Nauka języka w 10 krokach

Masz tak samo jak ja…?

Rozmowa z Anetą, to już trzeci odcinek w temacie nauki języka obcego.
Wybacz, jeśli Cię tym przynudzam, ale wiem, że możesz mieć trudność w opanowaniu języka obcego, podobnie jak ja.

Powodów może być kilka i ciekaw jestem, co z tej rozmowy zachowasz dla siebie.

Ja pobrałem checklistę, którą przygotowała Aneta, zamierzam ustawić przypomnienia i częściej niż dotychczas pracować z językiem. W moim przypadku to język angielski.

Po dłuższym zastanowieniu znalazłem swoją blokadę, a nawet kilka. Ja porozumiewam się w języku angielskim, a raczej mówię po angielsku i jestem rozumiany i o dziwo, to mój największy problem. Skoro jestem rozumiany, to podświadomie odechciewa mi się dalszej nauki. Progres jest już mniej widoczny, a zatem trudniej o satysfakcję z postępów.

Jeśli chcesz odświeżyć swój język, ponownie wrócić do etapu uczenia się, to checklista może być faktycznie pomocna. Jeśli subskrybujesz mój newsletter, to dostałeś (dostaniesz) ją na maila. Jeśli nie subskrybujesz, to pobierz ją, korzystając z poniższego guzika.

Aneta poleca:

7 nawyków skutecznego działania – Stephen Covey
Potęga teraźniejszości – Eckhart Tolle
Empatia. Poradnik dla wrażliwych. Dla tych, co za dużo myślą i czują – Orloff Judith
 Fluent Forever: How to Learn Any Language Fast and Never … – Gabriel Wyner

Aneta w sieci:

 

Podcast do czytania:

RODK #121 Aneta Wróbel – Nauka języka w 10 krokach.


To jest kredyt zaufania, ale to jest najlepszy gwóźdź, jaki możesz sobie zapewnić. Inne to oczywiście wystartowanie z angielskim podcastem. Pytanie kto Cię będzie pilnował, kto ci powie, że teraz musisz, więc wiesz, o co chodzi. O zewnętrzny czynnik deadline, który cię popchnie, żeby faktycznie to zrobić. Nie ma lepszej motywacji niż taki lekki gwóźdź tak po prostu, na którym sobie siedzisz.


Zapraszam do Podcastu Rozwój Osobisty Dla Każdego.


Cześć. Ja nazywam się Wojtek Strózik, a ty będziesz słuchał właśnie 121 odcinka podcastu RODK, który nagrywam dla wszystkich zainteresowanych świadomym i efektywnym rozwojem osobistym. W dzisiejszym odcinku gościem moim i twoim jest Aneta Wróbel. Ale zanim opowiem, o czym rozmawiałem z Anetą, to przypomnę, że w odcinku 120 to był odcinek solowy, ja mówiłem o komunikacji, więc jeśli nie słuchałeś bądź nie widziałeś tego odcinka, to serdecznie ciebie do tego namawiam teraz.


Aneta uczy języków obcych, głównie języka angielskiego, ale również hiszpańskiego. A zatem jest to kolejny gość, z którym rozmawiałem o różnych metodach technikach nauki języka obcego. Sam ze swoim leniwym podejściem do nauki angielskiego jestem tym żywo zainteresowany i szukam dla siebie, ale też dla ciebie sposobów, które będą najbardziej efektywne, które tobie konkretnie czy też mnie przypadną do gustu. Rozmawiałem z Anetą o wielu metodach, ale to, co też mnie zaciekawiło to mit talentu języka czy talentu językowego to, że ktoś ma talent do uczenia się języka. Rozmawialiśmy też, ale raczej Aneta opowiadała o mnemotechnikach, które sprzyjają nauce języka, ale też mówiła o tym jak mówić w języku obcym na takich niskich poziomach zaawansowania. Aneta przygotowała też dla słuchaczy podcastu 10 punktową checklistę, która wspiera proces edukacji, więc jeśli jesteś zainteresowany, to proszę wejdź na stronę rozwojosobistydlakazdego.pl/rodk121 i pobierz sobie tę listę stamtąd. Jeśli jesteś subskrybentem newslettera, to dostałeś ją już zapewne na maila. A teraz serdecznie zapraszam do rozmowy z Anetą. Wszystkiego dobrego.


A.W. Cześć. Nazywam się Aneta Wróbel i jestem trenerką języka angielskiego. Na co dzień pomagam ludziom w przełamywaniu bariery mówienia i osiąganiu celów zawodowych i prywatnych poprzez komunikację w języku obcym.


W.S. Świetnie, a jakich języków uczysz?


A.W. Obecnie skupiam się na angielskim, ale uczyłam też wcześniej hiszpańskiego i polskiego jako obcego.


W.S To super. To będziemy mogli porozmawiać o tym jak uczyć się języków w ogóle. Do tego przejdziemy trochę później, bo ja tradycyjnie pytam swoich gości o to, jaka jest ich pasja albo jakie mają pasje. Jak to jest u ciebie Aneta?


A.W. Taniec zdecydowanie. Obudzisz mnie w środku nocy i też ci tak powiem, że był to taniec i zawsze to będzie taniec. Próbowałam w życiu różnych rodzajów tańca i doszłam do wniosku, że nie ważny, jaki to jest rodzaj tańca, chodzi o ekspresję siebie w ruchu. To jest moja największa zdecydowanie pasja.


W.S. A jak zapytam jaki to taniec, to jaki to będzie najbardziej ulubiony?


A.W Hm… jazz i modern, czyli takie pochodne baletu, ale bardziej w stronę contentu ekstrementalnego, bo się najlepiej czuje i najdłużej trenowałam. Obecnie przerzuciłam się na hiphop i strasznie się nim jaram, ale nie zdążyłam się nauczyć wiele, więc nie mogę powiedzieć, że to mój ulubiony styl.


W.S Super. Świetnie. Ekspresja przez taniec może być fantastyczną pasją, ja raczej jak kołek drewniany, ale podoba mi się, jak inni tańczą. Będę się zadowalał się widokiem innych tańczących. Nie idę w tym kierunku, mam inne pasje, ale ok. Super. Świetnie. Teraz kolejne pytanie, jakie wylosowałaś to jak rozumiesz rozwój osobisty?


A.W. Rozwój osobisty dla mnie to nieustanne zadawanie pytań i wybieranie takich odpowiedzi, które są nam akurat po drodze w tym momencie życia, czyli samemu kierowanie własnej rzeczywistości i tego, w którą stronę my chcemy podążać, czyli na podstawie odpowiedzi, którą słyszymy, my słyszymy co nas najbardziej woła w danym momencie i w tamtą stronę idziemy. Tak się wydarzył mój rozwój osobisty i tak się wydarza do tej pory i zawsze mnie prowadzi w dobrą stronę.


W.S. A jakie sobie pytania zadajesz. Jak wyglądał twój rozwój osobisty? Poopowiadaj.


A.W. Chodzi ci o rozwój zawodowy czy nie osobisty przepraszam haha.


W.S. Wiesz co, to jest bardzo często wielu gości, mówi o tym, że to jest niemal nierozerwalne. Generalnie musimy coś robić i pracować, czyli rozwijać się  zawodowo czy to jest praca na etacie, czy własny biznes to rozwijamy się zawodowo. Tutaj można powiedzieć, że rozwijamy się osobiście, żeby rozwinąć się zawodowo, ale jedno z drugim bardzo mocno się przeplata i to potwierdzają goście. Jak wyglądał twój rozwój?


A.W. Edukacyjnie to taki standard, ale prawdziwy rozwój zaczął się około 26 roku życia kiedy zatrudniłam się w wielkiej korporacji i zaczęłam chodzić na warsztaty teatralne. Zawsze chciałam pójść, zawsze mnie ciągnęło do teatru i tam zaczął się rozwój tak niespodziewanie tylko, że ja zdałam sobie sprawę, że ja wchodzę w jakieś role na scenie. Zaczęło mnie to zastanawiać, dlaczego tak jest akurat te role. Wybrałam się do psychoterapeuty. Chciałam, żeby ktoś mi odpowiedział na te pytania, sama chciałam poznać, dowiedzieć się wielu rzeczy o sobie. To był taki wierzchołek góry lodowej i okazało się, że ta góra jest ogromna i że jestem cały czas w procesie odławiania tych odłamków lodu i łapania coraz to nowszych wiadomości na temat samej siebie i świata otaczającego mnie. I tak się potoczyło. Przeprowadziłam się do Hiszpanii na Wyspy Kanaryjskie, założyłam własną firmę i to, co mówisz, że rozwój osobisty i zawodowy są nierozerwalne, to całkowicie się z tym zgadzam, ja czuję, że to jak ja poznałam siebie, zaczęłam akceptować różne moje cechy, np. dużą wrażliwość i emocjonalność, które zawsze uważałam, że jest wadą. Okazało się, że mogę na fajnej energii pojechać i dużo osób mi podziękuje za taką energię i dzięki temu jestem pewien rodzaj inteligencji. Przez to, że lubię rozmawiać z ludźmi, czuję ludzi, zaczęłam taką pracę i czuję, że to rośnie. Im bardziej siebie znam, tym lepiej mi się pracuje i lepiej jestem w stanie siebie pokierować biznesowo, ale też życiowo.


W.S Hiszpania to Erasmus czy…?


A.W. Na początku był Erasmus, potem wróciłam do Polski, aż w końcu wydarzyło się tak, że pojechałam na wakacje


W.S. I już nie wróciłam heh


A.W. Nie no wróciłam, złożyłam wypowiedzenie z pracy i przyjechałam z powrotem na Kanary. W Hiszpanii mieszkam już 3 lata.


W.S. Jaka pogoda tam dzisiaj u ciebie?


A.W. Pogoda jest słoneczna, 24 stopnie, nie ma ani jednej chmury, co uwaga nie jest standardem, bo mieszkam na północy Gran Canarii. To jest Las Palmas Gran Canaria. I to nie jest tak, że tu zawsze świeci słońce, bo bardzo często są tu chmury, wieje silny wiatr od oceanu, ale ostatni tydzień nas strasznie rozpieścił. Plażowa pogoda po prostu 7 dni w tygodniu.


W.S. Pocieszę cię, inaczej ty pocieszasz nas, bo wczoraj było pięknie w Polsce, w całej Polsce piękna słoneczna pogoda, dzisiaj już 3 stopnie i z powrotem przypominamy sobie, że to jest jednak jeszcze kwiecień plecień, poprzeplata trochę zimy trochę lata, ale cóż za chwilę będzie już naprawdę pełna wiosna. Maj ciepło, będziemy się cieszyć albo ci, którym będzie za ciepło, będą marudzić, bo my generalnie mamy to we krwi, że albo jest za zimno, albo jest za ciepło. Nigdy nie jest w sam raz. Dobra Aneta. Słuchaj, uczysz języka, języków można by rzec. Powiedziałaś, że głównie angielski, ale też hiszpański i z racji tego, że tam mieszkasz, jest ci tam dużo łatwiej. Wielu słuchaczy i nie tylko słuchaczy tego podcastu czy podcastu w ogóle są na jakimś etapie nauki jakiegoś języka. Generalnie ja jak to widzę, to jestem, że nawet dzisiaj po 40 kilku latach uczenia się języka polskiego nadal mogę powiedzieć, że się go uczę, więc jest to proces ciągły niekończący się. Myślę, że profesor Bralczyk mógłby powiedzieć, że on również cały czas jeszcze języka polskiego jeszcze się uczy, bo przecież ten język też żyje zmienia się. Na pewno jest tak też z innymi językami. Jestem przekonany, że ten język angielski, hiszpański, jakikolwiek inny byśmy sobie nie wybrali, włoski, bo przecież miałem gościa, który uczy włoskiego. Powiedzmy, że wyjaśniłem ja zamiast ciebie, że ten język to jest proces ciągły, niekończący się uczymy się go cały czas. Ale problem polega na tym, że my chcielibyśmy go umieć lepiej, niż go umiemy i zniechęcamy się na jakimś etapie tej edukacji różnymi rzeczami. Jak to zrobić, żeby się nie zniechęcać, ale żeby się nauczyć na tyle, żeby się komunikować. Inne pytania będą później, bo za dużo naraz.


A.W. No więc tak po pierwsze AMEN, że język cały czas ewoluje. Proces nauki nigdy się nie kończy. Możesz go szlifować do kiedy chcesz. Ja sama się często łapię, że na co dzień się porozumiewam raczej po hiszpańsku niż po angielsku i jak mi się zdarzy, że długo nie gadam po polsku, to czuję, bo to mój język ojczysty, to pierwsze sekundy powiedzmy, ale czuję uf, zardzewiało troszkę, trzeba, jak to się mówiło na pewno. Mnóstwo takich memów w internecie #zapomniałemjaktosięmówipopolsku. Człowiek dużo mówi w językach obcych, to potem mu się zapomina, więc ja pilnuję swojego rozwoju językowego również w moim języku ojczystym. Ja ostatnio złapałam na tym, że czytam wszystko po angielsku lub po hiszpańsku. Trochę mi ubożeje polski, więc złapałam za książki polskie. Zdecydowanie to nie jest pieczenie chleba, nie da się zrobić od zera do stu mistrza. Co zrobić, żeby się nie zniechęcić? Przede wszystkim postawić sobie bardzo realistyczne cele, małe osiągalne, najlepiej takie 3 miesięczne. Ja ze swoimi studentami pracuje w takich 3 miesięcznych przebiegach. I tego się trzymaj, to jest bardzo ważne. My zakładamy wiele rzeczy, a potem przychodzi gorszy dzień albo wiatr motywacyjny takie nie no takie bez sensu. Warto sobie w takich chwilach sięgnąć do tych celów, które warto mieć gdzieś rozpisane i powiedzieć sobie gdzie jestem, czy ja realizuję ten cel. Ok dobra to jest część procesu, to jest wszystko ok. Podam ci taki przykład. Ja mówię moim studentom mniej więcej, ile potrwa taki proces, żeby przejść od A1 do B1, czyli taki średniozaawansowany poziom komunikatywny, dogadasz się na ulicy. Może nie pogadasz o fizyce kwantowej, ale na co dzień takie rzeczy nie są potrzebne. To jest 400 godzin nauki. Ludzie na poziomie logicznym to rozumieją, ale potem przychodzą i mówią Aneta, nie idzie mi, wiesz. A ile już spędziłeś godzin na nauce? To jest taki selfchek tego co ustaliliśmy jest bardzo ważny, aby zrobić sobie realitycheck, że ja jestem w procesie, że w procesie zdarzają się gorsze dni. Zdarza się zwątpienie to po pierwsze. Po drugie nie polegaj na samej motywacji. To mówię wszystkim moim studentom zawsze. Super, że jesteś zmotywowany, bo motywacja popchnęła cię do tego, żeby się w ogóle ze mną spotkać, ale na motywacji nie pojedziesz. Język nauka języka to jest bardzo długa podróż. Można powiedzieć, że całe życie można się uczyć języka, więc dobrze, żebyś odpowiedział sobie na ważne pytanie dlaczego ja się uczę. Chodzi o wewnętrzną motywację nie tylko po to, że szef mi obiecał awans albo że chce się wyprowadzić. Chce się wyprowadzić, to akurat może być dobry powód, bo to jest wewnętrzna motywacja do zmian. Co ci to robi, że będziesz mówił w obcym języku, co ci to da do twojego życia, wzbogaci. Taka gwiazda polarna, jakim jest twój cel wewnętrzny samorozwojowy też super działa w chwilach zwątpienia. Trzecia rzecz to to, że trzeba wiedzieć, że proces jest raz wolniejszy raz szybszy. To jest normalne, więc warto ustalić sobie taką rutynę. Ustalanie rutyny w nauce języka jest podstawa. Jak już ustalimy sobie taką bazę podstawę, chciałbym się uczyć pół godziny dziennie, ale jak będę miał gorszy dzień, to niech będzie te 10 minut. Chodzi o to, żeby kula się toczyła, a nie żeby leciała zawsze z prędkością światła. I warto mieć zawsze kogoś przy sobie. Ja jestem wielką fanką w ogóle towarzyszy w podróży językowej. To może być twój trener, nauczyciel, kolega z kursu czy pracy. Chodzi o to, żeby nie być w tym samemu, bo przychodzą gorsze dni, zwątpienie i fajnie mieć kogoś, kto cię poklepie po ramieniu i powie, no odpuść sobie dzisiaj albo jeszcze dasz radę. Po prostu, aby nie być w tym wszystkim samemu, bo samemu o wiele łatwiej się zniechęcić i faktycznie tym wszystkim rzucić.


W.S. Wiesz, to wszystko jest bardzo ładne to wszystko, co powiedziałaś i z pewnością u wielu działa. Ja będę się trochę czepiał, bo sam mam problem językowy. Tę kulkę swoją toczę i ona wraca z powrotem jak u Syzyfa. Podoba mi się to, co powiedziałaś, bo generalnie z tego co kojarzę, jest to element takiego dokumentu, który możemy przekazać naszym słuchaczom, czyli takiej checliksty 10 punktowej, która wspiera naukę języka angielskiego bądź naukę języka w ogóle. Jeśli chcecie zapoznać się z tym materiałem, to będzie dostępny w opisie tego podcastu. A ja się odniosę do takiej rzeczy, aby najpierw przejść z A1 do B1, jak powiedziałaś, to jest 400 godzin. To jest tak, że już ktoś zbadał, można się powołać na to?


A.W. Tak. Nie pamiętam, kto robił te badania, ale generalnie podejrzewam centrum szkoleniowe Cambridge dużej instytucji językowej. Są po prostu wyliczenia na podstawie tego ile ludzie się uczyli i potem testowano ich poziomy i określano, tyle im zajęło mniej więcej. Uśredniono oczywiście tę naukę.


W.S. Pytam, bo zawsze się przytacza, że żeby, być ekspertem mówić trzeba przepracować, mieć doświadczenie 10 tysięcy godzin. To jest też tak, jakby ktoś wyjął i oślinił palec i powiedział, niech to będzie 10 tysięcy godzin, dlatego pytam, bo to może być istotne dla kogoś, kto jest w procesie właśnie i się zastanawia czy te 400 to on już jest na poziomie 200, 250 czy 150, czy może podchodzi pod 400. Teraz może sobie skonfrontować tę ilość zaangażowania czasu w to, jaki ten poziom u niego dzisiaj jest. Myślę, że przejdziemy też dalej do tego. Mnie zastanawia jeszcze jedna rzecz. My naród Polacy jak to zabrzmiało mamy tendencję, że się jednak krępujemy. My się boimy oceny i tutaj chce zapytać, w jaki sposób znaleźć osobę, bo może źle zrozumiałem, że nie chodzi o takiego partnera przyjaciela, który będzie ci mówił, dziś odpuść sobie albo dobra dziś jeszcze te 10 minut, ale niekoniecznie to będzie ta osoba rozmawiała z tobą w danym języku.


A.W. Tak to są dwie różne rzeczy. Możesz sobie znaleźć partnera językowego. Jest do tego sporo grup na facebooku, aplikacje do tego i tam możesz znaleźć kogoś z kim będziesz trenował język. Może to być native jeśli się nie boisz, bo czasami ludzie się po prostu boją, że to jest native.


W.S. Powiedzmy jeszcze tym, którzy nie wiedzą kto to jest native


A.W. Rodzimy użytkownik języka.


W.S. Gdzie język jest jego pierwszym językiem.


A.W. Możesz sobie porozmawiać z Anglikiem albo Australijczykiem, który chce się uczyć polskiego i nawzajem trenujecie swoje umiejętności językowe albo znaleźć kogoś, kto też się uczy tego samego języka co ty i sobie po prostu gadacie. Są zarówno plusy i minusy każdego rozwiązania. Native ciebie bardziej poprawi. Nasłuchasz się bardziej poprawnej angielszczyzny. Natomiast może to być trochę onieśmielające na początku takie gadanie z nativem. Pamiętajmy, że to też nie są wykwalifikowane osoby, tylko też się uczą języka. Podejrzewam, że może tam nie być zbyt dużo podejścia pedagogicznego. Z Polakiem oczywiście będzie łatwiej tylko trzeba znaleźć kogoś na podobnym poziomie językowym.


W.S. Ja powiem, że zdecydowanie wolałbym rozmawiać z nativem, z osobą, która mówi w tym języku i uczy się polskiego. I tutaj ciekawa rzecz, jaką powiedziałaś byłoby super gdybyśmy znaleźli, dała link do takiej grupy, gdzie można sobie spróbować znaleźć taką osobę i wtedy słuchacze w opisie tego podcastu będą mogli sobie kliknąć i zobaczyć czy są w stanie kogoś dla siebie znaleźć, bo z tego co goście tego podcastu mówili, najlepszą z metod nauki języka jest mówienie. Niekoniecznie słuchanie, tylko mówienie. I to nawet w takiej proporcji 80:20, czyli 20% słucham lektora, nauczyciela, różnych odmian jest wiele, 80% mówię. Native będzie dawał więcej wartości, bo mówi w tym języku, tak jak powiedziałaś, natomiast niekoniecznie będzie potrafił edukować, jego zdolność bycia nauczycielem może być trochę słabsza, ale jest to faktycznie najlepsza droga i tutaj przyznam, że ja podjąłem pewnego rodzaju wyzwanie. Tutaj odniosę się do aplikacji, którą już opisywałem w tym odcinku czyli clubhouse. Ogólnoświatowa aplikacja nie wiem czy ją znasz w ogóle. Niestety jest ona dostępna tylko na system IOS, chociaż już pierwsze testy trwają na Androidy. Są tam wirtualne pokoje, gdzie wchodzą ludzie i słuchają rozmowy na dany temat i jest właśnie dużo pokoi anglojęzycznych z różnymi osobami. W weekend wszedłem do jednego pokoju, żeby trochę posłuchać i chociaż spróbować się trochę odezwać, ale prowadziłem pokój “Porozmawiajmy po angielsku”, gdzie osoby takie jak ja, nawet pojawiły się osoby, obcokrajowcy wchodzili trochę porozmawiać w określonym temacie. Uznałem jednak, że ten mój angielski jest zbyt słaby, aby prowadzić ten pokój, niestety poddałem się, ale chętnie będę kontynuował to na inne metody, doświadczał, szukał metody, która lepiej na mnie zadziała. I tutaj chce teraz przejść. Jakie cele, jak ustawić sobie te cele, jak najlepiej je sobie ustawić, bo samo w sobie nauczenie się języka jest żadnym celem. Jak ty sugerujesz swoim studentom jak zrobić dobrze określić cel?


A.W. Ja zawsze zaczynam proces nauki od określenia celu, bo to jest najważniejsza rzecz. Ja robię cele metodologią SMART, czyli te cele mają być mierzalne, usytuowane w czasie, realne, dla ciebie ważne i po kolei przechodzimy przez te literki SMART i odpowiadamy na te pytania. Potem nam się klaruje dość jasna wizja tego co ten student chciałby zrobić. Robimy rewizję czy te cele są osiągalne, bo jeśli ktoś mi mówi, że w 2 tygodnie chce przejść od poziomu początkującego do zaawansowanego, to oczywiście nie jest to możliwe. Ale właśnie takie cele mierzalne jak na wakacjach ogarnę sobie wszystkie technikalia albo codziennie nauczę się 3 nowych słów po angielsku. Poprowadzę chociaż jedno spotkanie w pracy po polsku albo dla ciebie mogłoby być, że do końca września poprowadzę chociaż jedno spotkanie na clubhousie po angielsku.


W.S. Zrobimy smarta?


A.W. Możemy zrobić smarta.


W.S. To na żywym organizmie.


A.W. Zróbmy, ja ci zadam kilka pytań.


W.S. Zaskoczyłem cię, to też widać drodzy słuchacze, że to też nie zawsze jest pięknie przygotowane. Jest pięknie przygotowane, ale nie zawsze mówimy sobie w określonym schemacie. Po prostu jest to rozmowa na żywo i często też improwizowana. Dajmy Anecie chwilę, żeby otworzyła sobie swojego smarta.


A.W. Już dobrze mam, no to lecimy. S od Specific, czyli specyficzny, określony, czyli jaki byłby twój cel?


W.S. I co tutaj zwykle twoi studenci mówią?


A.W. Zwykle pierwsze co im przychodzi do głowy. Chcę mówić płynnie po angielsku, czyli jest to pierwszy, co ty byś chciał w ogóle zmienić, zrobić.


W.S. Chciałbym nagrywać podcast po angielsku i prowadzić np warsztaty po angielsku.


A.W. Prowadzić warsztaty po angielsku. No i super. Dobrze. M czyli Measurable, czyli jak zmierzymy. To akurat jest łatwe do zmierzenia. Chciałbyś prowadzić podcast i warsztaty po angielsku, więc zmierzymy to tym, że będziesz w stanie odpalić swój podcast po angielsku albo podejmiesz współpracę z jakąś firmą, która będzie chciała, abyś poprowadził warsztaty po angielsku. I jak to się już stanie, czyli nagrasz pierwszy odcinek podcastu albo poprowadzisz swój pierwszy warsztat, to będzie mierzeniem tego.


W.S. To jest dla mnie jasne, że to będzie mierzeniem, ale w którym momencie uznam, że jestem gotowy do tego, aby nagrywać albo poprowadzić warsztat. To jest też kwestia miernika.


A.W. Zostawmy to pytanie na koniec i zaraz sobie powiemy jak. Achievable. Czy wydaje ci się ten cel osiągalny? Po prostu jak sobie o tym myślisz wizualizujesz siebie


W.S. Tak


A.W. Relevant, czyli w jaki sposób jest on ważny dla twojego życia.


W.S. Umiarkowanie


A.W. Umiarkowanie, Ok.


W.S. Dzisiaj nic mnie do tego nie zmusza. Jest to moja zachcianka, coś, co czuje, że chciałbym, ale dzisiaj nie mam ciśnienia, nie mam takiego parcia, nie mam tak dużej motywacji. Być może to jest właśnie jeden z tych problemów.


A.W. Tak, To ja od razu cię zachęcę, bo jeśli w odpowiedzi na pytanie jeśli nie jest istotny, to zawsze drążę temat. Tobie bym zaproponowała metodę na gwoździa, czyli ustaw sobie jakiś deadline pozytywny i wtedy zacznij naukę. W twoim przypadku to mogłoby być



W.S. Ja jestem w procesie, pomogę ci


A.W. Dawaj


W.S. Jestem w procesie, ja już kilka czwartków z moją nauczycielką odwołałem.


A.W. Ale czwartki z nauczycielką można odwołać, ale jak podpiszesz kontrakt na jakieś zlecenie na przeprowadzenie warsztatów anglojęzycznych na pół roku, to już się z tego nie wywiniesz.


W.S. Tylko kto ze mną podpisze kontrakt, jeżeli ja nie potrafię dzisiaj mówić na takim poziomie po angielsku.


A.W. Ale właśnie pytanie, na jakim poziomie oni potrzebują, abyś mówił po angielsku. Może jesteś w stanie ich przekonać, że jesteś w procesie i ty się w ogóle znasz na swojej robocie i 10 tysięcy jest już dawno za tobą i ty zaraz będziesz gotowy. To jest kredyt zaufania, ale to jest najlepszy gwóźdź, jaki możesz sobie zapewnić. Inne to oczywiście wystartowanie z angielskim podcastem. Pytanie kto Cię będzie pilnował, kto ci powie, że teraz musisz, więc wiesz, o co chodzi. O zewnętrzny czynnik deadline, który cię popchnie, żeby faktycznie to zrobić. Nie ma lepszej motywacji niż taki lekki gwóźdź tak po prostu, na którym sobie siedzisz.

W.S. Kto może być takim gwoździem?


A.W. Kto? Partner biznesowy, który mówi, musimy wystartować na rynku zagranicznym. Może być sytuacja życiowa, może być nauczyciel językowy tylko oczywiście widzisz ja np mam tak ze studentami, że u mnie się nie odwołuje zajęć i nie ma. Po prostu nie przyjdziesz, to płacisz i tyle to twoja sprawa, ale nie robię tego z czystej pazerności, tylko żeby pokazać, że jak ja mówię intensywny program językowy, to mam na myśli intensywny program językowy. Znaleźć sobie kogoś, kto naprawdę cię będzie pilnował, ale tak naprawdę ustalić sobie jakiś deadline po prostu albo zapłacić z góry za jakiś naprawdę drogi kurs językowy.


W.S. Sprawdziłem, to nie zadziałało.


A.W. To nie zadziało, no jeszcze krok dalej. Zapłacić za pierwsze trzy miesiące mieszkania za granicą. Nie zadziała. Nie wiem. To masz za dużo pieniędzy.


W.S. Nie to, że nie zadziała, tylko nie wezmę rodziny na plecy, nie przeprowadzę się tylko dlatego, że ja chcę nauczyć się języka angielskiego. Trzeba patrzeć na to realnie. Słuchaczy dotyka dokładnie to samo, co dotyka mnie. Są osobami, które pracują, mają stałą pracę albo swój jakiś stabilny biznes mają rodzinę swoje miejsce jakiś kredyt, który płacą za to. Wiadomo, że kredyt można spłacić, jak się sprzeda, to nie jest problem, ale to nie jest tak, że weźmiesz wszystkich na barana, bo ja chce się nauczyć języka angielskiego. Szukam i to nie są moje złośliwe pytania, tylko szukam dla siebie u ciebie odpowiedzi, to zarazem wierzę, pomoże słuchaczom, jak przełamać taką passę uczysz się przez wiele lat, bo wiele dorosłych osób uczy się przez wiele lat, ale gdzieś jednak utykają. U mnie generalnie problem jest głównie z gramatyką. Nie boję się mówić Kali być głodnym, Kali jeść, natomiast gramatycznie Kali być głodnym, Kali jeść.


A.W. No dobra, ale jakie ty masz swoje przekonania do nauki języka angielskiego? Jak ty się uczysz języków, jakim jesteś studentem?


W.S. Że muszę mieć nad sobą bat.


A.W. Dobrze ci idzie czy niedobrze?


W.S. Wiesz jakby ten bat był nademną cały czas, to szłoby mi bardzo dobrze.


A.W. A jak długo tak wytrzymujesz?


W.S. Takiego właśnie, że ktoś codziennie będzie pilnował, że ja codziennie mam to zrobić, bo sam już tego nie dopilnowuję. Mało tego wymykam się z zajęć, odwołuję pokoje po angielsku. Szukam wymówek. Znajduję sobie nowe zadania. Prokastynuję swoją naukę języka angielskiego. Jestem trudnym uczniem.


A.W. Jesteś i aż mi się już czoło spociło. haha Wiesz co. Przyczyn może być bardzo dużo. Jedna może być taka, że naszą naturalną przypadłością jako ludzi jest prokastynacja i szukanie wymówek. Oczywiście na to są też rady i są codzienne checklisty, które możesz sobie odhaczać i co daje ci taką dzienną dawkę dopaminki, że idzie to, że kula się jakoś toczy. Są przekonania, które są bardziej, powiedziałabym psychologiczną, że nie umiem się uczyć, jestem za stary, jestem tłumokiem, różne rzeczy, które nazbieraliśmy przez całe życie. Tak naprawdę to nie masz wielkiego celu i nie masz wielkiej presji. To są wszystkie moje sytuacje ze studentami. Tak zupełnie szczerze. Nic cię nie ciśnie. Twoja natura jako homo sapiens jest taka, że trzeba przeczekać. Można to oczywiście ująć na różne sposoby, że pierwsze dwie minuty i tak dalej, że jak zabierzesz się do czegoś, co jest w zasięgu twojej ręki, to zaczniesz to robić. Można oczywiście stosować nawyki, czyli ten stary do nowego, czy nowy do starego, ale to wszystko wymaga żelaznej dyscypliny tak naprawdę jeśli cię nie gonią terminy, bo jeśli terminy są dla ciebie takim batem. Najlepszym jest mieszanka motywacji wewnętrznej plus deadline. Znajdź sobie jakiś deadline. Właśnie na ciebie nie zadziałały te finansowe rzeczy, ale wiesz, ja mam parę studentów, którzy mówią, że muszą poczuć pustkę w portfelu…



W.S. Wiesz co, ja zapłaciłem faktycznie za kurs z góry w pewnej dużej firmie sieciowej, gdzie też powiedziałem Pani, która oferowała mi ten kurs. Powiedziała, że tak ja potrzebuję. Ja mam świadomość, że ja potrzebuję kogoś, kto będzie stał nademną jeśli nie przyjadę na zajęcia bądź nie odbędą się zajęcia online ustawić przypominacz telefon sms cokolwiek coś musi się zadziać i tego mi brakło. Już byłem blisko ukończenia tego kursu. Może to jest tak, że mam ten poziom komunikatywny, że ja się dogadam, natomiast to dogadanie jest właśnie takie, że nie mam pewności, że mówię teraz w takim, a nie innym czasie czy mówię dokładnie tak, jak chciałbym powiedzieć, czy po prostu mówię i ten ktoś mnie rozumie i to też jest ok. To niestety, że jest ok, to powoduje, że nie mam tego dużego parcia motywacji i być może przyjdzie taka chwila kiedy ktoś powie ok, ale musisz zrobić to czy tamto. Twój poziom musi być wyższy i masz na to 3 miesiące pół roku i pewnie tak, dlatego zostawmy na razie mnie i moją przypadłość. Mój problem z moją nauką języka. Ja go sobie przepracuje. Już teraz mam kilka pomysłów tutaj. Ja bardzo w to wierzę. Wiesz, to też jest kolejny problem. Ja bardzo wierzę, że nie jestem sam, dlatego jestem ciekaw, jak słuchacze odnajdują siebie ze swoją nauką, jakie oni mają trudności. Jeśli macie takowe to super będzie jeśli do mnie napiszecie. Zobaczymy czy będziemy tutaj z Anetą w stanie wam pomóc, ale myślę, że ten załącznik od ciebie jest dosyć ciekawy i można go sobie przepracować.

Przejdźmy sobie, bo zaciekawiłaś mnie takimi 3 punktami, które sobie tutaj odbijaliśmy mailowo. Chciałem porozmawiać chwilę o mitach talentu językowego, bo to jest tak, że często mówimy, że ktoś ma talent do języka. Komuś idzie łatwiej, ktoś ma ładniejszą wymowę, ładniejszy akcent, więc jak to jest z tymi talentami jeśli chodzi o kwestie języka?


A.W. To też badano, skąd się ten mit wziął, nie wiadomo skąd, ale ktoś w końcu się za to wziął i przebadał to, zapewne był tym równie sfrustrowany jak ja i wyszło, że jest coś takiego jak talent. Talenty są, bo ludzie są utalentowani. Talent odpowiada mniej więcej uwaga za 15% rezultatu. To jest dobra wiadomość, bo jeśli zastanawiasz się, czy dasz radę nauczyć się języka, to 85% ci mówi, że dasz radę, a jeśli szukasz wymówki, to niestety jest to dla ciebie zła wiadomość. Prawda jest taka, że czasami nieświadomie używamy takich rzeczy jako wymówki. Ja się nie będę za to zabierał, bo jestem za stary, ja nie ma talentów do języków, nie chce mi się uczyć. Jest to mit. Skąd się bierze to, że my myślimy, że inni ludzie mają talent. Po pierwsze może te 15% może tak być, że mają ten talent, bo to jest związane z osobowością. Może się wychowali w wielojęzykowym środowisku nasłuchali się różnych akcentów. Przede wszystkim to, czego prawdopodobnie nie zobaczycie to to ile ta osoba, która w teorii jest utalentowana językowo, poświęca czasu i energii na naukę. Ja mam takich studentów, którzy każdą okazję wykorzystują do tego, by trenować język. A to zaczepiają ludzi na ulicy, piszą z ludźmi na social mediach. Każdy ten moment liczy się do tych 400 godzin wykorzystują na naukę. To jest to, co może powodować, że my myślimy kurczę, ale on jest utalentowany. Nie, po prostu jest pracowity, ma jakiś deadline, gwoździa, po prostu musi cisnąć, bo nie ma wyjścia. Druga to właśnie cechy charakteru, czyli to, że ty się nie boisz w ogóle. To też praca nad poczuciem własnej wartości i tak dalej, czy ty się boisz, że ludzie cię ocenią, czy ty się boisz, że ludzie cię wyśmieją. Albo masz to w ogóle w nosie i stwierdzasz, że lepiej robić tak niż w ogóle. To jest podejście, którzy niektórzy mają od urodzenia, ale w większości trzeba sobie przepracować. Są ludzie, którzy będą się czepiać, bo im się tak chce, a ty masz to w nosie i po prostu lecisz z tematem. Po trzecie może być tak, że oni już się uczyli jakichś języków obcych i mają wyrobione nawyki, mają wyrobione ścieżki. Nauka języka to jest też uczenie się jak uczyć, ale oni już wiedzą, co lubią, czego nie lubią, co nie działa. To jest jak seryjni biznesmeni. Zakładają tam 5-10. Jak już założysz 3, to podejrzewam, że 4 ci już będzie szedł lepiej, chociaż wcześniej to był sklep z butami, a teraz jesteś coachem fitness, to jakieś tam podstawy będą takie same, więc to jest to. I ostatnia rzecz, o której nie powiedziałam to chłonność mózgu. I tu uwaga to nie ma nic wspólnego z twoim wiekiem. Czyli jesteś osobą, która lubi się rozwijać, a podejrzewam, że jesteś, skoro słuchasz tego podcastu. To super to znaczy, że masz chłonny mózg. Są na to badania, że ludzie, którzy uczą się nowych umiejętności, języków o wiele rzadziej chorują na Alzheimera i inne demencyjne choroby. Jeśli ty się uczysz cały czas nowych rzeczy, masz swoje zajawki, to będzie ci szło lepiej niż komuś, kto się w ogóle nie rozwija i nagle stwierdził, że o kurczę muszę nauczyć się języka angielskiego. Stąd może wynikać, że tobie może się wydawać, że jest to osoba utalentowana. Ta osoba po prostu lubi się uczyć.


W.S. I tutaj znowu mi się kilka takich rzeczy pojawiło, które sobie w międzyczasie zanotowałem, bo faktycznie jest tak, że ja np obserwuje kilka osób w różnych mediach społecznościowych i mam też taką znajomą, którą widzę w jej relacjach, to jest po prostu coś, co ktoś pokazuje mnie niesamowicie motywuje tylko musi przeskoczyć u mnie takie trybko, żebym też spróbował wejść w taki nawyk. Ta osoba codziennie trenuje rano, robi sobie takie proste ćwiczenia z jogi, rozciąga się, ale też codziennie uczy się w tym przypadku języka niemieckiego. Podglądając to, można też się motywować. To jest też to, że 100 takich filmików zobaczyć, że ta osoba się uczy i nic nie zrobisz, ale 101 filmik pokaże, zaskoczyłem, próbuje. Mówię sobie i zaczynam budować ten nawyk. Faktycznie te nawyki też są bardzo istotne w tej kwestii. Trzeba szukać różnych sposobów, motywatorów, ja tutaj wrzucę dla siebie parę punktów do twojego dokumentu, który będzie można pobrać. Coś dorzucę od siebie, które tutaj mi się pojawiały, które mogą sprzyjać. Ale przejdźmy jeszcze do tematu, który zasugerowałaś jako interesujący, czyli technik szybkiego uczenia się. Powiedziałaś, że jest to twój konik. Mnemotechniki to jest praca trochę bardziej świadomie z zasobami mózgu, o ile tak to można ująć. Jak ty to widzisz, jakie to są sprawdzone u ciebie techniki?


A.W. Mnemotechniki, o których mówisz, to są sposoby szybkiego uczenia się nie tylko języków. Organizuje się z tego nawet mistrzostwa. Ludzie zapamiętują jakieś ciągi cyfr, jakieś niestworzone rzeczy. To jest mój konik ze względu, że ludzie przychodzą do mnie i mówią, że chce się nauczyć szybko. Wiadomo szybko można zrobić z jajek jajecznicę. Jak szybko to ja słyszę efektywnie. No więc jak to można zrobić efektywnie? Zamiast siedzieć z listą exela słówek, która nijak ci nie wejdzie do głowy, bo dla mózgu nie jest to ważna informacja. Możesz skorzystać z mnemotechnik. Co to są mnemotechniki? To jest przekonanie twojego mózgu, że informacja, którą chcesz zapamiętać, jest istotna i warto ją wrzucić do pamięci krótkotrwałej, a potem długotrwałej. To jest koniec, na tym polega zapamiętywanie. Przynajmniej w językach obcych. Musisz przekonać mózg, żeby to zapamiętał, a najlepiej na długo. Można to robić przez wiele różnych technik. Jedną, którą pewnie część słuchaczy zna, bardzo popularna, ale bardzo niedoceniana, nie wiadomo jak z nią pracować to fiszki. Ja zawsze proponuje fiszki na sam początek, to metoda prosta, nieinwazyjna i pasuje dla większości osób. Większość osób jest po prostu wzrokowcami. Takie fiszki działają z dwóch powodów. Pierwsze to cały czas pozostajesz, aktywnie się uczysz. Po drugie, że takie fiszki mogą zawierać w sobie elementy inne, które bardzo wspomagają zapamiętywanie np. kontekst. Mogą zawierać jakieś emocje. Np. jeśli chcesz nauczyć się słowa chciwy, to pomyśl sobie o osobie, która jest chciwa. Praca na emocjach, praca na kontekście. Dalsze techniki, które można korzystać z fiszkami, bądź bez nich. To np. nadawanie różnym kategoriom kolorów, kształtów. To wszystko ma ci pomóc, aby to wszystko sobie z wizualizować, bo jak coś jest abstrakcyjne, to nikt tego nie zapamięta. Bo mózg nie działa na abstrakcje. Wszystko, co mózg widzi, potrafi przeanalizować i o wiele łatwiej zapamiętać. Możesz np. jak się uczysz niemieckiego, ustalić sobie, tam są trzy męski, damski, nijaki czyli męski to kolor niebieski, żeński –   żółty, nijaki – pomarańczowy. I za każdym razem jak się uczysz, to po prostu zaznaczasz odpowiednim kolorem albo wizualizujesz sobie to słowo w tym kolorze. Dalej jeśli uczysz się czasowników nieregularnych po angielsku, to możesz sobie korzystać z różnych dźwięków. Przykład, jeśli trzy formy są takie same, to możesz sobie wyobrazić, że to jest takie pyk proste. Jeśli trzy formy są inne, to możesz sobie zwizualizować trzask tłuczonego szkła. I to wszystko są twoje kategorie, nie ma tu jednej drogi. Jeśli chodzi o pracę ze skojarzeniami, bo ja często zachęcam studentów do tego, żeby się nie autocenzurowali, bo dzisiaj tłumaczyłam studentce jak może zapamiętać sobie przez asocjację słowo glitter czyli brokat. Dla mnie to brzmi jak glut i od razu łatwiej zapamiętać. To są fiszki i skojarzenia. Do tego są mapy myśli, które służą nie tylko w nauce języków, ale w ogóle w biznesie do rozrysowywania strategii planów. Tutaj znowu działa kategoryzacja i wizualizacja. Do tego można dodać sobie jakieś kolory, dorysować jak ktoś lubi rysować i do tego masz jeszcze notatki wizualne itd. Ja proponuje na początek zacząć od fiszek, spróbować z mapami myśli, potem można do nieskończoności. Są różne książki na ten temat napisane, u mnie na blogu też kilka opisuje, można wygooglować mnemotechniki do nauki języka.


W.S. Super, to przejdźmy jeszcze zanim zadam ci jeszcze kilka pytań, do trzeciej rzeczy, o której rozmawialiśmy na początku. Mówiliśmy, że to będą trzy rzeczy. Mówiliśmy o mitach talentów, ty mówiłaś o technikach szybkiego uczenia się języka. Teraz jeszcze ta trzecia rzecz, czyli jak mówić w języku obcym na niższych poziomach? O co chodzi?


A.W. Tak, więc praca. Zacznę od tego co my chcemy zrobić w języku obcym, my się chcemy skomunikować. Teraz wam opowiem taką historię. Mieszkam poza granicami kraju i na co dzień jestem świadkiem wielu komunikacji, pomimo że ludzie nie mają wspólnego języka do rozmowy, nie mówią w żadnym wspólnym języku i ta komunikacja się wydarza. Przychodzi jakiś Anglik i chce kupić coś na hiszpańskim straganie. Żaden nie mówi w ich wspólnym języku. I co oni robią? Oni sobie gestykulują, każdy z nich próbuje jakieś narodowe słowo, może mu wyjdzie, coś pokaże na telefonie i nagle oni się dogadają. Czy tu nastąpiła komunikacja?


W.S. Nastąpiła.


A.W. Nastąpiła, no to super. Świetnie, to jesteśmy w tym samym wózku, czyli komunikacja nie zależy od twojego poziomu językowego. Świetnie. Od tego już można budować. Myśl takim rdzeniem językowym, taką ideą, którą chcesz przekazać. Generalnie zasada jest taka, że im większy szczep ma twój komunikat, tym wyższy jest poziom językowym. Może nie powiesz, że schody miały granatowo niebieski połysk lśniły, ale możesz powiedzieć, że schody były ładne. To jest komunikat. Tutaj następuje, ja bym powiedziała łamiące ego proces tego, że porozumieć się można na różne sposoby, ale nie zawsze tak jak my sobie w głowie wydumamy, że musimy być elokwentni. Po pierwsze zajmuje czas, a po drugie czy ty chcesz być taki elokwentny. Może tobie wystarczy się dogadać, może to ego ci podpowiada, że kolega tutaj mówi tak świetnie, czy tobie jest to potrzebne. Ja też weryfikuje to ze swoimi studentami. Tak naprawdę co ty byś chciał robić w tym języku i mówi mi, że dogadać bym się chciał. Myśleć ideą, którą chcesz przekazać. Myśleć o tym, co ja bym powiedział 5 latkowi. Schody są ładne. Super. Umiem powiedzieć coś więcej. Świetnie. Na to zawsze przyjdzie czas. Nadbudowa językowa to są kolejne poziomy językowe, ale podstawy możesz od samego początku. To po pierwsze. Po drugie trzeba po prostu mówić, bo jeśli ktoś nam wcześniej powiedział, że mówi się od pewnego poziomu i nie będziemy mówić do tego poziomu, to będzie nam niezmiernie ciężko przełamać, więc co możemy robić. Mówić do siebie, najprostsza rzecz. Umiesz powiedzieć It’s rainny today czy nie wiem jestem zmęczony. To powiedz to. Przełamuj się, a zobaczysz, że komunikację możesz zrobić na dużo prostych sposobów. Trzecia rzecz, żeby nie tłumaczyć z polskiego, ja wiem, że to strasznie kusi, żeby sobie przetłumaczyć. Jak można nie tłumaczyć z polskiego? Po pierwsze myśląc obrazami bardziej niż słowami, a po drugie osłuchując się z językiem. Te 20% o których powiedziałeś właśnie temu służy tak naprawdę. Po pierwsze, żeby zrozumieć różne akcenty ludzi, którzy do nas mówią, różne tempa mówienia, nie każdy mówi wyraźnie, ale też po to, aby rozumieć, że mówisz w innym języku, a nie tłumaczysz z polskiego. Jak najmniej wprowadzać języka rodzimego. Na samym początku to będzie trudne, ale im dalej w procesie nauki, tym mniej używaj polskiego, korzystając ze słowników monojęzykowych. Ostatnia taka rzecz to pogódź się z faktem, że błędy są naturalne i nie unikniesz ich, jakby nie pójdziesz od razu do brytyjskiej królowej z akcentem. To też się musi wydarzyć, to też jest komunikacja.


W.S. Super. I to, co mnie się też podoba w tym jak mówisz to strasznie się tym emocjonujesz i to widać. Widać, że język jest twoją wielką pasją. Uczenie i dzielenie się tym jest twoją wielką pasją również. Nie tylko sam taniec. Tak jak powiedziałem to słychać. Ja jeszcze dodatkowo widzę, ale słuchacze już tylko słyszą. Kiedy ta energia w tych wypowiedziach jest. To jest super. To właśnie wzmacnia i już sobie wyobrażam tych twoich studentów, którzy jak im się nie chce, to dostają po uszach, a jak im wchodzi, to jest po prostu super. Wybuchają jakieś petardy. Ale jeszcze chciałem cię zapytać o kilka rzeczy. Jedno z nich, zanim przejdę do rutynowych pytań, które zawsze zadaję swoim gościom pod koniec rozmowy. To chciałem ciebie zapytać, bo mówiłaś o fiszkach. To jest cały zestaw bogaty wybór fiszek drukowanych, aplikacji i ja właśnie chciałem zapytać właśnie o aplikacje nie tylko fiszkowe. Czy masz jakiś zestaw aplikacji, który polecasz albo masz gdzieś spisane i teraz możesz powiedzieć, że takie są aplikacje, ta taka są darmowe i świetnie się sprawdzają na każdym poziomie, można sobie odświeżać albo same słówka, albo całe zdania itd. Co to by było, ciekaw jestem bardzo?


A.W. Taką listę można pobrać w ogóle u mnie przy zapisie na newsletter. Dokładnie to, czyli listę darmowych materiałów do nauki języka angielskiego. A tak z głowy to na pewno fiszkowe Quizlet. Najbardziej popularna najprostsza aplikacja do robienia fiszek zwłaszcza jeśli używasz jej mądrze. Kiedyś na blogu robiłam cały tutorial, to jest wszystko, co chciałbyś wiedzieć na temat tworzenia fiszek. Fiszki tworząc, można naprawdę sporo wiedzy wyciągnąć. Na pewno fiszki do tandemów językowych do wymian językowych czyli HelloTalk. Z takich moich ulubionych fiszek LyricsTraining, ale to powiedziałabym, jest bardzo rozrywkowe. Nie liczyłabym tego w godzinach efektywnej nauki 400 godzinowej tylko bardziej na zasadzie coś porobić. Kolejna aplikacja do słownictwa, którą lubię, że jest po prostu bardzo ładna, estetyczna i fajnie się z niej korzysta to Drops. Więcej myślę, że mogę podlinkować, chyba że dasz mi sekundę.


W.S. To ty sobie otwieraj kajecik, a ja w międzyczasie zadam takie otwarte pytanie, bo wiem, że część osób robi, bo mam znajomego, który uczył się rosyjskiego i zmienił sobie ustawienia w telefonie, w komputerze, nie słuchał już polskich youtuberów, jeżeli szukał instrukcji jakiegoś urządzenia, to szukał ich właśnie w języku, którego się w danym momencie uczył. Czy to też poleciłabyś jako jedną  metod, którą mogą uzupełnić ten proces edukacji?


A.W. Zdecydowanie przeskoczenie na anglojęzyczny system czy telefon, social media to w ogóle dużo daje, bo te algorytmy potem wychwytują, że ty jesteś anglojęzyczny i ci pokazują więcej treści, więc naturalnie pokazuje ci się więcej. Jesteś na instagramie, to możesz sobie polajkować jakieś anglojęzycznych instagramerów. Tak zdecydowanie otaczanie się językiem i takie robienie z tego codzienności, też tak oswaja język. To jest część twojego życia. To są takie sprawdzone sposoby nauki przy okazji bardzo lubiane, bo social media robią coś dobrego.


W.S. To, co mamy już kajecik. Możemy dopowiedzieć coś nowego.


A.W. Mamy kajecik. Już ci mówię Memrise jest całkiem w porządku. Jeżeli lubicie rywalizację, przechodzenie do kolejnych poziomów tak jak Duolingo, które nie specjalnie lubię. Jak to bywa najpopularniejsza opcja, nigdy nie jest najlepsza. Hellotalk już mówiłam, żeby sobie popisać z ludźmi z całego świata. Oczywiście polecam aplikacje do podcastów SpotiEnglish. Mówią bardzo powoli. Chyba tyle z polecanych przeze mnie aplikacji.


W.S. To super mamy polecane aplikacje. Mamy cały zestaw ciekawych praktyk i tu kilka takich technik wraz z mnemotechniką, techniką skojarzeniową włącznie. A ja teraz pytam ciebie, jak pytam gości na koniec, jaką książkę albo książki poleciłabyś słuchaczom RODK?


A.W. Rozwojowo jeśli chodzi o rozwój osobisty to na pewno Stephen Covey – 7 nawyków skutecznego działania. Klasyk, od którego ja właściwie też zaczęłam swoją podróż rozwojową. Z takich bardziej psychologicznych tematów, którymi ja jestem bardzo zainteresowana


W.S. Są książki, które są polecane przez kilku słuchaczy i to tylko podnosi atrakcyjność. Jak najbardziej możesz również tę książkę polecić.


A.W. No to Potęga teraźniejszości – Eckhart Tolle. Ostatnia z psychologicznych to Orloff Judith Empatia. Poradnik dla wrażliwych. Dla tych, co za dużo myślą i czują. A z książek językowych, która zapadła w pamięć to Fluent Forever: How to Learn Any Language Fast and Never … – Gabriel Wyner. On tam mówi jak nauczyć się w kilka miesięcy języków. On tam mówi wiele o fiszkach, mnemotechnikach, wiele można podłapać. On mówi otwarcie, że nauka języka to jest ciężka praca.


W.S. Dziękuję Ci Aneta za te książki i za polecone wcześniej aplikacje, a teraz gdyby słuchacze chcieli gdzieś od ciebie tę energię jeszcze podejrzeć, posłuchać, to gdzie byś ich skierowała. Gdyby chcieli zapytać, to gdzie najszybciej reagujesz czy ta twoja strona, facebook, linkedin, instagram, co to za medium?


A.W. Najlepiej się odezwać do mnie przez moją stronę internetową https://vroolang.com Formularz kontaktowy, linkedin Aneta Wróbel oraz mój fanpage Aneta Wróbel


W.S. Super. To w takim razie bardzo ci za to dziękuję. Dziękuję, że podzieliłaś się ze słuchaczami i dziękuję za udostępnienie checklisty, którą słuchacze będą mogli sobie pobrać, jeśli są zainteresowani, a wierzę, że są nauką efektywną języka obcego.


Rozwój osobisty dla każdego.



W.S. Dziękuję Ci za wysłuchanie tego odcinka. Ja zanotowałem sobie kilka ciekawych rzeczy, które będę chciał przetestować jak np checklistę oraz wyznaczonym czasie na naukę, bo jak też mówiła Paulina, uczy włoskiego, aby krótko, a często, a nie długo i rzadko. Jeśli chodzi o kwestie nauki języka, no właśnie, a więc zatem potwierdziła się ta reguła. Myślę, że warto ją wziąć do serca i zastosować. Raz jeszcze dziękuję za wysłuchanie tego odcinka, dziękuję patronom podcastom, którzy dzielnie wspierają mnie, których ilość ich rośnie  i to mnie niesamowicie cieszy, bo to jest olbrzymie zaufanie, którym zostałem obdarzony przez wspaniałych ludzi. Lista wszystkich patronów jest dostępna w opisie każdego odcinka na dzień premiery podcastu.

 

SŁUCHAJ BEZPOŚREDNIO W APLIKACJI:

SPOTIFY

APPLE PODCASTS – pamiętaj, żeby zostawić recenzję podcastu 😉 

GOOGLE PODCASTS

SPREAKER

STITCHER

CASTBOX

YOUTUBE

ANDROID

DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE SWOIM PATRONOM!

Mają oni dostęp do różnych treści, czasem tych nie publikowanych, do materiałów i książek ode mnie i gości podcastu. Jak już jesteśmy w temacie książek od gości podcastu, to Radek, co dla mnie jest niesamowitym doświadczeniem, obdarował wszystkich patronów podcastu #RODK swoją książką „Strategi LEAN”. Zaznaczę, że cena na okładce wartościowej i pięknie wydanej książki, to 99 zł

Dzięki aplikacji Patronite Audio mają dostęp do materiałów przed ich oficjalną publikacją oraz ewentualnych materiałów audio / wideo ekstra.

Wielkie DZIĘKUJĘ
Zbyszkowi,
Michalinie,
Wioletcie,
Krzyśkowi,
Wiktorowi,
Marcinowi (poprosił o link do dowolnej akcji, więc wybrałem tę),
Katarzynie,
Katarzynie,
Annie,
Łukaszkowi,
Tomkowi,
Tomkowi (link do akcji charytatywnej),
Szymonowi,
Dawidowi,
Markowi,
Mirosławowi (link do akcji charytatywnej),
Błażejowi, (link do akcji charytatywnej)
Hubertowi,
Pawłowi,
Dominik,
Marzena,

WIELKIE DZIĘKI!!!

I Ty możesz zostać patronem podcastu. Kliknij poniższy obrazek i zdecyduj.

Zapraszam też do zapisania się na podcastowy newsletter!
Wejdź na stronę i przekonaj się, że warto.

Śmiało klikaj obrazek

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *