nawet powiem po ludzku, męczarnia dla coacha praca z taką osobą. Dlatego coachowie wykształcili sobie taką technikę testowania na sam początek, żeby po prostu jakby wiedzieć, że proces rozwoju też nie zawsze musi być łatwo i nie zawsze przyjemny. On nie może się zaczynać od trudności i nie przyjemnych momentów. Więc to pierwsze spotkanie jest bardzo ważne. To jakby obie strony muszą wejść z takim poczucie, że tak to będzie efektywny proces, tak jestem w stanie pomóc tej osobie, tak ta osoba mi pomoże. Po to się to robi.
Wiesz chciałem nawiązać do tego co powiedziałeś, bo to bardzo fajny przykład o tej prezentacji. Ale chciałbym jeszcze zanim do tego dojdę to porozmawiać. Ja muszę chcieć żeby mi się udało zmienić albo żeby właśnie przygotować się do tej prezentacji to ja muszę chcieć tej prezentacji, ja muszę chcieć tam być, ja muszę chcieć dokonać tej zmiany. Czy to może się dziać bez tej mojej takiej potrzeby zrozumienia.? Idę do coacha, bo ktoś powiedział, że to pomoże, ale ja nie do końca jestem jakby przekonany. Jak to wygląda?
To jest sytuacja idealna o której powiedziałeś, że ja chcę. Bardzo często, wracając nawet do prezentacji, bo to jest stan faktyczny z mojego doświadczenia, wcale nie chcę tam być tam osoba. Po prostu została mianowaną osobą bardzo dużego projektu, który jest wyświetlany też w strukturach międzynarodowych i on musi zrobić tą prezentację. Właśnie zadaniem coacha jest to, żeby on zaczął chcieć tam być, żeby zmitygować, zminimalizować, ograniczyć bądź wręcz pozbawić tą osobę lęku przed tą sytuacją. Bo jak on tam nie chce być, to znaczy, że czegoś się boi, czegoś jest niepewny. Zadaniem coacha jest pokazać mu” nie stary, Ty to wszystko masz w sobie, to wszystko jest”. Zostaw te lęki i właśnie zostawiając te lęki nagle zaczynasz chcieć tam być, ponieważ coach ma za zadanie wytworzyć w Tobie takie poczucie Yes I can. Tak potrafię to zrobić. Najczęściej pojawiają się osoby u coacha, gdy mają takie poczucie nie kompetencji, nie potrafienia, nie wiedzy jak się za coś zabrać, albo wręcz z przekonaniem takim, że ja sobie nie dam rady. To coach musi szybko wyłapać, gdzie jest źródło tego niepokoju u osoby i żeby móc pomóc. Po prostu żeby naprawdę ta osoba mająca pojawić się Nowym Yorku marzyła o tym,żeby odwołali termin tej konferencji. Po prostu jakby tak do takich irracjonalnych myśli dochodziło u tej osoby, co generalnie przekładało się naprawdę ogromny dyskomfort życiowy. Dzień, po dniu zbliżał się ten termin, a oni nie odwołują. Nie odwołują, on musi sobie zrobić, że nie odwołają. Ty tam jesteś o 9.15, po speakerze jesteś Ty i to się też nie zmienia. Dzień, po dniu coraz bliżej. Przestań myśleć w ten sposób. Przekierujmy Twoje myślenie na to co z tym zrobić i tyle. To jest tylko takie trochę powiedzenie, to się nie zmieni. Tam będziesz, tam jest Twoje imię i nazwisko. Niestety, może też być tak, że coach będzie musiał towarzyszyć tej osobie do ostatniego dnia, ponieważ coach nie ma wpływu i nie powinien wpływać na zmianę postawy tej osoby jeżeli nie uruchomi się w tej osobie chęć zmiany podejścia, zmiany sposobu myślenia, bo to uwalnia go od lęku. Powoduję tak jak tam chce być. Ja już nie mam tego przerażenia, ponieważ już coś zacząłem z tym robić. Coach powinien wspierać osobę w tym procesie, więc dlatego przyjście do coacha na tydzień przed taką konferencją tak zakłębionym lękami to jest porażka. Na to nie mamy czasu, bo ten proces coachingowi się nie zadzieje wtedy. Wtedy trzeba iść do osoby, która zajmuje się wsparciem w prezentacjach w języku angielskim do dużego grona ludzi.
Właśnie o to chciałem zapytać kiedy się pojawia zadanie, to dzisiaj… ponieważ jest to całkiem duży rynek, bo tak też na to trzeba popatrzeć to mamy do wyboru idę do coacha albo kieruję tą osobę do coacha albo kieruję do trenera wystąpień publicznych, który świetnie prezentuje na bardzo dużych gremiach, dużych publicznościach w językach obcych. Które rozwiązanie jest lepsze? Czy można powiedzieć, że któreś jest lepsze?
Tak. Lepsze jest to, które jest lepiej dostosowane do aktualnych kompetencji tej osoby. Osoba, która tak jak ładnie powiedziałeś kieruje na coaching bądź do specjalisty do spraw wystąpień publicznych w języku angielskim przed dużym gronem to podejmuje decyzję jakby za tą osobę trochę. Więc skoro rekomendujesz to znaczy, że coś już wiesz albo powinieneś wiedzieć nawet w 100 %,że to będzie lepsze dla tej osoby. Słowem coach dla osoby, która ma niepokój, lęk przed całym wydarzeniem i mamy wystarczającą perspektywę czasową do tego, że jesteśmy w stanie przeprowadzić taką osobę przez proces zdjęcia lęku, niepewności, ale na pewno nie przygotowania formalnego do prezentacji. Bo to nie o to chodzi. Chodzi o zdjęcie niepokoju. Gdy mam znaczny limit czasu i potrzebuje technicznie przygotować się do takiego wystąpienia to idziemy do osoby, która specjalizuje się w wystąpieniach publicznych.
Tu przejdę teraz do takiego stwierdzenia, określenia czy też pytania, wątpliwości , bo to też tak się objawia, że coach powinien znać się na tym. Jeżeli ktoś przychodzi do coacha w sprawie biznesu, to ten coach musi być na przykład ekspertem w biznesie. Jeżeli przychodzi odnośnie prezentacji w Nowym Yorku w języku angielsku, to on powinien świetnie orientować się w wystąpieniach publicznych, najlepiej w języku angielsku i najlepiej do dużej publiczności, a ponoć tak nie jest.
Tak nie jest. Ja sobie zawsze robię rozróżnienie pomiędzy mentorem a coachem. Mentor to jest ta osoba, która już kiedyś była w tym miejscu do którego my chcemy dojść. Może powiedzieć nam trochę tak jaką dobrą radę bądź wręcz czasami instruktaż. Aczkolwiek dynamika świata jest taka, że gdy patrzymy na startupy to mało kto jest w stanie powiedzieć, że już tam był. Szczególnie, że to zupełnie nowe biznesy i nikt tam jeszcze nie był, a my chcemy być. Więc jakby ta rola mentora też zmienia się. Natomiast mentor to jest osoba, która wie jak i wie co. Natomiast coach to jest osoba, która zna doskonale proces zdejmowania z siebie nawyków, które nam nie pomagają. Przede wszystkim nawyków i wypychania nas ze strefy komfortu. Wypychania to jest właściwe określenie, ponieważ dobrowolnie ciężko ją opuścić. Dobrowolnie trudno. To jest po prostu wypychanie, wyciąganie. Wszystkie określenia, które są związane jednak z użyciem jakiejś siły to też jest właśnie wychodzenie ze strefy komfortu. Nie wychodzimy ze strefy komfortu dumnym krokiem. Z tego co zauważyłem, przez dwadzieścia kilka lat pracy z ludźmi. Raczej po prostu zostajemy jakoś tam wypchnięci i nagle się okazuje, że nie jest tak źle za tą granicą. Właściwie nawet umiemy ją poszerzyć i nagle się nasza strefa komfortu poszerza. To znaczy, że strefa komfortu też cały czas pokazuję, że jest czymś dobrym. Ponieważ jest obszarem naszych niepodważalnych kompetencji. Ale gdy te kompetencje są zawężone i ta strefa komfortu nas tam trzyma, ona jest wąska, robi się nam duszno jako ludziom, jako, że czujemy, że coraz mniej się rozwijamy, ale fajnie nam się żyje tu gdzie jest i to w jaki sposób jest, to co robię. To nagle się okazuje, że to wcale nie jest takie fajne. To co kiedyś było fajne, to co kiedyś było cenne, to co kiedyś mnie zbudowało wręcz, te kompetencje, te umiejętności, te talenty wszystkie i gdy wyjdziemy z tej strefy komfortu, zostaniemy wyciągnięci, wypchnięci w jakikolwiek inny sposób to się okazuję, że my możemy tą strefę komfortu poszerzyć. Nagle mamy nowe kompetencje, które też w wyniku naszych działań doprowadzamy do wysokiego poziomu i one nagle stają się kompetencjami dodatkowymi do tych, które w tej ciemnej strefie komfortu z której nie wychodziliśmy są dodatkowymi umiejętnościami. Więc zawsze i coach jest od tego wypchnąć nad ze strefy komfortu. To jest jego podstawowe zadanie i on zna doskonale ten proces. Więc coaching nie odbywa się z dnia na dzień. Wsparcie w prezentacji może z dnia na dzień, ponieważ wystarczy kilka przećwiczeń, kilka technicznych wręcz dobrych rad, przećwiczenie tego i w osiem godzin jesteś gotowy. Szczególnie gdy masz wcześniej doświadczenie jakieś podstawowe z prezentacji. Coach to nie jest takie tu i teraz, to jest takie z dnia na dzień, to nie jest (ns.00.18.46). To jest proces. Wtedy świadomie poddajesz się procesowi, który może dotykać też elementów, na których skupia się terapia, ale ono może tylko dotykać. Pomogą pewne rzeczy wracać do Twojego dzieciństwa, doświadczeń z dorastania, różnych elementów.
Ale to nie jest cel sam w sobie.
To nie jest cel sam w sobie. W którymś momencie może być pytanie skąd ja mam takie nawyki? Skąd mi się to bierze? Bierze się stamtąd, ze wcześniejszych doświadczeń. Warto o tym wspomnieć, natomiast nie skupiać się. Po prostu zastanowić się jak to mogę zmienić i dlaczego chcę to zmienić. Jaki chcę mieć rezultat. Rezultat to jest podstawowy element na pierwszym spotkaniu, który coach powinien sobie ustabilizować ze swoim coachowanym.
Czyli co chcemy żeby zostało osiągnięte.
Tak. Jak ja chcę się czuć na zakończenie. Co ja chcę umieć. Czego nie chce robić. Co chce zacząć robić, albo co chce robić jeszcze lepiej z tych rzeczy, które robię. To ja zawsze mówię o trzech elementach: przestać, zacząć, kontynuować. Co przestać robić, co zacząć robić, co kontynuować na wyższym poziomie. To są trzy podstawowe elementy u których coach powinien w bardzo przyjazny sposób, już może nawet na pierwszym spotkaniu, zacząć rozmawiać z osobą, która chce być poddana coachingowi.
Świetnie, że powiedziałeś o czasie, że nawiązałeś do tego, że trening z wystąpień publicznych może się zamknąć w 8 godzin i jesteś przygotowany, tym bardziej, że masz jakieś podstawy. Z coachingiem tak nie jest. Ile zwykle trwa proces coachingu? Wiem, że powiedz to zależy.
Właściwie myślałem o tym, żeby nie powiedzieć to zależy, ale kurczę to zależy.
Powiedzmy od czego zależy.
Ja mogę powiedzieć to w taki sposób. Musimy sobie przypomnieć jak jeszcze w ubiegłym wieku, a na pewno 200 lat temu były wielopokoleniowe rodziny i coachami i mentorami byli dziadkowie dla wnuków swoich. Była to inna perspektywa niż rodziców. Było to inne doświadczenia. Oni też, dlatego mentorami bo wychowali rodziców, czyli wychowali swoje dzieci. Coaching powinien być procesem, który trwa tak długo, aż przyniesie efekt. Specjalnie o tym mówię. Ten efekt to jest, w którymś momencie naciska coachowany dzwonek, tak ja to już wiem, ja już to umiem, złapałem, dziękuje. To jest modelowe podejście. Natomiast ile to może trwać? W zależności od tego co chcemy osiągnąć, i ile sami dajemy sobie czasu. Ja myślę, że takie półroczne sesje coachingowe z powrotem z takim (ns. 00.21.59) po kolejnym pół roku są bardzo fajne. Czyli taki cykl roczny. Pół roku intensywnych spotkań. Między spotkaniami dużo zadań, którym swoje sprawdzamy, ale za pół roku, czyli zastawiamy się na pół roku i po pół roku wracamy na jedną sesję by zobaczyć po prostu czy udało nam się utrzymać w siodle, które sobie położyliśmy na tego konika nowego.
Powiedziałeś pół roku intensywnych, później pół roku właśnie tego wytrwania w tym czego się nauczyłem i jakieś takie sesje przypominające być może oceniające. Oceniające nie, bo coach nie ocenia z tego co rozmawialiśmy znacznie wcześniej. Intensywne czyli jakie? To jest raz w tygodniu, raz na miesiąc, raz na dwa tygodnie? Co to znaczy intensywne?
Intensywne to są dwa razy w tygodniu. Intensywne też są raz w tygodniu. Natomiast jak obserwujemy praktykę wyciągnięcie spotkań, pierwsze spotkanie plus 6 tygodni drugie spotkanie to jest już za długo. Czyli minimum raz na cztery tygodnie, żeby to było efektywne. Bo jednak krzywa uczenia to jest ten element, którego nie przeskoczymy. Nie przeskoczymy krzywej uczenia, krzywej elastyczności naszego mózgu oraz zdolności zanikania automotywacji po prostu jest niesamowite
Jest wprost proporcjonalna w czasie. Im dłużej tym bardziej stromo spada.
O Jezu. Ja dzisiaj w kalendarzu mam coaching, ale co to było na tej pierwszej sesji, co ja miałem zrobić. To jest już porażka. To widzimy 6 tygodni, w ogóle nagle zonk i w poniedziałek pojawia się w kalendarzu, że we wtorek jest to w ogóle zapominamy. Dwa razy w tygodniu jest też jeżeli chcesz skutecznie przeprowadzić sobie zmianę. Dwa razy w tygodniu, raz w tygodniu jest ok. Nie rzadziej niż raz na cztery tygodnie. Taka jest po prostu krzywa uczenia, jest taka natura zmiany też w człowieku i pielęgnowania tej zmiany. To też robisz jednak. Cały czas trzeba pamiętać, że to robisz dla siebie. Raz na sześć tygodni zrobienie czegoś to jest nie robienie. To lepiej to sobie zostawić.
Jest bardzo wiele narzędzi, zestawów narzędzi coachingowych. Które są takie najczęściej stosowane, najczęściej popularne albo takie, które Ty lubisz najbardziej? Takie, które najlepiej Ci się sprawdzają?
Jeżeli mówisz o narzędziach, to co miałbyś na myśli? Czy jakieś skrzynki z zadaniami, skrzynki z technikami?
Myślę, że bardziej o techniki.
To znowu zależy od tego z jakim wyzwaniem się zmierzamy na konkretnej sesji z konkretną osobą. Gdy widzimy na przykład, że łączą się pewne elementy, które ograniczają skuteczność osoby i one są na przykład niezbyt dobra komunikacja, nie wyraźne mówienie, brak pewności siebie, niechęć do wystąpień. To już jest jakiś komunikat dla coacha. Mówi ok, właściwie cokolwiek będzie merytorycznego do rozwałkowania na tej sesji, przepraszam za ten język, ale to jest najlepsze określenie, to my mamy już pewne wyzwania. Więc zaczynamy od prostych lekcji komunikowania. Opowiedz o sobie historię, a nie opowiedz o sobie. Czyli skorzystanie z większej ilości niż 150 słów, którymi korzystamy w porozumiewaniu się od stanięcia rano do położenia się spać ze światem. To nam wystarcza, ale to nie wystarcza. Użyj większej ilości słów. Prosta technika na opowiedzenie o sobie. Uwaga, nie na pierwszej sesji. Bardzo często jest to gdy już pójdziemy dosyć głęboko to się okaże, że po prostu ograniczeniem jest słownik tej osoby, zestaw słów, których używa dopisywania świata, siebie, relacji między ludzkich. My tego na początku nie wiemy, więc ja nie definiuje nigdy żadnych technik do zastosowania. To mi po prostu przynosi kolejny dzień, kolejne spotkanie z tą osobą. Oczywiście robię sobie taką listę, może użyć tego, może użyć tego, ale rzadko do tego sięgam. Ponieważ nie predefiniuje tego co się dzieje, ponieważ każde spotkanie jest też proces. Więc jeżeli widzę, że właśnie mamy problem komunikacyjny to używamy prostych technik związanych z opisywaniem, poszerzaniem pola opisu siebie, świata i innych ludzi. Gdy mamy problem związany z tym, że to są kwestie negocjacyjne ktoś nie potrafi zadbać o swój interes, to potem szukamy tego w prostej rozmowie, w prostych pytaniach. To jest podstawową techniką każdego coacha, to nie jest srebrna skrzynka z zadaniami, które wyciąga biednemu coachowanemu, tylko to celne pytania wynikające z uważności bycia też osobą zarządzającą procesem rozwoju tej osoby. Musi być totalnie uważnym. Musisz łapać słowa. Dlaczego ta osoba używa ciągle tego samego słowa dla określenia różnych sytuacji, bo nie zna innego najczęściej. Po prostu uruchamia w swojej głowie klik wrrr i po prostu tylko jeden schemat się uruchamia. Złapać to. Nie to trzeba żądnej techniki. Nie trzeba mieć żadnych kolorowych plam Rorszacha to sprawdzenia lęków i skojarzeń danej osoby. Trzeba być po prostu bardziej czujnym. Podstawową techniką są bardzo duże uszy, czyli słuchanie. To jest podstawowa technika. Wykształć sobie umiejętność słuchania, to znaczy takiego podejścia do osoby, z którą pracujesz, że on opowiada Ci swój świat tak jak umie najlepiej. Nie, że on coś prezentuje przed Tobą, tylko opowiada po prostu to jak jemu się wydaje. Gdy Ty zaczynasz sobie w głowie oceniać i mówisz o Jezu znowu tak samo, to to nie jest dobrze. Mój apel do coachów aby naprawdę unikać oceniania Naprawdę często nie mamy wpływu z kim pracujemy i nie możemy, nie powinnyśmy sobie wybierać osób z którymi pracujemy. Możemy oczywiście dojść do wniosku, że tej osobie nie pomożemy. To jest trochę inny wybór. Natomiast on oczywiście powinien bardzo szybko być na samym początku procesu ta decyzja podjęta. Nie oceniać, czyli bardzo mocno słuchać. To jest podstawowa technika słuchamy. Zadajemy pytania. Bolesne pytanie dlaczego, po co, co chciałbyś osiągnąć, jaki rezultat. To jest wręcz takie, że na początku ta osoba z którą pracujemy może mieć poczucie, że my zadajemy te pytanie niecelowo, żeby tylko ją umęczyć ją po prostu, że nie ma w tym jakby celu. No właśnie a tak naprawdę odpowiedź po co, dlaczego, w jakim celu, co che osiągnąć gdy to zrobię to są takie pytania, że mogą doprowadzić do sytuacji dosyć dużego wzruszenia u osoby, że mówi o kurczę nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego i po co i w jakim celu i chce osiągnąć, tak po prostu działam. Wtedy jest dopiero pytania dlaczego tak działasz. Wtedy można czasami się cofnąć gdzieś dalej, głębiej w młodość albo dzieciństwo, ale tylko na chwilę. Po to, żeby po prostu… Dlatego tak działam bo po prostu archetyp ojca, którego nie ma to jest archetyp każdego mojego przełożonego w tej chwil. W dorosłym życiu to jest szef i dlatego nigdy się szefowi nie sprzeciwiam, bo nigdy się nie sprzeciwiałem ojcu. To można sobie zasygnalizować, że to jest coś głębokiego, zakorzenionego i to będzie wymagało tej pracy pół roku plus pół roku implementacji i powrotu. Więc to łapiemy. Takie rzeczy łapiemy. To są proste pytania. Nie ma żądnych złotych technik. Nie ma też złotych pytań. To są po prostu takie pytania, które pomogą osobie zrozumieć mechanizm, to terkotanie jego życia, tak to robię, tak to robię. Dlaczego tak robię i to jest niesamowite pytanie.
Powiedz mi, bo wydaję mi się, że to jest bardzo ważne. Jak poznać dobrego coacha? Po czym?
To jest niesamowite pytanie. To jest bardzo trudna odpowiedź na to pytanie, ponieważ dla jednej osoby dany coach już z imienia i nazwiska może być bardzo dobry. Dla innej osoby może być taki sobie, albo wręcz nie. Musisz poznać, którego coacha w taki sam sposób jak sobie odpowiadasz, że z tą osobę przeżyje ciekawe chwile, ciekawe życie. My po prostu nie wiemy jak się to dzieje, że ten coach jest dla Ciebie dobry, a inny nie. Mogę natomiast odpowiedzieć bardzo precyzyjnie na pytanie skąd mam wiedzieć, że ten coach jest do niczego. To jest o wiele łatwiej.
To super. To wykorzystajmy to.
Ponieważ z tym dobrym po prostu to jest trochę tak. Ja przepraszam, że ja użyję tego. My znacznie bardziej wiemy, która osoba nam się nie podoba i której nie lubimy, a może nawet nam facetom, która kobieta nam się nie podoba, a która podoba. Łatwiej nam wyseperować po prostu co nie pasuje niż to co pasuje. Ale z coachem jest tak, że na pewno musisz jedną rzecz też odczuwać sam w sobie, w pracy z coachem, że czujesz się komfortowo. Nie czujesz się przymuszony więcej. Nie masz zestawów pouczeń, które otrzymujesz od coacha. Nie czujesz się pouczany. Nie czujesz się jako jakiś sztupak, który nic nie wiem o świecie i życiu, bo może być tak, że Ty wiesz znacznie więcej o świecie i życiu niż Twój coach. Coach ma budować Twoje poczucie i Ty to musisz odczuwać. On ma budować Twoje poczucie własnej wartości, że Ty potrafisz. Nie, że Ty z coachem potrafisz. Nie że coach Ci powie, że Ty to potrafisz, że Ty to umiesz. Ty to musisz przy nim poczuć. Zły coach jest taki przy którym tego nie czujesz od samego początku. To musisz poczuć, no tak, ja rzeczywiście mam to w sobie co on mówił, ja rzeczywiście to umiem. To jest taki element. To jest bardzo psychologiczne, bardzo indywidualne, bardzo nienamacalne, ale to jest tylko i wyłącznie osobiste odczucie i właśnie uwaga trochę komfortu, ale trochę poczucia tego, że ten człowiek jest w stanie sprawić, że coś we mnie popęka, to co jest takie zasklepione czy zrutynizowane i mi niemożliwa pójście dalej albo robienie czegoś inaczej w lepszy, skuteczniejszy według mnie sposób. Według mnie sposób. Więc jeżeli coach Ci powie, że to jest do niczego cel, który sobie powiedziałeś to już nie jest dobrze. To też już możesz wiedzieć, że to nie jest ten coach. Bo on będzie Cię całe życie pouczał, jeśli będzie chciał całe życie z nim poukładać. Będzie pouczał po prostu to też nie o to chodzi.
Czyli dobrego coacha trudno samemu rozpoznać. Złego łatwiej, czyli automatycznie jeśli ten którego obserwujemy lub jesteśmy na sesji z nim nie ma tych złych cech to można domniemywać, że jest dobry. Ale chciałbym zapytać, chyba znam odpowiedź, ale tak czy inaczej zapytam. Jak znaleźć dobrego coacha?
Dobry coach to jest, nie chodzi o to, żeby teraz poszukać jakiegoś miejsca, w którym coachowie się gnieżdżą i z nich tam po prostu sobie wybierać. Słuchajcie, to jest jakby prosta rzecz. To mimo wszystko trzeba pamiętać o tym, że coach bierze pieniądze za spotkanie. W związku z tym my mamy pełne prawo wymagać profesjonalizmu od niego. Profesjonalizm powinien być przede wszystkim poświadczony dobrymi certyfikatami. Jest naprawdę kilka stowarzyszeń międzynarodowych, też oddziały są w Polsce, które coachów przeprowadzają przez proces.
Chyba mamy takie dwa najważniejsze.
Tak. Jest ICF, czyli International Coaching Federation i jeszcze jedno. Ja jestem bardziej zbliżony do ICF. Mimo, że przez cały proces nie przeszedłem, mimo, że nie mam certyfikacji, ale bardzo cenię to podejście ICF. To jest jakby pierwsza rzecz. Niech to będzie profesjonalny coach, który zna proces, który jest poddawany superwizji, który ma certyfikaty na kilku poziomach. Tak można podejść. Natomiast Twoim dobrym coachem też może być po prostu osoba do której masz zaufanie. My o tym zapominamy i szukamy, wychodzimy po prostu na tą prostą na której łatwiej nam podejść, czyli weźmy profesjonalistę, ale można jako, że wierzymy w to, że tak naprawdę coach uruchamia pewien proces. On się nie zna lepiej na naturze tematów zawodowych, którymi Ty się zajmujesz na przykład. W związku z tym to może być też osoba z grona Twoich przyjaciół, gdzie ta chemia o którejś sobie wspomnieliśmy na początku ona już jest. Macie do siebie ogromne zaufanie. Wiedzieliście się w całej, mnóstwie różnych trudnych sytuacji. Wspieraliście się w różnych okazjach, często w trudnych sytuacjach życiowych i byliście razem. Więc jeżeli szukam coacha to nazwij sobie kogoś coachem Twoim. Nazwij sobie kogoś nawet bliskiego. Taką osobę do której masz zaufanie i która Ci faktycznie pomogła. To też może być Twój oczywiście nieformalny coach. Natomiast jeżeli mówimy o sytuacjach profesjonalnych wtedy kiedy chcemy wesprzeć swoją skuteczność zawodową, biznesową, przedsiębiorczą to warto skorzystać z usług ludzi, którzy zajmują się tym zawodowo. Ja się zawodowo coachingiem nie zajmuje. Ja się zajmuje zawodowo coachowaniem swoich współpracowników. Coaching jako metoda zarządzania. Coaching jako narzędzie do pomagania czy pozwalania ludziom osiągać ich najlepsze rezultaty o których nawet sami nie sądzili wcześniej. Stosuje taką metodą współpracy z ludźmi. Mam parę osób, które mogą mnie nazwać coachem, ale najczęściej to jest tak, że po prostu ja sam osobiście zwracam się do osób, które niekoniecznie są osobami biznesowymi, niekoniecznie są coachami biznesowi, są po prostu moimi zaufanymi przyjaciółmi. Oni mogą po prostu na mój problem spojrzeć z tak niewiarygodnie różnego punktu widzenia, że to są spotkania na których powiedzieć, że wychodzę oświecony.
Ja chciałem zapytać też o to czy jakby pytając o to myślałem, że powiesz też trochę o rekomendacjach, że to jest ten kierunek, który można sobie wykorzystać kiedy wiemy, że potrzebujemy dla siebie lub dla jakiegoś swego współpracownika coacha i zastanawiamy się kogo. To warto wziąć kogoś kto jest na przykład sprawdzony już przez kogoś innego. Czy też się uda, czy też się sprawdzi w tym konkretnym zadaniu. Czy to jest też jakaś metoda, którą można wybrać?
To jest metoda… bardziej to jest taka metoda obserwacyjna, to znaczy, że nam może się wydawać, że ta osoba może pomóc, bo mi pomogła. Albo wiem komu pomogła to i tutaj pomoże, ale to jest żądna gwarancja. Ja obserwuję różne podejścia. Są oczywiście coachowie, którzy są przez szefów traktowani jako osoby, które pomagają im we wciągnięciu grona pracowników, współpracowników czy zespoły sprzedażowych na wyższy poziom czy osiągania wyników. Oni są traktowani właściwie jako coachowie wewnętrzni, którzy mają pomóc szefom w osiągnięciu celów zespołów. Oni są właściwie coachami wewnętrznymi. Natomiast nie sądzę, że to jest jak najbardziej właściwe określenie coach. To jest bardziej po prostu osoba wspierająca osiągnięcia tu i teraz. Czyli to jest takie podejście, które jednak jest nastawione jednak na osiągania krótkoterminowych wyników, nawet ponad przeciętnych. To nie jest coaching. Mimo, że nazywamy te osoby coachami. Mimo, że tak przyjęło się tak nazywać ich coachami. Znam bardzo dużo organizacji, które po prostu ma coachów wewnętrznych, czyli osoby, które mówią no jaki mamy problem teraz przed sobą to mamy minus 30 procent w wynikach kwartału i dokręcamy a 110, po prostu takie dostajemy zadanie, kto, co jak. Czyli taki po prostu ordynator do spraw osiągnięcia wyników. Tak to nazywam. Naprawdę to jest osoba z dużym logo firmy z napisem coach wewnętrzny. Niech będzie coachem, ale to nie o ten coaching nam chodzi. Natomiast jeśli chodzi o same efekty, rezultaty to może być tak, że po prostu rzeczywiście dobry coach zewnętrzny też może pomóc w osiągnięciu takiego rezultatu. Tylko trzeba w odpowiednim momencie zgłosić się do takiej osoby, ale też ją natychmiast powiedzieć na samym początku o co proszę, o co mi chodzi, jaki jest mój cel. Wtedy masz może na tym pierwszym spotkaniu dojdzie do tego, że słuchaj to nie ja. To też jest miara dobrego coacha. To jest też miara dobrej rekomendacji, że jednak ktoś nie weźmie na siebie takiego zadania, które uzna za takie które nie jest w stanie pomóc po prostu w takim krótkim czasie czy osiągnąć takiego rezultatu. Też znam coachów tacy, którzy nie wspierają zespołów, które mają osiągnąć według nich etyczne cele.
Według coachów?
Według coachów nieetyczne cele. Mieliśmy taką bardzo ciekawą przygodę z firmą medyczną. Jednym z zadań było skrócenie czasu wizyt u klientów. Ale teraz uwaga, tymi klientami byli pacjenci. Bo to była duża sieć szpitali, więc skrócenie tego czasu. Czyli po prostu zmniejszenie ilości zadawanych pytań. Zmniejszenie komfortu pacjenta. Takie efekty by były skróconych do 12 minut wizyt. Przez to zapewnienie lekarzowi większego czasu na wypełnienie informacji w komputerze
Lub obsłużenie w tym samym czasie większej ilości pacjentów.
Dokładnie. Więc to jakby pamiętam, że grono dwóch coachów, których chciałem zaprosić do tej współpracy powiedzieli Tomek to po prostu jest zupełnie nie ta rzecz, która nas interesuje. Wręcz jest przeciwnie mamy cele zupełnie przeciwne. PO spotkaniu z zarządem tej firmy doszliśmy do wniosku, że to nie jest. Nie chcemy wspierać organizacji w takich celach, których sami nie uznajemy za wartościowe.
Ciekawe.
To jest ciekawe. Teraz jest w branży energetycznej bardzo mocno zaangażowany i jest pod ogromnym wrażeniem decyzji wielu międzynarodowych banków, które po prostu jeszcze 5 lat temu sfinansowanie elektrowni węglowej było bardzo łatwe. Teraz mówią (ns. 00.44.22) to jest podstawowa rzecz nie dają mi pieniędzy na rzeczy, które są związane z węglem. To jest bardzo ładną decyzja. To oczywiście nie jest to decyzja, która jest związana z jakąś koniunkturą, ponieważ bardzo fajnie można byłby sfinansować jedną, dwie, trzy elektrownie węglowe. Natomiast to są takie decyzje, które są połączone. Etyka, zrównoważony rozwój, rzeczy związane z tym, że jednak chcemy trochę zadbać o środowisko. W ten sposób, że nie wspierać projektów, które są wręcz przeciwnie, są kontr efektywne. To jest przykład takich decyzji i to też jest przykład coachów, którzy nie wchodzą w pewne rozwiązania. To też jest miara profesjonalizmu bez dwóch zdań.
A to jest ważne. Chciałem się zapytać, pewnie wiesz, wszyscy zdajemy sobie sprawę, albo wydaje nam się, że coach pochodzi od angielskiego coach, czyli trener. A z tego co miałem okazję słyszeć, to nie ma nic wspólnego z trenerem. Bardziej jest tu historia, której się dogrzebują, że to dotyczy, nie pamiętam to już z jakiego języka, nie będę się doszukiwał i wymyślał. Ale nic nawet z za wielkiej wody, bardziej gdzieś tutaj europejskie. Przewoźnik, czyli ten który z miejsca A do miejsca B Ciebie przewozi. To jest po prostu już przekształcone coach jakoś się to tam inaczej nazywało. A teraz jest coach, czyli przewoźnik a nie trener. Znasz tą historię? Zgadzasz się z tym?
Znam tą historię. W jeżyku angielskim coach to jest bardzo wygodny autobus turystyczny. Taki wygodny, który też coachów piłkarskich wozi na przykład. Jest to wielki autobus, który normalnie ma 50 miejsc. Jest tam dokładnie tylu ilu jest zawodników, łącznie 25 osobowa załoga jedzie takim coachem. Rzeczywiście coaching możemy potraktować jako bycie przewiezionym z miejsca A do miejsca, które Ty wskażesz. Miejsce A to jest to miejsce, w którym znajdujesz się dzisiaj do tego miejsca do którego chciałbyś się dostać. Natomiast odpowiedzialność Twoja jest taka, że Ty musisz wiedzieć gdzie to jest B czy nawet Z, czyli to miejsce do którego chcesz dotrzeć. To jest Twoja odpowiedzialność, a nie odpowiedzialność coacha. Coach ma Cię bezpiecznie tam dowieźć. On jest kierowcą tego autobusu, tego coacha komfortowego autobusu turystycznego. Komfortowego w rozumieniu takim, że Ty masz się czuć bezpiecznie i osiągnąć wszystkie Twoje możliwe talenty i musieć zaprząc do tego procesu podróży. To jest bardzo określenie. Tutaj dochodzimy do najważniejszego określenia procesu coachingowego jako wspólna podróż. Dlatego tak ważne jest to i przypomnijmy sobie wszyscy jak czasami chcemy bardzo z kimś pojechać, z jakąś ekipą pojechać na wakacje. Potem następuje zestaw rozczarowań, ponieważ każdy ma swoje pomysły. Niekoniecznie potrafimy je zebrać wokół jednej wspólnej wycieczki, wspólnego sposobu spędzania czasu. Po to jest nam potrzebna pierwsza sesja z coachem, żeby mieć to wszystko uzgodnione, potwierdzone i będzie tak chcemy razem pracować, tak chce Pan pomóc w tym procesie. To jest najważniejsza rzecz. Chcemy razem podróżować. Więc jeżeli coach ma być nie Twoim trenerem, nie Twoim nauczycielem, a Twoim przewoźnikiem to zadbaj o to, bo będziecie wspólnie podróżowali. Zadbaj o to kto to jest.
Czy w trakcie sesji coachingowych coach robi notatki? Czy to jest raczej taka rozmowa jak my sobie teraz rozmawiamy bez żadnych notatek ? Jak to wygląda? Bo mówiłeś o tym, że jest kolejna sesja i trzeba by było sobie przypomnieć jakie zadania domowe w cudzysłowie coachi dostał, bo coachi to ten, który jest coachowany. Chyba jakieś notatki gdzieś tam, jeśli w trakcie trwania sesji, to gdzieś zaraz po sesji na gorąco wypadałoby chyba zanotować? Bo wiesz coach nie ma jednego coachi. On ma ich wielu. Więc musi wiedzieć co z kim robi. Jak to wygląda?
Prosta technika, którą ja najczęściej stosuje ze swoimi coachowanymi. Coachi ładnie ich z języka angielskiego nazwałeś. To jest wspólne pracowanie na jednym formularzu. Po prostu wysyłamy sobie to w e-mailu jako załącznik excelowy. Wspólny formularz, tak zwany CAR cele aktywności, rezultaty. To jest częściowo wypełniane przez coachowanego, gdzie on określa swoje rezultaty. Określa też jakie aktywności doprowadzą do oczekiwanych rezultatów. Dopiero na końcu definiuje cel, ponieważ my często zapominamy o tym, że wyznaczamy sobie cele, a nie mówimy nic o rezultatach. Mamy bardzo ładne cele, które potem się okażą, że to nie są nasze cele, to nie nasze osobiste cele. To nie nasze z imienia i nazwiska. Tylko cele, które ktoś uważał, że my powinnyśmy osiągnąć. Ponieważ dochodzimy do tego celu, a nie mamy tego rezultatu. Więc ja osobiście pracuję ze swoimi coachowanymi przede wszystkim na takim formularzu CAR, gdzie on określa rezultaty. Czyli co chce umieć, jak chce się czuć, kim chce być. Mówimy o rzeczach zawodowych związanych z rozwojem kariery. Gdzie chce być w jakiej firmie, ile chce zarabiać. Tam mają być rezultaty totalnie konkretne, ponieważ one oddziela ją skuteczny od nieskutecznego procesu coachingowego. Natomiast cele to są te miejsca, które ja uważam za wartościowe, żeby w nich być. Natomiast rezultat dotyczy mnie osobiście jak ja się czuje z tym co osiągnąłem. Teraz te słynne A w tym CARZE. Aktywności, czyli co mnie doprowadzić. Teraz uwaga, to jest dla coachowanego bardzo ważne ćwiczenie. Ale cudowna informacja dla coacha ” Jak ta osoba sobie wyobraża, że osiągnie ten rezultat, w jaki sposób” Wtedy odkrywamy to, że mamy piękne pole do rozmowy dlaczego uważasz, że te aktywności, które tutaj wskazałeś pozwolą Ci osiągnąć ten rezultat? Jeżeli jesteś pewien to Ci gratuluję. To jest niesamowite w tej rozmowie, ponieważ większość osób chce być oceniona. Czy dobrze dobrałem aktywności do rezultatów? Ja nie wiem czy dobrze, to się okaże. Powiedz mi dlaczego uważasz, że te aktywności doprowadzą Cię do tego rezultatu. Tutaj jest rozmowa, tutaj jest sprawcie, tu jest wskazanie. Nie ocena. Ja mam bardzo piękne te formularza CAR -a to od wielu swoich coachowanych. Bardzo są ładne, niektóre są totalnie rozbudowane. Są bardzo szczegółowe. Natomiast nie to co tam jest tylko dlaczego ta osoba uważa, że ten rezultat jest dla niej wartościowy, to po pierwsze. Po drugie dlaczego do tego wartościowego rezultatu uważa, że te aktywności prowadzą. Teraz uwaga, jeżeli ta osoba uważa, jest pewna, że one prowadzą. Zadaniem coacha jest wspierać go w realizacji tych aktywności. To jest najważniejsze. W momencie gdy Ty też i to jest apel do coachowanych, jeżeli odczuwasz to, że zaczyna Ci demontować Twój pomysł na siebie Twój coach, to znaczy, że albo on to robi świadomie albo to robi nieświadomie. Więc jeżeli robi to świadomie, to znaczy, że może to tylko robić poprzez dziesiątki pytań do Ciebie : dlaczego uważasz, na pewno, a gdybyś pomyślał w ten sposób. To są te pytania demontujące. Bo stwierdzanie de montowujące i tak naprawdę kradnące motywację o sobie mówią słuchaj mi się wydaję, że nic z tego nie będzie. Takie podejście, jakie tu wyznaczyłeś po prostu…
No to coaching mówi masz rację… Dziękuje Ci bardzo.
Więc tak masz racje, bo wiesz się spieszyłem się przed tą naszą sesję i trochę tam przed tą piątą wydziobałem coś tam w tramwaju. Niestety też znam. To słyszę i słyszę od innych coachowanych, którzy pracowali z kimś, że tego typu były spotkania. To co jest istotne, to, żebyś miał poczucie,że Ty jako coachowany jesteś w stanie z tym coachem osiągnąć swoje rezultaty. To jest niesamowite, że to działa w tą stronę, że Ty musisz czuć, że on może Ci pomóc
I wspierać te aktywności.
Tak. Wspierać te aktywnosći. Dla coacha to też jest coś niesamowite, bo właściwie każdy kto miał trenera, ja miałem trenera trenując tenis i on mi powtarzał to i był po prostu świetnym coachem. On mi powtarzał Tomek, ja wyjdę za Ciebie na kort na ten mecz. To jest właśnie, to co musimy poznać i zrozumieć coachingu, że koniec w końcu nikt za Ciebie tej prezentacji w New Yorku nie zrobi, tylko Ty. Coach Ci może w tym pomóc, żeby to była świetna prezentacja. Jeśli dasz sobie czas, to Ty będziesz chciał tam być i to jest zadanie coacha. Jeśli nie dasz sobie czasu to możesz pójść tylko do człowieka, który takich prezentacji porobił mnóstwo i Ci powie jak się nie spalić w przeciągu pierwszych 15 minut i koniec. To jest to. Musimy pamiętać o tym, że my jako coachowani potem wychodzimy na kort i my musimy rozegrać ten gem, set i piłkę meczową.
Fajnie. Wiesz co chciałem się jeszcze zapytać o literaturę książek o coachingu, o metodach coachingów, których jest dość sporo. Od lat, może już teraz nie, ale kiedyś namiętnie kupowałem taki magazyn, który tutaj jak siedzimy w szkole w Child Room jest i on się nazywa Coaching. Warto go poczytać. Ja w momencie kiedy go prenumerowałem nawet ot miałem wrażenie, że już w pewnym momencie czytam te same treści co kilka numerów wcześniej. Więc po prostu zrobiłem przerwę i za jakiś czas jak wróciłem to faktycznie tam znowu było coś ciekawego.
Ale co innego, co takiego ciekawego, może nawet niekoniecznie w kontekście samego coachingu, ale właśnie związanego z rozwojem osobistym? A coaching przecież jest nieoderwalnie złączony z rozwojem osobistym. Co byś polecił?
Jest taka jedna książka do której zachęcam każdego. To nie jest pozycja nadzwyczajnie gruba. Ona w języku angielskim ma niecenzuralny tytuł a po polsku napraw się.
(ns. 00.56.29). To jest przyjemna do czytania książeczka.
Garreyego Biszopa. Natomiast ja ją przeczytałem x razy.
Moja żona właśnie ją teraz czyta. Zaczęła się dobierać do moich książek wreszcie.
To dobrze dla Was i dla Waszej relacji wróżyć. Przynajmniej będziecie mieli jakieś dodatkowe tematy do rozmowy.
Mamy dużo.
To jest książka, którą ja czytam sobie. Mam ją pooznaczaną w bardzo charakterystyczny sposób, na żółto, na pomarańczowo, różne kolory. Ponieważ tam są komunikaty do samego siebie. To są apele do samego siebie, które trzeba sobie dawać co rano. Ta książka może dla wielu osób, którzy się zastanawiają nad coachingiem dla siebie może być wystarczająca do tego, żeby samemu sobie zrobić coaching po przeczytaniu czy w trakcie czytania. Więc jeżeli szukamy czegoś więcej niż te dobre pytania, które są i te dobre apele i te dobre komunikaty w tej książce. Tonie znajdziemy tego w coachingu. To dokładnie Garry Biszop to jest… zupełnie nieświadomie, bo to jest książka o coachingu, ale to jest czysty coaching. Po prostu zmiana podejścia do swoich własnych nawyków, czyli zmiana myślenia o sobie, wypychanie się ze strefy komfortu. Zachęcam do tego i do czytania tej książki. To jest pierwsza inspiracja. Drugą inspiracją to jest bez dwóch zdań (ns. 00.58.18) Jednominutowy mentor. To jest cała seria.
Jednominutowy manager.
Tak. Jednominutowy manager. Jednominutowy sprzedawca. Bardzo fajne spojrzenie na to, co znaczy być… i dlaczego jednominutowy to co wcale nie znaczy, że przez jedną minutę. Bardziej to pokazuje jak właśnie przez tą jedną minutą można dużo zmienić w sobie, w otoczeniu, i że te minuty trzeba zbierać po prostu. To są takie dwie pozycje do których ja wracam zawsze. One wbrew pozorom nie mają w nazwie coachingu i nie są o coachingu. Natomiast z takich rzeczy, które mogą pomóc osobom… bo widzę, że wiele osób zwraca się do coachów w wyniku tego, że mają poczubienie skuteczności w pracy zespołowej. To jest klasyczna pozycja zespół interdyscyplinarny jak współpracować z wrogami , z sojusznikami i ze wszystkimi co się podszywają pod Twoich przyjaciół. To jest bardzo ładnym pokazaniem tego w jaki sposób przebiega dynamika interpersonalna, dynamika w zespole i jak czasami sami się wypychamy z łódki, w której po prostu nie chcemy wziąć wiosła do ręki, mimo, że powinniśmy. To jest niesamowite. Właściwie te trzy książki mówią o tym, że nie ludzie, tylko ja. Ja mam wpływ. Ja zaczynam. Ja biorę odpowiedzialność. Chcesz coś zmienić w świecie? Chcesz coś zmienić w zachowaniu zespołu? Chcesz coś zmienić w zachowaniu zespołu względem siebie to zaczynasz od siebie. Dlatego te pozycje pokazuje i wspieram je, wyświetlam, ponieważ one kładą na nasze barki odpowiedzialność za to jak traktuje nas świat, ponieważ to jest interakcja zwrotna. To jak my go traktujemy, całe otoczenie to taką informację zwrotną dostajemy i takie dostajemy prezenty bądź kary od świata zewnętrznego. Więc to jest bardzo pouczające i to warto do tych książek zajrzeć. Nie sądzę, żeby trzeba było jakoś mocno też uczyć się jako coachowany tego procesu. To nie nasza rola. Zdarzało mi się też takie osoby, którym mówiłem, że już właściwie na trzecim spotkaniu to już powinniśmy to i to.
Bo już się przygotowywał?
Tak czytał to gdzieś, pogłębiał tą wiedzę. Ja mówię, nawet jeśli tak jest to czy my jesteśmy gotowi. Mówię specjalnie my, żeby nie zapytać czy Ty jesteś gotowy, bo ja widzę, że nie. Oczywiście są to myśli coacha w głowie, nie powiedziane coachowanemu. Właśnie to jest trochę tak i to jest też niesamowite. Sprawdzajmy sami siebie i się łapmy sami za rękę. Ponieważ często idziemy do lekarza. Przeczytając o swojej potencjalnej dolegliwości w internecie wszystko. Właściwie pytamy tego biednego lekarza, ale ja przeczytałem to i to. To jest duże wyzwanie dla coacha taka osoba, która jakby chciała by być prowadzona w takim procesie w jakim przeczytała w jakiejś książce, lub w jakimś poradniku internetowym czy cokolwiek. To jest wyzwanie dotyczące tego co ta osoba chce znowu, czyli czego chcesz, czego wymagasz od tego procesu. Gdziemamy dojechać z miejsca A do ty wskazujesz literę w alfabecie. Bo jesteśmy w miejscu A i jesteśmy tu gdzie jesteśmy. Zawsze trzeba poddać się też temu procesowi i zawierzyć w to, że mamy do czynienia z osobą profesjonalną. Nie bądźmy takimi osobami, które właściwie pouczają sami siebie i pouczają całe otoczenie. Dobrze, ale to powinno być już to. Ja zawsze mówię tak, może powinno. Też znam ten proces, też znam te kroki, też nam te etapy. Natomiast my przychodzimy z jednego do drugiego i gdy jesteśmy gotowi, gdy zamknęliśmy tamte sprawy one ciągle jeszcze nam wiszą. Szczególnie to jest częste u coachowanych, którzy lubią sobie rozszerzyć trochę czas pomiędzy jednym a drugim spotkaniem. Te 6 tygodni jak sami już widzimy, to nic się nie może wydarzyć. Raz na 6 tygodni to nie może. Im mamy większą intensywność tym rzeczywiście jesteśmy w stanie przechodzić z fazy do fazy rozwojowej bardzo sprawnie. Ale to też nie jest cel. To jakby pamiętajmy, że to jest jedna z tych aktywności. Jeżeli coaching jest jechaniem autobusem, gdzie jesteśmy na jego pokładzie to ten proces jest tylko drogą. To jest droga po której jedzie ten autobus. Czasami jest bardziej kręta, czasami idzie pod górę, w dół. To jest tylko droga. Tempo jest uzależnione od tego jakie przemiany zachodzą w danej osobie i czy ona czuje się komfortowo ze zmienionym nawykiem. Jeżeli się nie czuje to nie możemy pójść dalej. Bo musimy po prostu wyćwiczyć jeszcze bardziej.
Swoje musi być zrobione.
Swoje musi być zrobione zawsze.
Tomku, oprócz tego, że można Cie znaleźć na Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości to gdzie jeszcze można Cię szukać? W internecie? Na Linkenld?
Trudno mnie znaleźć w jednym miejscu. Właściwie, zawsze się uśmiecham. Mam paru takich przyjaciół, którzy właściwie najwięcej swoich rzeczy, które im potrzebne do życia mają w samochodzie. To ja też tak mam.
Niektórzy to mają w kieszeni.
Tak niektórzy mają to w kieszeni. Ja potrzebuję więcej przestrzeni. Mam w samochodzie. Rzeczywiście jestem osobą bardzo aktywną poruszającą się. Moja aktywność jest między przede wszystkim Warszawą, Poznaniem, Wrocławiem i Gdańskiem. Tam mam swoich klientów. Tak jak wspominałem na początku ja 20 lat prowadzę firmę szkoleniową, doradczą w obszarze zarządzania projektami i analizy biznesowej. (ns.01.05.04) mieści się w Warszawie. Klientów mamy w całej Polsce i Europie. Te 20 lat jednak zrobiło swoje. Po prostu też trochę na zasadzie coachingowej to jest niezwykłe. Proszę sobie wyobrazić, że niektórzy nasi klienci to są kierownicy projektów, którzy 15, 17, 16 lat byli kierownikami projektów. Teraz są prezesami dużych firm i nadal jesteśmy razem, nadal się wspieramy. Oni przeszli swoją ścieżkę rozwoju. To jest chyba coś najpiękniejszego w tej pracy. To mogę powiedzieć, że naprawdę patrzenie i wspieranie w rozwoju wartościowych osób to jest niezwykłe przeżycie. Dla mnie i dla szefa firmy szkoleniowej to jest naprawdę najpiękniejszy prezent jaki mogę dostać.
Kontynuacja
Tak kontynuacja. Dokładnie.
Dobrze. To ja podlinkuje na pewno Twój profil na linkeldn, gdyby ktoś miał potrzebę, stronę firmy chyba też możemy?
Też oczywiście zapraszam serdecznie
I stronę szkoły też możemy. Super Tomaszu. Bardzo dziękuje za kolejną rozmowę. Bardzo przyjemnie mi się z Tobą rozmawiało i to co robiliśmy na zajęciach zostało teraz jeszcze ciekawej rozwinięte. Bardzo miło mi się z Tobą rozmawiało.
Dziękuje bardzo. Oczywiscie to jest naprawdę niesamowite, że moglibyśmy siedzieć tak jeszcze, prawda?
Moglibyśmy to fakt. A wiesz mieliśmy rozmawiać krócej, bo już ponad godzinę rozmawiamy.
Niesamowite w ogóle nie wiem jak to minęło. Więc naprawdę znajdźmy czas na dłuższe, oczywiście nie zanudzajmy naszych słuchaczy, ale rzeczywiście w krótkich fragmentach możemy spróbować.
Możemy. Dziękuje Ci raz jeszcze.
Dziękuje. Cześć.
Rozwój osobisty dla każdego. Jak sami słyszeliście na końcu moglibyśmy tak z Tomkiem jeszcze siedzieć i rozmawiać długo, ale to nie było celem naszej rozmowy aby ona długa sama w sobie, czy żeby bić rekordy długości rozmowy nagranej w tym podkaście. Ale żeby dostarczyć jak więcej wartościowych treści dla Was słuchaczy, żeby przybliżyć temat coachingu, odczarować może go być może. Czy to się udało tego nie wiem, ale gorąco zachęcam do tego, aby zgłębiać wiedzę na różne tematy. Mieć swoje zdanie na temat tego co nas w danym momencie interesuje, albo co jest być może kontrowersyjne. Dziękuje za wysłuchanie tego odcinka. Gorąco zapraszam do subskrybowania tego podcasta na itos. Do tego aby zostawić najlepiej 5 gwiazdek jako ocenę i choćby jedno zdanie w komentarzu co pozwoli innym dotrzeć do tego pdocastu. Jeśli słuchacie tego podcastu na spotfy, castbox lub innej aplikacji do słuchania podcastów. Obserwujcie ten podkast proszę. Będziecie wtedy na bieżąco wiedzieli o każdym nowym odcinku, który być może również Was zainteresuje. Dzisiaj dziękuje bardzo. Do usłyszenia już za tydzień w piątek. Kolejny nowy odcinek. Pozdrawiam serdecznie.
Jak słuchać podcastu:
Podcastów możesz słuchać na urządzeniach mobilnych oraz bezpośrednio ze strony www.
Poniżej linki do najpopularniejszych aplikacji i metod umożliwiających odsłuch:
Ważne funkcje, to możliwość przyspieszania odsłuchu, co pozwala w krótszym czasie odsłuchać więcej treści. Uwaga – dla wyższych prędkości wymagane jest większe skupienie na słuchanych treściach. Bez tego można w krótkim czasie ominąć wartościową część odcinka.
Co istotne dla słuchaczy…
Warto wspomagać twórców i oceniać ciekawy i wartościowy podcast.
Przyznajemy odpowiednią ilość gwiazdek (maksymalna ilość to najwyższa ocena), a także dodajemy komentarz, który dodatkowo będzie motywował twórcę oraz wpływał na lepszą dostępność podcastu dla innych zainteresowanych podobną tematyką.
Wejdź proszę na mój profil w serwisie Patronite: https://patronite.pl
Miłego słuchania
1 komentarz