Zarządzanie zadaniami

Zarządzanie to świadome wykorzystywanie dostępnych narzędzi dla przeprowadzenia działań, które mają doprowadzić do realizacji założonych celów.

Tak w dużym uproszczeniu widzę zarządzanie.

Jesteś bardzo skrupulatny i przeprowadzasz wszystkie te procesy oraz wiele innych towarzyszących. Dużo czasu poświęcasz na analizowanie i planowanie, by możliwie bezbłędnie wykonać zamierzone działania.
Może jesteś nastawiony na działanie, mnie uwagi poświęcasz na procesy przygotowawcze i idziesz na żywioł. Masz świadomość popełnianych błędów i koncentrujesz się na wyciąganiu z nich lekcji na przyszłość.

Nie ma dwóch modeli zarządzania, a raczej ile szkół, tyle modeli.

Nie będę się dziś koncentrował na modelach zarządzania, za to na realnych sposobach ogarniania własnej „kuwety”. Własnej ma oznaczać tę prywatną „kuwetę”, o której rzadziej powiesz, że nie ogarniasz.
Masz, miałeś lub będziesz miał takie chwile, kiedy ilość spraw spadnie Ci na głowę i przygniecie.

Moja „kuweta” była zwykle dość pusta, szczególnie, czy raczej głównie, ta jej prywatna część i na tej będę się koncentrował. Od czasu, kiedy obudziłem się z wygodnego, korporacyjnego letargu z „kuwety” zaczęło się wysypywać.

Nasunęła mi się na tę okoliczność taka paralela.

Wyobraź sobie piękny słoneczny poranek, kiedy budzisz się wyspany, jak rzadko kiedy. Przeciągasz się i wyglądasz przez okno, zza którego wyraźnie daje się słyszeć śpiew ptaków. To jeden z tych dni, kiedy tak bardzo się chcę, że aż trudno ustać w miejscu. To ten dzień. Zbierałeś się w sobie, żeby wrócić do biegania. To zbieranie się w sobie trwa już kolejny rok, bo zawsze przecież coś lub ktoś stawał ci na drodze.

W oddali spostrzegasz biegnącą w stronę lasu sylwetkę.

Otwierasz szeroko okno, żeby upewnić się, czy tym razem pogoda nie spłata ci figla i nie sponiewiera rodzących się w twojej głowie planów.
Jest pięknie!
Zerowe zachmurzenie, wiaterek delikatny i przyjemny. Energia musi zostać spożytkowana, bo inaczej komuś może stać się krzywda.
Wyciągasz z szafy pierwszy lepszy strój sportowy i lekko zdeptane buty, które też nie mogły się doczekać przewietrzenia.

Powoli ubrałeś się i wychodzisz.

Spoglądasz za siebie, w szczelinę domykających się drzwi, czy aby żaden z domowników nie ma zamiaru cię powstrzymać. Nie, nikt za tobą nie wybiega z okrzykiem – zostań w domu!

Kilka schodów, drzwi klatki w bloku i jesteś. Czujesz się świetnie! Pierwsze 100 metrów i nadal ci się chce. Pół kilometra, a ty nadal masz uśmiech na twarzy. Mówisz sobie, że po takiej przerwie to maksymalnie trzy kilometry i do domku. Kiedy się zorientowałeś, że mija 5 kilometr, dotarło do Ciebie, że już przesadziłeś. Nie dość, że miało się skończyć na krótszym dystansie, to przed tobą taka sama trasa, żeby wrócić do domu. Ta myśl odebrała ci energie, ale przecież nie poddasz się i nie zadzwonisz po taksówkę. Nie to, że nie chcesz, nie możesz, bo nie zabrałeś telefonu. Ta euforia o poranku wyłączyła trzeźwy osąd sytuacji.

Dałeś radę. Ledwo, ale o własnych siłach wróciłeś do miejsca, skąd wyruszyłeś. Zmaltretowany, pozbawiony energii i jakichkolwiek sił, jesteś tam, gdzie czujesz się najbardziej bezpieczny.

Następnego dnia nie jesteś w stanie podnieść się z łóżka, a dwa dni później jesteś skłonny zadzwonić na pogotowie.

To scenariusz, który może nie jest ci obcy, a z pewnością jest bardzo wiarygodny i zarazem prawdopodobny.

Miałem tak…

Jednak moje przebudzenie nie nastąpiło o poranku i nie skończyło się na przeciągniętej, porannej przebieżce.

Pewnego dnia dotarło do mnie, że nic ze sobą nie robię. Wstawałem rano i wychodziłem do pracy, choć czasem problemem było znalezienie rano dostatecznej motywacji i energii, żeby dotrzeć do pracy. Takie sytuacje zdarzają się i warto wiedzieć, co wtedy począć.
Moim przebudzeniem z wygodnego korpo-życia, były podcasty.

Nuda? Bynajmniej!

Co to ma wspólnego z przytoczoną historią? Bardzo wiele, bo kiedy dotarło do mnie, ile czasu przeleciało mi przez palce, ile historii i możliwości mnie ominęło, to zapragnąłem nadrobić cały ten czas. Dziś wiem, że to utopia i wiele rzeczy robię bardziej świadomie. Wtedy tak nie było. Może kiedyś się tym podzielę, dziś jednak pragnę zwrócić ci uwagę, na twoją pobudkę i świadome korzystanie z dobrodziejstw tego świata.

Ja zacząłem od słuchania podcastów, później udziału w lokalnych wydarzeniach, następnie udziału w nich również jako prelegent. W międzyczasie uruchomiłem podcast, pół roku później kolejny i to wszystko pracując zawodowo, zwykle od 8 do 18.

Dla mnie to nie było nic dziwnego, ale ktoś patrzący na to z boku, mógł mieć zgoła odmienne zdanie.

Do sedna!

Nagrałem blisko pół godzinny odcinek o tym, jakie zadania mam do zrobienia w przeciągu tygodnia (po pracy zawodowej) i jak je ogarniam, czyli jak ogarniam swoją „kuwetę”.

Niby nic, ale poczułem, że warto tym, którzy mówią, że nie mają czasu na nic, pokazać, że są osoby, które robią równie dużo lub więcej. Chętnie też przyjmę wskazówki od tych, którzy robią więcej i mają jeszcze rezerwy.

Nie będę wspominał zadań, które czekają mnie każdego tygodnia i skupię się na wymienieniu podstawowych narzędzi, które pomagają mi nie pogubić się w natłoku wszystkich aktywności.
Używam wielu narzędzi i programów, ale te wspomniane poniżej są najważniejsze:
– Notatniki – wiele klasycznych, zeszytowych i przede wszystkim Evernote (https://www.evernote.com/)
– kalendarze – głównie elektroniczne. Google i domyślny apple
– Aplikacje do słuchania – audiobooków słucham dzięki Empik Go i Legimi, Podcastów słucham głównie poprzez Apple Podcasts, Spotify, Breaker i Player FM. Czasem także na innych.
– Zdjęcia – wiadomo, kto dziś nie ma setek, czy tysięcy zdjęć. Ja na tę chwilę mam ich w telefonie 4365.
– Dysk Gogle – nie wiem dlaczego zacząłem z niego korzystać tak późno (https://drive.google.com/)
– Trello – głównie do zarządzania zadaniami w małym zespole. Poznałem późno. Nie umiałem się przekonać i kiedy zrozumiałem, jaki jest prosty w użyciu – polubiłem.
– Komunikatory – głównie messenger i mail. Staram się korzystać mniej, więc wyłączam powiadomienia. Wyjątkiem jest Discord, gdzie komunikuję się ze swoimi patronami. Zaczynam rozumieć tę aplikację, korzystam śmielej i częściej.
– XMind – nadal się uczę rysować, czy może bardziej tworzyć mapy myśli
– Focus Keeper – Po lekturze kilku pozycji o produktywności stosuję ten prosty zegar, żeby poprawiać swoją koncentrację na zadaniach. Nie jest łatwo, ale są postępy.

Aplikacji jest znacznie więcej, więc możesz spodziewać się za jakiś czas odcinka, w którym omówię szerzej te i inne aplikacje pod kątem ich wykorzystania.

 

Na koniec polecę Ci książkę, którą przesłuchałem w ostatnich dniach, a z którą warto się zapoznać.
Pomoże ci ona nie tylko wprowadzić korzystne zmiany w swoim życiu zawodowym i prywatnym, ale jeśli dobrze podejdziesz do licznych i prostych wskazówek autora, to zaoszczędzisz ciężko zarobione pieniądze.
Książka jest krótka i czyta / słucha się ją bardzo szybko i przyjemnie, a korzyści, przynajmniej dla mnie, są oczywiste.

Polecam!

 

 

 

 

Pozwól mi czasem do ciebie napisać – pozostaw mi swój adres mailowy na niniejszej stronie, a nie będziesz żałował.

Dziękuję za wsparcie swoim patronom!

Wszyscy patroni mają dostęp do treści podcastu i wpisów z wyprzedzeniem. Pomagają mi wybierać gości i tematy do podcastu.
Ja dwoję się i troję, żeby za to wsparcie otrzymali jak najwięcej korzyści. Zapytaj ich, a może i ty zgodzisz się dołączyć do tej sympatycznej gromadki.
Wielkie DZIĘKUJĘ ArturowiZbyszkowi, Michalinie, Krzyśkowi oraz wszystkim, którzy wolą pozostać anonimowi – Wielkie dzięki!!!

Wejdź na www.patronite.pl/rodk

Podcast do czytania:

Wyjdę od tego, że wszyscy mamy tyle samo czasu. Wszyscy mamy dostępne 24 godziny na dobę. Owszem, można myśleć o tym, żeby wygospodarować z tych 24 godzin trochę więcej, na pewnego rodzaju aktywności, ale pytanie kosztem czego?

Zapraszam do podcastu Rozwój Osobisty Dla Każdego.

Cześć, ja nazywam się Wojciech Struzik, a Ty będziesz właśnie słuchał 72 odcinka podcastu Rozwój Osobisty Dla Każdego, który nagrywam dla wszystkich zainteresowanych świadomym i efektywnym rozwojem osobistym.

W ostatnim odcinku rozmawiałem z moim gościem o Agile, o zwinnym zarządzaniu. Jacek Wieczorek, bo on był gościem w tym odcinku, bardzo ciekawie opowiadał o tym, czym jest zwinne zarządzanie, jak bardzo zaangażowani są w taki proces ludzie. Czyli tak naprawdę, że ta metoda stoi na ludziach. Nawet zdążyliśmy już rozdać książki, które Jacek przeznaczył dla słuchaczy tego podcastu. Wystarczyło, że słuchacze posłuchają, zareagują szybko i sprawnie. Dwóch słuchaczy tak właśnie zrobiło. Dzisiaj, czyli w niedzielę drugi słuchacz udzielił poprawnej odpowiedzi, więc obie książki automatycznej już są zaklepane i w najbliższych dniach pewnie do słuchaczy zostaną przez Jacka wysłane. Zapraszam cię do zapisania się na newsletter podcastowy, bo jeśli słuchasz tego podcastu to zakładam, że słuchasz także innych podcastów. Czasem źródło podcastów może się znudzić, może się wysuszyć, a w tym newsletterze, ja wraz z innymi podcasterami słucham i przygotowujemy, selekcjonujemy dla was, dla ciebie bardzo konkretne polskie podcasty, ciekawe, zabawne, wartościowe, tak żebyś mógł w danym momencie zasilić swoją listę podcastową naszymi rekomendacjami. Dlatego namawiam, abyś wszedł na stronę www.najlepszepolskiepodcasty.pl, zostawił nam adres mailowy, a my co sobotę do porannej kawy wyślemy ci garść naszych rekomendacji. Dzisiejszy odcinek podcastu został także zasugerowany przez patronów, dlatego rozpisałem sobie to co uważam, że chce powiedzieć w dzisiejszym, dość krótkim odcinku, a mam nadzieję, że ty wybierzesz sobie z tego coś, co dla ciebie może być interesujące. Chciałbym, aby ten odcinek był także odcinkiem takim, który być może wywołała pewnego rodzaju dyskusję. Dlatego gorąco namawiam do tego, aby pod opisem tego odcinku podcastu na stronie www.poradnikowo.com/rodk072 zostawić komentarz i napisać, czy na przykład któryś z narzędzi, które z rozwiązań, które ja stosuje wydało się tobie korzystne i chcesz to zastosować albo świetnie ci z tym idzie i masz jakieś inne rozwiązania, inne narzędzia, z których korzystasz i które pomagają ci organizować swój czas i chciałbyś się tym podzielić. Więc do tego też namawiam. Zostaw taki komentarz tak, aby inni mogli też z tego dodatkowo korzystać, bo w tym odcinku ja opowiem o swoich narzędziach, o swoich sposobach organizowania, bo ten odcinek dotyczy właśnie czasu, a raczej organizacji czasu czy też organizacji siebie i swoich zadań w czasie. Dlatego za ten pomysł bardzo dziękuję patronom, dziękuję Arturowi, dziękuję Zbyszkowi, dziękuję Michalinie, dziękuję też Krzyśkowi, który do nas dopiero co dołączył i dziękuję też wszystkim innym patronom, którzy wolą zostać anonimowi.

Przechodzimy do sedna. Dzisiejszy odcinek o organizacji czasu, organizacji zadań w czasie. Wyjdę od tego, że wszyscy mamy tyle samo czasu. Wszyscy mamy dostępny 24 godziny na dobę. Owszem, można myśleć o tym, żeby wygospodarować z tych 24 godzin trochę więcej na pewnego rodzaju aktywności, ale pytanie kosztem czego? Możemy przyjąć, że te 24 godziny podzielimy na równe trzy ósemki. Pierwsze 8 godzin musimy, powinniśmy zabezpieczyć na sen i raczej nie szedłbym w stronę pozyskiwania czasu na inne aktywności właśnie z tej strefy 8 godzin przeznaczonych na sen. Oczywiście są różne teorie. Niektórzy uważają, że można spać nawet cztery godziny i pewnie w krótkim okresie czasu to nie wpłynie na nas negatywnie. Ale raczej umówmy się, że zostawiamy 8 godzin. Zostają nam dwie ósemki. Przyjmijmy, że 8 godzin to jest nasza praca zawodowa. Oczywiście, że to jest stricte 8 godzin, które poświęcamy już będąc w pracy. Nie liczę tutaj tych godzin na dojazd i przygotowanie się do pracy. To będzie w innej ósemce, tej ostatniej. Oczywiście 8 godzin na pracę, nie zawsze to jest 8 raczej jest więcej. Przynajmniej tak jest w moim przypadku, że te 8 godzin rzadko kiedy się faktycznie zamyka w 8 godzinach, ale o tym powiem troszeczkę później. Więc zostaje nam trzecia ósemka. Na tym wszystkie inne czynności, które nazwijmy inne zadania, czas na pasje, czas na dodatkowy zarobek, czas na pracę w ogrodzie na przykład, czy pomaganie innym, ale też te wszystkie inne czynności przygotowawcze, o których mówiłam na początku, nie wliczając do czasu na pracę właśnie tych wszystkich czynności związanych z przygotowaniem się na przykład do pracy. Czyli w tych 8 godzinach, tak jak powiedziałem, to jest ten czas, który możemy poświęcić na zadanie dla nas, ale zaraz powiem wam ile tak naprawdę z tego może zostać. Bo z tych 8 godzin powinniśmy odjąć czas dojazdu do pracy. Zwykle średnio zajmuje on około pół godziny. Pewnie w Warszawie już ktoś się może śmiać, bo tam to zajmuje trochę więcej zwykle. Ale powiedzmy, niech to będzie, że godzina przynajmniej to jest czas dojazdu do pracy i powrotu z pracy. Część czynności związanych z pracą zawodową wykonujemy w domu, tak żeby w pracy móc od razu przystąpić do zadań, a nie zastanawiać się co ja dzisiaj mam zrobić. To jest zupełnie inny temat więc zobaczymy ile nam zostało.  Powiedzmy że zostało nam około 6 godzin. I w tych 6 godzinach to są czynności, to jest ten czas, który mamy też i dla rodziny i dla siebie i na swoje pasje i też właśnie na to, żeby jechać do rodziców coś pomóc, w tym okresie zrobić też pewnie jakieś zakupy, a może przenieść coś cięższego, jeśli rodzice są troszkę starsi. Więc tak naprawdę tego czasu dla nas zostaje już automatycznie bardzo mało i fajnie byłoby go dobrze wykorzystać. O tym nagrałam kiedyś na samym początku odcinek, ale byłem, przyznam pod takim bardzo mocnym wpływem wielu różnych twórców książek i tak byłem nakręcony na tą efektywność, że wyglądało po tym odcinku na to, że ja jestem naprawdę jakimś gikiem i nic innego nie robię tylko zasuwam zawodowo i zasuwam w podcastach i robię warsztaty i nic innego nie robię niż odpoczywanie, spędzanie czasu z rodziną. Tak nie jest i tak może to tylko wyglądało. Nie było to moim zamierzeniem. Potem był odcinek o wykorzystaniu czasu wolnego i trochę też jest o tym, ale przejdę do rzeczy. Co ja robię konkretnie, jakie czynności wykonuje w ciągu całego tygodnia poza pracą zawodową? To też takie ważniejsze czynności. Tak jak powiedziałem, to są czynności, które sobie tu przygotowałem, wylistowałem i one mnie angażują w przestrzeni tygodnia, nie wykonuje ich jednego dnia. Więc to trzeba sobie podzielić na 5, czasem na 7 dni. A dlaczego na 5 lub czasem na 7 dni? Dlatego że w niektóre weekendy mam zajęcia na uczelni, albo w niektóre weekendy mam inne plany związane z tą częścią 8 godzin, które mam na przykład zarezerwowane na pomaganie rodzicom czy też organizowanie innych czynności związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego, takich jak zakupy, przywiezienie tych zakupów, posprzątanie mieszkania i tak dalej i tak dalej. Do sedna. Żebyście mieli lepsze takie trochę wyobrażenie na temat jak to wygląda, to powiedzmy, że każdego dnia wstaje w okolicy 6:45. Czasem nawet wcześniej. To są te czynności najpierw po przebudzeniu, które są związane z toaletą, z przygotowaniem się do wyjścia do pracy i w tym czasie zwykle, szczególnie ostatnio już wkładam sobie słuchawki do uszu, tak żeby nie budzić pozostałych domowników i słucham sobie książek albo podcastów, tak żeby te kilkanaście minut czy też pół godziny jakoś tak efektywnie jeszcze wykorzystać. Może brzmi dziwnie i śmiesznie, ale tak po prostu lubię. W pracy jestem do mniej więcej 18:00, czasem trochę krócej, czasem trochę wychodzę po 18:00, ale powiedzmy, że dopiero po 18:00 mogę liczyć ten czas na zadania, które za chwilę mam tutaj wymienię. Nie wymieniam posiłków, ale one wiadomo, że też się tutaj gdzieś po powrocie z pracy zwykle jemy jakiś posiłek, ale chcę się skoncentrować na tych zadaniach związanych głównie z podcastami i to całą aktywnością pozazawodową. Więc tak, staram się, aby każdego dnia po powrocie z pracy znaleźć chwilę dla siebie po to, żeby albo pójść na spacer, albo wejść na orbitrek, albo wykonać jakieś inne ćwiczenia takie pozwalające zachować jakąś sprawność fizyczną. Czasami angażuje do tego syna, po to żeby w jakiś sposób tam, czy poprzez realizację czy motywację z nim sobie potrenować. To są zwykłe, proste ćwiczenia pompki, przysiady, podciągnięcia, tak żeby po prostu nie zastać się i nie zgnuśnieć. To też daje dobrą energię po powrocie z pracy. Zwykle po prostu jest ochota, żeby usiąść w fotelu i się nie ruszać, a takie ćwiczenia dodają dodatkową energię, wyrzucają endorfiny i pozwalają jeszcze być trochę bardziej aktywnym po tej pracy zawodowej stricte.

Dobra i później te czynności związane z podcastami. Czyli w tygodniu nagrywam bajkę, 2 bajki tak naprawdę i nagrywam odcinek do podcastu o rozwoju osobistym. Albo nagrywam sam, tak jak to robię w tym momencie, albo nagrywam z gościem, co oznacza, że wcześniej z tym gościem musiałam się umówić, musiałem sporządzić notatkę, która dotyczy tego nagrania, aby gość nie był zaskoczony i ta rozmowa przebiegła w dobrej atmosferze i była dla was wartościowa. Każdego tygodnia przygotowuje też opis do podcastu rozwojowego, krótki wpis na stronie poradnikowo.com dotyczący tego nagrania, tego konkretnego nagrania, które w danym tygodniu jest publikowane dla ciebie. Chwilę poświęcam także na przygotowanie tematów i propozycji gości na najbliższe odcinki. Chodzi o to, aby cały czas lista gości była dość długa, tak żeby była możliwość ustalenia konkretnej daty nagrania i była pewnego rodzaju rezerwa tych nagrań, tak żebym nie musiał tego robić na ostatnią chwilę, a zdarzyło mi się przez ten ponad rok chyba dwa razy już coś takiego, że nagrywałem na ostatnią chwilę, co nie jest wcale sympatyczne i jest wręcz niesympatyczne. Co dalej, przed każdym nagraniem wykonuje drobne ćwiczenia poprawiające dykcję, poprawiające oddychanie, tak żeby to co mówię, czy co mówię z gościem lub do gościa lub do ciebie, było zrozumiałe i słuchało się tego przyjemnie i miło. Żeby to nie było faflunienie i bełkotanie. Oczywiście ten czas, to jest ten czas, kiedy staram się znaleźć materiał na przyszłe bajki w bajkowym podcaście. O ile na początku to było dosyć proste i całkiem spora ilość bajek ma dość otwarte, nazwijmy to prawa autorskie, bo tylko z takich bajek korzystam. Te bajki dosyć szybko się wyczerpują i później, co już też ogłaszałem na podcaście bajkowym, poszukuję autorów amatorów, którzy sami piszą bajki i są skłonni udostępnić taką bajkę do bajkowego podcastu. Kilku autorów oczywiście to zrobiło, ale to też chwilę zajmuje, żeby znaleźć takiego autora, żeby z nim się porozumieć, żeby powiedzieć czym bajkowy podcast jest i w jaki sposób może mu to pomóc lub przynajmniej nie zaszkodzić i dochodzi do jakiejś zgody. Na przykład, co ostatnio robiłem, to próbuję znaleźć wydawnictwa, które wydają bajki dla dzieci, ale takie wydawnictwa, które swoje bajki udostępnią lub fragmenty tych bajek udostępnią do przeczytania w bajkowym podcaście. Wierzcie mi lub nie, większość wydawnictw odmawia i nie widzi w tym żadnego sensu, wręcz widzą w tym zagrożenie. Nie widzą to jakby narzędzia marketingowego, które poprzez przeczytanie fragmentu takiej książeczki może zachęcić pewnych słuchaczy do zakupu całej książki albo przynajmniej przybliżyć, że takie wydawnictwo jest. I w ostatnim czasie udało mi się do bajkowego podcastu dostać dwie zgody. Jedną zgodę dostałem od wydawnictwa Debit. Drugą zgodę dostałem od wydawnictwa Dwukropek. I tych wydawnictw w książeczki czy też fragmenty książeczek przeczytamy w bajkowym podcaście. Ale wierzcie mi, to zajmuje dużo czasu, więc to też na listę sobie dodałem, bo to są takie czynności angażujące. Co jeszcze, przygotowanie postów w socialmediach. To też jest złożony temat. Ja nie jestem raczej zwolennikiem planowania długofalowego jeżeli chodzi o kwestie postów na socialmedia. Zwykle planuję na tydzień do przodu lub kilka dni do przodu tak, żeby on w określonym czasie, ustawionym, opublikował się automatycznie. Żebym ja o tym już nie musiał myśleć. Ale chwilę też zajmuje wymyślenie takiego posta, nie po to, żeby on się pojawił tylko po to, żeby jakąś wartość, albo dał sygnał, że właśnie nagrywam nowy materiał albo jest nagrane i za chwilę będzie można go odsłuchać w bajkowym, czy w rozwojowym podcaście. Bo są dwa, więc jeden i drugi jest w jakiś sposób komunikowany. Więc to są takie rzeczy, które angażują. Znalezienie grafiki, wymyślenie paru słów też chwilę zajmuje, bo to nie chodzi o to, żeby odbębnić, żeby było, tylko żeby faktycznie was tym konkretnym wydarzeniem, postem, nagraniem zainteresować. Dużo czasu zajmuje też przygotowanie prezentacji. Czy to do warsztatów czy to na uczelnię na przykład. Po w tym roku zamierzam obronić magistra. Ja wiem, po 20 latach wróciłem na uczelniach, ale wróciłem i w tym roku będę się właśnie w bronił, więc coraz więcej takich zadań jest, które angażują i trzeba się przygotować. Czy do napisania pracy projektowej w tym wypadku, czy przygotowania się do zaliczeń, a ona już powoli zbliżają się bardzo dużymi krokami. Kolejną rzeczą też angażującą jest przygotowanie wraz z grupą uczestników projektu Najlepsze Polskie Podcasty. Właśnie polskich podcastów, czyli znalezienie podcastu, który może was zainteresować. Znalezienie podcastu w danej kategorii. Żeby w sobotę pojawił się newsletter, to pięcioro podcasterów przesłuchuje dziesiątki podcastów po to, żeby wyłowić takie najciekawsze, najbardziej zabawne, najbardziej wartościowe, być może kontrowersyjne czasem, bo takie też się już pojawiały, żeby was zaciekawić. Żeby zaciekawić subskrybentów strony Najlepsze Polskie Podcasty. Więc jeśli jesteś, tak jak powiedziałem na wstępie, słuchaczem podcastów, to warto się zapisać na takim newsletter, po to, aby na przykład dostać informację o jakimś bardzo ciekawym odcinku, które grupa pięciu ludzi wybrała i uznała, że jest wartościowe. I wierzcie mi, to naprawdę bardzo sporo angażuje, a do tego staram się koordynować jeszcze te zadania tak, aby wszyscy na czas, wszyscy z nasz, bo czasami trzeba komuś przypomnieć. Tak po prostu już jest, że to właśnie dzisiaj jest czwartek i wypadałoby, żebyśmy nasze rekomendacje już wprowadzili w dokumenty online, które przygotowaliśmy sobie po to, aby redaktor wydania, a co tydzień jest inny redaktor. Oczywiście cyklicznie się powtarzamy, ale każdego tygodnia kto inny przygotowuje newsletter, więc redaktor wydania może skorzystać ze wszystkich rekomendacji, albo wybrać te, które wydają się najbardziej ciekawe i odrzucając te mniej interesujące. Więc jakby te zadania, które przed chwilą wymieniłem, dziele sobie na te 5 dni, dość chaotycznie. Nie mam jeszcze takiej rutyny, pomimo tego, że robię już to półtorej roku, to nie mam rutyny, że na przykład nagrywam zawsze w poniedziałki albo w poniedziałki i czwartki, a we wtorki robię to, a w środę robię to czy coś innego. Nie mam tego. Kiedyś miałem nawet lepiej, bo były pewne stałe aktywności, ale z nich musiałem zrezygnować, bo przestawałem sobie radzić z tak dużą ilością aktywności i zostało tylko praktycznie to, co przed chwilą wymieniłem. Tak zwykle jest, że w okolicach 23:00, to jest ten czas, kiedy już praktycznie leżę i przygotowuje się do spania.

Teraz wymienię jeszcze tylko na koniec kilka narzędzi, które pomagają mi te wszystkie czynności organizować i powodować, żeby one mi nie uciekały, żeby się odbyły. Żebym na czas nagrał odcinek, żebym na czas się do tego odcinka przygotował, żebym opublikował posty i pewnie parę innych rzeczy. Więc z jakich narzędzi korzystam. Podstawowymi narzędziami, których używam to są notesy, tak naprawdę. Czy to takie notesy, tak jak teraz tutaj ten, w którym mam opis dzisiejszego odcinka, taką nieudaną mapę myśli, ale też notesy elektroniczne, a tak naprawdę jeden notes, z którego najczęściej korzystam to jest Evernote. Bardzo dobre, darmowe narzędzie, które umożliwia robienie notatek głosowych, notatek wideo, notatek ze zdjęciami, checklist. Praktycznie jest dość wszechstronne i naprawdę można je sobie fajnie podzielić na notatki na przykład zawodowe, notatki prywatne, notatki dotyczące pasji czy remontu czy jakkolwiek sobie je nazwać. Więc zachęcam do tego, żeby korzystać z Evernote. On ma jeszcze taką dużą zaletę, ponieważ mogę i tak też z niego korzystam, jest zsynchronizowany. Zarówno mogę go otworzyć na komputerze jak i w telefonie i mam dokładnie tę samą notatki, na tym samym momencie zakończone w jednym i w drugim miejscu. Kolejnym ważnym narzędziem są kalendarze i tutaj akurat używam głównie elektronicznych. Kilka razy robiłem podejście do kalendarza papierowego klasycznego, ale jestem niesystematyczny i niekonsekwentny w tym przypadku i nie zawsze sprawdzam kalendarz. Natomiast ten kalendarz w wersji elektronicznej ma ten duży plus, że mogę ustawić alarm, który mi przypomina o danych czynnościach, które mam zaplanowane, bo ten alarm oczywiście mogę ustawić 15 minut wcześniej albo 2 dni wcześniej. Więc powiadamia mnie. Przede wszystkim jest to kalendarz Google. Nie będę mówił o aplikacjach, które służą do słuchania audiobooków czy podcastu, bo one są zupełnie z boku, ale z racji tego, że przygotowuje podcasty do newslettera podcastowego to jakby są wykorzystywane różne aplikacje do słuchania podcastów, tak naprawdę. Ja za narzędzie wybrałem też zdjęcia. Dlatego, że bardzo dużo robię zdjęć. Często są to zdjęcia takie, które robię jakieś notatki, robię zdjęcie jakiejś wizytówki, robię zdjęcie jakiegoś ogłoszenia lub jakieś innej rzeczy po to, żeby mi to nie uciekło, a później dosyć często te zdjęcia przeglądam jeśli mam coś załatwione z danej notatki, to po prostu zdjęcie kasuje albo wrzucam do notatnika i odhaczam jako wykonane. Więc te zdjęcia również traktuje jako narzędzie, a nie tylko jako zdjęcie, bo zawiera coś pięknego, kogoś kogo chciałem utrwalić, czy coś co chciałem trwać tylko dlatego, że było ładne, ale jest to też także takie narzędzie, które pozwala mi robić po prostu notatki albo notatki skojarzeniowe. Kolejnym głównym narzędziem, czy ważnym narzędziem, z którego korzystam to jest dysk Google i to, co on ze sobą niesie. Bo z jednej strony mogę udostępnić narzędzia, które tam wrzucę, mogą udostępnić pliki, które tam wrzucę, mogę zacząć pisać w jednym miejscu na tablecie jakieś fragment postu, a później w domu go sobie dokończyć. Przyjdzie jakaś myśli, otwieram nowy dokument w Google i zaczynam jakiś temat wrzucać na przykład na post, na odcinek, na gościa i sobie rozpisuje notatkę, którą mogę później dokończyć w domu. Więc czasami korzystam z Evernote, ale najczęściej korzystam z dysku Google wrzucając tam różne dokumenty, najczęściej wordowskie lub inne, takie jak w przypadku projektu Najlepsze Polskie Podcasty mamy tam wszelkie tabele związane z planowaniem postów, z tym kto w tym tygodniu jest redaktorem wydania i parę pewnie innych rzeczy by się tam znalazło. W takich wordowskich to mamy pewnie instrukcje do tego jak obsługiwać nasz program do newslettera. Dzisiaj pewnie już każdy potrafi to robić bez instrukcji, ale na początku ona musiała powstać i takich dokumentów jest naprawdę całkiem sporo. Myślę, że za chwilę będzie trzeba zmienić pakiet dotyczący pojemności jaka tam jest, ale przejrzę czy niektóre dokumenty nie wymagają już zutylizowania, tak bym powiedział. Następnym narzędziem, które jest też dosyć pomocne, szczególnie w pracach zespołowych, czy w takich projektach, które angażują więcej niż jedną osobę to jest Trello. Trello jest też dosyć intuicyjnym narzędziem, chociaż poznałem je dosyć niedawno i ono w wersji tej smartphonowej, tej mobilnej jest dosyć okrojone i trochę trudniej się nad tym pracuje. Może nie okrojone, ale trudniej się nad tym pracuje, o tyle wersja desktopowa jest bardzo przejrzysta, bardzo intuicyjna, można zakładać nowe karty, nowe projekty i fajnie się tym zarządza. Jeśli chcesz to po prostu poszukaj takich materiałów na YouTubie lub w innym miejscu, żeby zobaczyć jak działa Trello. Dla mnie jest to ciekawe rozwiązanie, bardzo wizualne. Można wrzucać grafiki tła, rozpisywać checklisty, przypisywać osoby, komunikować się z nimi również przez Trello. Aczkolwiek bardziej komunikację mam na myśli przypisanie konkretnego zadania konkretnej osobie, niż pisania tam wiadomości. Do tego służą inne komunikatory i o tym właśnie też chcę powiedzieć. Czyli kolejnym narzędzie są komunikatory. Najczęściej korzystam z Messengera i z maila, chociaż ostatnio ograniczam zaglądanie w te miejsca, po to aby się nie dekoncentrować i tak naprawdę tylko Discord dla patronów ma włączone powiadomienia. Także jeżeli któryś napisze i oczekuję jakiejś odpowiedzi to staram się reagować dosyć szybko, a w każdym innym miejscu, każda inna aplikacja ma takie powiadomienie wyłączone, więc czasami trzeba chwilę zaczekać, żebym zareagował na ewentualne wasze pytania czy jakieś komunikat. Także komunikatory w kolejnym takim narzędziem, z których korzystam. Głównie z Messengera i z maila i Discorda, ale tak naprawdę tylko dla patronów. Już kończę powoli tą listę zadań. Jednym z takich aplikacji, którą testuje, uczę się tego, bo na razie mapę myśli zrobiłem sobie w zeszycie. Ale jest taka aplikacja, którą już trochę poznałem i myślę, że będę z niej korzystał to aplikacja która nazywa się X-mind. Ona właśnie pomaga w tworzeniu takich myśli, map myśli więc tutaj jest to kolejne narzędzie. Ono jest trochę lepsze niż notatka w kalendarzu, bo jest bardziej przejrzyste, a w kalendarzu jakby wam teraz pokazał jak to wygląda to jest naprawdę chaos. Jeszcze mam dwie aplikacje, z których korzystam. Oczywiście, że jest to lista zadań, ta która jest podpięta pod Google, bo ona się automatycznie pokazuje w kalendarzu. Więc to jest bardzo fajne narzędzie i takie proste, bo jeżeli muszę zrobić jakąś listę zakupów, to wpisuje sobie zadanie zakupy i później rozwijam ją, wpisując co konkretnie mam do kupienia. W przypadku zakupów korzystałem z różnych aplikacji, na przykład jest taka lista zakupowa czy zakupy, takie różne aplikacje, ale to jest kolejne narzędzie, kolejna aplikacja więc prostu było tego już zbyt wiele. Używam tej listy zadań jako na przykład listy zakupowej, ale też wpisuje tam, że chce się z kimś skontaktować, do kogoś napisać, coś zrobić, jakąś prezentację w określonym czasie, to też wpisuje właśnie do listy zadań. Ostatnia aplikacja jaką dzisiaj chciałem ci powiedzieć z jakiej korzystam to Focus Keeper, czyli taki zegar pomodoro, coś co pozwala mi się bardziej skoncentrować na zadaniach. Pracuję nad tym, żeby to było bardziej efektywne i bardziej, żebym ja był bardziej produktywny zarówno w pracy zawodowej i w tych wszystkich czynnościach pozazawodowych. To jest taki zegarek, który automatycznie jest ustawiony na 25 minut pracy w skupieniu i 5 minut przerwy. Takich cyklów jest kilka i bodajże co czwarty czy piąty cykl jest po 25 minutach pracy w skupieniu, 25 minut na inne czynności inne zadania, po to żeby odejść od komputera, zanieść jakieś dokumenty, z kimś porozmawiać, coś załatwić, wykonać jakieś telefony, a  nie koncentrować się na przykład na pisaniu instrukcji, pisaniu procedury, odpisywaniu na jakiś ważny e-mail i tak dalej i tak dalej. Tych czynności troszkę jest. W pracy też w mailu, czy też w Outlooku mam wyłączone powiadomienia. Czasami wręcz nie mam otwartego cały czas maila, po to żeby nie reagować na maile. Jeśli coś jest bardzo pilnego to po prostu zwykle ktoś dzwoni lub przychodzi i mówi, że jest jakaś czynność do zrobienia.

OK, więc to w dużym uproszczeniu taki dzisiaj skrótowy odcinek. Tak wygląda organizacja moja, mojego czasu po pracy zawodowej. Jeżeli któryś z tych narzędzi uznasz za przydatne i będziesz chciał z tego korzystać, to bardzo dobrze możesz się tym pochwalić. Tak jak powiedziałem, komentując to pod wpisem do tego podcastu na stronie poradnikowo.com/rodk072, a jeśli uważasz, że na przykład inne aplikacje są ciekawsze w zamian za te, które ja powiedziałem, bo ty z nich korzystać i chciałbyś się tym pochwalić, podzielić to również to zamieść w komentarzu. Myślę, że to będzie bardzo ciekawa skarbnica wymiany informacji między słuchaczami podcastu, jakich aplikacji, jakich czynności do planowania, do organizowania, do pilnowania pewnych terminów wykorzystujemy nawzajem. Tego jest naprawdę bardzo dużo, a myślę że warto korzystać z tych, które są prostsze w obsłudze, które są łatwiejsze, bardziej przejrzyste, które są mobilne, które można wykorzystać w tym samym momencie, czy też otwierając w danym momencie mieć aktualną bazę, aktualny status, czy to na telefonie, czy to na komputerze. Więc zachęcam do tego, aby się tym podzielić.

Tym samym zamykam temat odcinka. Gorąco zapraszam do wysłuchania odcinka za tydzień, w którym gościem będzie Rafał Żak, a rozmawiamy o rozwoju osobistym. Ciekawe, nie? Taka niespodzianka. Dzisiaj to już wszystko, gorąco zapraszam na za tydzień. Dziękuję za poświęcony czas, wszystkiego dobrego, dużo zdrowia, trzymajcie się ciepło.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 komentarze dla “Zarządzanie zadaniami”

  1. Po przesłuchaniu odcinka, zgodnie z prośbą dodaję propozycje użytecznych aplikacji używanych przeze mnie, a mianowicie:
    – Microsoft Teams – świetna do pracy zdalnej, połączeń video i rozmów, czatowania, tworzenia grup/zespołów i zsynchronizowana z kalendarzem Outlook – udało nam się zorganizować zdalne posiedzenie na ponad 200 osób bez jakichkolwiek problemów technicznych. Możliwości wykorzystania zarówno na komputerze oraz smartfonie. W mojej ocenie przyjemniej się z nią pracuje niż ze Skype czy ZOOM, a do tego daje dużo więcej możliwości, zarówno w małych jak i dużych grupach.
    – ostatnio testuję również GoogleLENS – zrobienie zdjęcia notatce umożliwia jej przetłumaczenie, wizytówce wyszukanie adresu i dodanie do kontaktu, zdjęcie daty można zapisać jako wydarzenie, zdjęcie leku umożliwia wyszukanie ulotki; reasumując bardzo uniwersalna i wszechstronna aplikacja, która umożliwia też dobrą zabawę 🙂
    Pozdrawiam

    1. Świetnie Tymku!
      Uczę się Microsoft Teams i faktycznie daje dużo możliwości. Do tej pory częściej Zoom niż Skype, ale one dają ograniczone możliwości – to fakt. Za to GoogleLENS – nie słyszałem.
      W międzyczasie dodałem wtyczkę do Chrome i mogę tworzyć na dysku Google mapy myśli i mieć do nich dostęp zdalny. Też ciekawa alternatywa – pewnie przy ich użyciu przygotuję kolejny solowy odcinek.