Jak sprzedawać na Instagramie

Liczy się sprzedaż

Wybierz miejsce, w którym czujesz się dobrze i naucz się tam sprzedawać.

Łatwiej powiedzieć, ale trudniej taki zamiar zrealizować. Wiem coś o tym, bo stale się w tym temacie uczę i dlatego szukam wiarygodnych treści.
W tym przypadku mowa o gościu, który nie tylko zna teorię, ale jest praktykiem, który dogłębnie bada i testuje różne rozwiązania, które przekładają się na sprzedaż.

Nie mam tutaj na myśli budowy gigantycznego konta na Instagramie i lokowania produktów różnych marek, co najczęściej może kojarzyć się z Instagramem w kontekście zarabiania pieniędzy.
W trakcie rozmowy z Rafim, Rafał Kujawa, do wiedziałem się, że nawet konta poniżej jednego tysiąca, tak 1 tysiąca obserwujących, są w stanie generować sprzedaż na poziomie kilku tysięcy miesięcznie.

Jak zatem osiągać taką sprzedaż na małym koncie?

Tego i wielu innych wartościowych wskazówek dowiesz się z tego odcinka, który od tygodnia dostępny był dla patronów podcastu i został przez nich oceniony bardzo pozytywnie!

To nie tylko tak zwane „mięso”, ale też drugi co do długości odcinek i wiesz co? Nawet nie wiem, kiedy zleciał ten czas i słuchacze też nie odnotowali tego, że to blisko 1,5 h materiału audio.
To o czymś świadczy i myślę, że opinie pozostałych słuchaczy, nawet tych, którzy na Instagramie się znają, będą podobne.

To po prostu bardzo ciekawy odcinek!

Po rozmowie z Rafałem poprosiłem, żeby pokazał mi kilka kont, które wspiera i powiem, że byłem, a raczej nadal jestem pod wrażeniem!

 

Rafał poleca:

7 nawyków skutecznego działania –  Stephen Covey
Jak przetrwać i odnieść sukces w biznesie – Frank Bettger

Rafał w sieci:

https://www.instagram.com/tojarafi/

 

SŁUCHAJ PODCASTU BEZPOŚREDNIO W APLIKACJI:

SPOTIFY

APPLE PODCASTS – pamiętaj, żeby zostawić recenzję podcastu ?

GOOGLE PODCASTS

SPREAKER

STITCHER

CASTBOX

YOUTUBE

ANDROID

DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE SWOIM PATRONOM!

Bardzo DZIĘKUJĘ:
Zbyszkowi,
Wioletcie,
Krzyśkowi,
Wiktorowi,
Marcinowi (poprosił o link do dowolnej akcji, więc wybrałem tę),
Katarzynie,
Annie,
Tomkowi,
Tomkowi (link do akcji charytatywnej),
Szymonowi,
Dawidowi,
Markowi,
Mirosławowi (link do akcji charytatywnej),
Hubertowi,
Pawłowi,
Dominikowi,
Łukaszowi,
Ani,
Damianowi,
Oliwii,
Liliannie,
Joanna,
Marzenie,
Błażejowi,
Małgorzacie,
Roksanie,
Małgorzacie,
Jerzemu,

Tutaj czeka miejsce dla Ciebie ?

 

WIELKIE DZIĘKI!!!

Zapraszaj gości do podcastu.
Zadawaj im pytania.
Spotykaj się ze mną, żeby porozmawiać, podzielić się swoimi pomysłami, czy obiekcjami. Róbmy razem dobry podcast, pełen wartościowych i inspirujących treści.

Zostań patronem podcastu.
Kliknij poniższy obrazek i decyduj.

 

Zapraszam też do zapisania się na podcastowy newsletter!
Wejdź na stronę i przekonaj się, że warto.

Śmiało klikaj obrazek

 

Podcast do czytania:

 

Zapraszam do podcastu Rozwój Osobisty dla Każdego.

Wojtek:

Cześć! Ja nazywam się Wojtek Strózik, a ty będziesz słuchać właśnie 147 odcinka podcastu Rozwój Osobisty dla Każdego, który nagrywam dla wszystkich zainteresowanych świadomym i efektywnym rozwojem osobistym.

Dzisiaj moim gościem jest Rafi, Rafał Kujawa, Instagram Pro.

To już powoli może ci podpowiadać o czym będzie ta rozmowa, ale zanim przybliżę temat, a później zaproszę do tej rozmowy to przypomnę, że w 146 odcinku moim gościem była Małgorzata Machniewicz. A z Gosią rozmawiałem o efektywnym wykorzystaniu szkoleń online, które w dużej mierze przez ostatni ponad rok tak naprawdę zdominowały rynek szkoleń jako taki. Ciekawa rozmowa. Jeśli jeszcze jej nie słuchałeś serdecznie do tego namawiam.

W tym miejscu również podziękuję swoim patronom, bo jest ich już 32, a dopiero co odbyło się spotkanie online z patronami, którzy chcieli w nim wziąć udział i było to super tak naprawdę i ciężko się rozstać, z takich fajnych spotkań ciężko się wychodzi, nawet ze spotkań online. Więc jeśli ty chcesz dołączyć do tej wesołej gromady patronów to zapraszam na stronę patronite.pl/rodk, ale też wszystkich patronów możesz zobaczyć w każdym czy też pod każdym wpisem na stronie rozwójosobistydlakażdego.pl. Taki mam zwyczaj i to jest też napisane w progach więc możesz zdecydować się na swój próg na stronie patronite.

No dobrze bardzo dziękuję patronom, ale teraz chwila o tym o czym rozmawiałem z Rafim, z Rafałem Kujawą. Rafał pomaga osobom, pomaga firmom rozwijać sprzedaż za pomocą Instagrama. I przyznam, że myślałem, że wypytam Rafała o takie wskazówki, które i mnie pomogą lepiej rozwijać profil na Instagramie, ale bardzo szybko w trakcie rozmowy okazało się, że za Instagramem naprawdę może stać bardzo konkretna sprzedaż. Dużo o tym rozmawialiśmy. To jest chyba druga najdłuższa rozmowa w tym podcaście przez blisko 3 lata, więc naprawdę nieźle. Ja nie wiem, kiedy zleciały te półtorej godziny.

Myślę, że bez względu na to czy masz cel sprzedażowy, czy chcesz rozwijać swój profil po to, żeby kiedyś monetyzować, czy chcesz rozwijać swój profil ot tak po prostu dla siebie, żeby docierać ze swoją misję, że swoim podcastem, ze swoją inną twórczością do szerszego grona to ten odcinek również jest dla ciebie i myślę, że wynotujesz sobie na pewno kilka jak nie kilkanaście albo może i więcej wskazówek, o których Rafał opowiada. Dlatego tego nie przedłużając już teraz serdecznie zapraszam cię do wysłuchania tej rozmowy. Wszystkiego dobrego.

Rafał:

Nazywam się Rafał Kujawa. W internecie od wielu lat, nie wiem już od ilu, czy od 10 czy od 11, mówią na mnie Rafi. Zresztą nie tylko w internecie, bo w życiu prywatnym też całe życie właściwie jestem Rafi, i w szkole, i w pracy i teraz poza pracą też jestem Rafi, nawet w domu jestem Rafi. Obecnie zajmuje się sprzedażą na Instagramie, aczkolwiek nie sprzedażą ze swojego profilu tylko pomagam sprzedawać moim klientom za pomocą Instagrama głównie. Wcześniej sprzedawałem przez ogólnie social media, natomiast Facebook stał się dla mnie już męczący, bo 8 lat robiłem to codziennie. Po prostu zwyczajnie jak człowiek wypaliłem się, odpoczywam. Prawdopodobnie jeszcze wrócę na tego Facebooka, ale nie na ten moment.

Wojtek:

Powiem ci, że ja jakoś wolę Instagram od Facebooka. Facebook służy mi głównie jako takie narzędzie kontaktu z niektórymi grupami, z niektórymi społecznościami. Czasem się zapomnę i zostanę chwilę na tym feedzie i to mi się właśnie przestaje podobać coraz bardziej. Natomiast Instagram lubię bardziej. Te relacje. Dobra do tego wrócimy. Ja a propos na drugie mam Rafi, to taka zbieżność tutaj. Dobra Rafał, Rafi, wiem czym się zajmujesz, zresztą ja już wiedziałem wcześniej, teraz już jedną słuchacze. A teraz przejdźmy przez taką rutynę, która w tym podcaście jest, czyli takie dwa typowe pytania. Pierwsze z nich jaką masz pasję albo jakie masz pasje?

Rafał:

Powiem o dwóch pasjach. Pierwsza pasja to jest sprzedaż, to jest po prostu sprzedaż. Od wielu lat, od kiedy pierwszy raz miałem okazję pracować w korporacji trafiłem po prostu na słuchawkę jako sprzedawca telefoniczny. Miałem tam siedzieć w tej pracy po prostu przez wakacje, przez trzy miesiące łącznie, ale te trzy miesiące sprawiły, że całkowicie moje życie odwróciło się do góry nogami. Zostałem tam na dużo dłużej, ponieważ nie wiedziałem, że zakocham się w sprzedaży i po prostu to jest dla mnie taki challenge, to jest jak rozwiązywanie zagadek, to jest zabawa i ta sprzedaż jest moją pasją, więc to się łączy z tym, że moja praca obecna też jest moją pasją.

A druga moją pasją nie związaną ze sprzedażą, aczkolwiek gdyby nie sprzedasz nie mógłbym sobie na nią pozwolić, jest podróżowanie. Ale niestety od dwóch lat można powiedzieć, że siedzę w miejscu i to nawet nie jest wina Covida. Nie mogę powiedzieć, że to jest wina kogokolwiek, po prostu mam małego bobasa, który uniemożliwia mi, może nie w 100%, bo na upartego dałoby się z nim podróżować, ale po prostu na ten moment, kiedy on chwilę jeszcze będzie dorastał postanowiłem, że będę siedział na miejscu, więc ten te podróże są odłożone na drugi plan i do nich na pewno powrócę, bo to są podróże po świecie całym świecie, podróżowałem po całym świecie i chcę do tego koniecznie wrócić.

Wojtek:

No to może bakcyla zaszczepisz młodemu w takim razie, tak się zapowiada.

Rafał:

Myślę, że tak aczkolwiek pamiętam, że kiedyś ktoś mnie zapytał w pewnym momencie mojego życia czemu ja w ogóle nie podróżuję właśnie, bo byłem takim człowiekiem totalnie zasiedzianym w Polsce, mimo, że miałem możliwości podróżowania i nie zapomnę sam własnej odpowiedzi i jak później się ugryzłem się w język, że ja po prostu nie lubię podróżować. Pamiętam to zdanie, ja wypowiedziałem, człowiek, który zwiedził później cały świat i to jest dla mnie śmieszne, że rzeczywiście miałam to poczucie, że nie są mi do niczego podróże potrzebne i chyba do pierwszego takiego większego wyjazdu tak mi się wydawało, bo to było tylko wydawanie się, ponieważ nie miałem szansę wcześniej zasmakować tego świata i dopiero później się okazało, że jednak bez tych podróży nie mogę żyć.

Wojtek:

Dobra, to ja pociągnę jeszcze ten temat zanim przejdę do drugiego typowego w podcaście pytania, w tym podcaście. Takie najciekawsze kraje, które odwiedziłeś?

Rafał: To będzie banalna odpowiedzieć, ale zdecydowanie Dominikana jest tym moim krajem, do którego lubię wracać. To jest miejsce, w którym czuję się jak w domu. Mam tam swój apartament też od 3 lat, niestety tam jest skomplikowana historia z tym apartamentem, ale mówię o tym dlatego, że właśnie pierwszy raz jak poleciałem na Dominikanę to wiedziałem, że muszę mieć tam swoje miejsce, w związku z tym właśnie tam zdecydowałem się na zakup apartamentu. Nie wiem, ile razy byłem na tej Dominikanie, nie jestem w stanie zliczyć. Dominikana taki bardzo turystyczny kraj, więc nic odkrywczego i to nie będzie nic pewnie zaskakującego dla słuchaczy. Natomiast takich ciekawych miejsc. No ja jestem takim typem typowego turysty. Ja muszę mieć resort, all inclusive, dlatego te kraje mnie interesują, czy Chorwacja w ten sposób, chociaż zwiedzanie też wchodzi w grę. Natomiast ja wolę leżeć na plaży, bawić się i nie wszystko jest podstawione pod nos więc moje podróże, ja wiem, że dla niektórych to może być wręcz niesmaczne jak można ten sposób zwiedzać, ja taką formę po prostu preferuję i tam, gdzie jestem zrelaksowany tam czuję się najlepiej. Dominikana, Chorwacja, jeżeli chodzi o Europę – Grecja, jeżeli chodzi o Europę – Zakynthos tam też mógłbym cały czas spędzać wolny czas. Bali totalnie inny klimat niż Dominikana, ale Dominikana przebija wszystko dla mnie, najbardziej turystyczny, taki typowy kraj pod turystę to jest coś dla mnie.

Wojtek:

Kapitalnie, nigdy nie byłem, kto wie co będzie, może też się kiedyś wybiorę zobaczyć twój apartament.

Rafał:

Zapraszam

Wojtek:

Słuchaj Rafał, pytanie drugie jak widzisz, jak rozumiesz rozwój osobisty?

Rafał:

Chciałbym powiedzieć tu coś wyjątkowego, zaskakującego, natomiast rozwój osobisty dla mnie jest po prostu ciągłym doskonaleniem się w aspektach życia, które są po prostu dla nas interesujące. Nie trzeba się rozwijać pod każdym względem, nie rozwijać każdej umiejętności, rozwój osobisty dotyczy każdego, czy tego chcemy, czy tego nie chcemy. Można się nie rozwijać, można się rozwijać, można rozwijać swoje pasje i to też jest rozwój osobisty, można również pewne umiejętności to też jest rozwój osobisty. To jest po prostu ciągłe doskonalenie się i stawanie się lepszym każdego dnia.

Wojtek:

Rozwój biznesu też jest pewnego rodzaju rozwoju osobistym przecież, nie? I tutaj za chwilkę na ten grunt też sobie wejdziemy, ale ponieważ powiedziałeś, że prowadzisz biznes oparty na Instagramie, tak naprawdę sprzedajesz przez Instagram, a naprawdę, naprawdę pomagasz sprzedawać swoim klientom przez Instagram i przyznam, że nasze rozmowy zaczęły się, ja słyszałem ciebie, ty pewnie słyszałeś też mnie na Clubhouse, jesteś kolejnym gościem, którego poznałem tym razem na Clubhouse. Wcześniej to było zwykle LinkedIn local, później trochę Linkedin w ogóle, a tu ostatnio trochę gości zClubhouse, bo to takie ciekawe medium, chociaż przyznam, że na przerwę wakacyjną odinstalowałem aplikację i do niej na razie nie wróciłem jeszcze, ale kto wie, bo widzę, że to zaczyna chyba powoli na zimę odzywać, ci ludzie wracają chyba do tego Clubhouse, nie uważasz tak?

Rafał:

Właśnie ten okres wakacyjny rzeczywiście na Clubhouse był takim okresem przespanym, Clubhouse w Polsce przygasł, do tego on wszedł na Androida i wtedy miało być to wielkie bum, okazało się, może nie klapą, ale wtedy Clubhouse

Wojtek:

Wielkie boom, ale trochę inne

Rafał:

Tak, ale w drugą stronę to poszło niż się wszyscy spodziewali. Ale teraz rzeczywiście widzę coraz więcej powiadomień, że tak jakby ludzie zaczynają z powrotem wracać, chyba pogoda na dworze do tego jest odpowiednia, żeby wrócić na ten Clubhouse i w ten sposób podtrzymywać te relacje z ludźmi.

Wojtek:

Zobaczymy

Rafał:

ałuję tylko, że nie ma mnie na Linkedin. Rzeczywiście profil jakiś tam mam na Linkedin, ale żeby aktywnie tam wejść i cokolwiek zrobić to żałuję, że tego do tej pory nie zrobiłem i cały czas mnie kusi zeby wreszcie się tym tematem zająć, ale cały czas mówię sobie jeszcze nie teraz, za tydzień.

Wojtek:

Jedno z takich moich powiedzonek mówi „nigdy nie jest za późno” więc wiesz, kiedyś nastąpi ten dzień, gdzie wejdziesz na Linkedina i rozkręcisz tam twój profil tak jak rozkręciłeś na Instagramie. No i do tego chcę teraz przejść, ponieważ wiele osób trochę tak dotyka tego Instagrama, wiesz jak to się mówi „jak pies jeża”. Z drugiej strony wiele osób bardzo chętnie wchodzi na Instagram obserwując profile, które są naprawdę już takie duże, one mają już tradycje, mają coś w sobie takiego, co powoduje, że rośnie rzesza obserwujących, zachodzą jakieś interakcje i być może się to z czasem, a często na pewno się to monetyzuje. I teraz obserwując na przykład twój profil, stąd też jesteś tu gościem to już widać, że zresztą to napisałeś w postach, tam jest raptem sto, ile?

Rafał:

Nawet nie pamiętam, ale od razu powiem, że duża część postów jest zarchiwizowana. To są posty, kiedy zaczynałem w styczniu 2020 roku i część postów tych pierwszych jak jeszcze w ogóle wdrażałem się w ten Instagram i w tą grupę moich odbiorców co może się podobać, co się może nie podobać, dużo testowałem, ale głównie zarchiwizowałem je z tego powodu, że wizualnie bardzo mi się nie podobały. Ja nie zlecam grafik, które robię na Instagramie z tego powodu, że lubię przy tym po prostu dziubać, to mnie relaksuje. Więc te grafiki pierwsze, nie, że się ich wstydzę, bo chętnie bym je pokazał jak wyglądał ten proces, dlatego są zarchiwizowane te posty, a nie usunięte. Natomiast wyglądają bardzo nieprofesjonalnie, przynajmniej przy tym co obecnie jest. Chociaż to co jest obecnie nadal wymaga poprawek.

Wojtek:

Nie no, dobra, dobra to już nie bądź taki skromny, ten profil to naprawdę dobrze. Zresztą ja obserwuję ciebie jakiegoś czasu i wiele twoich postów, tudzież postów głównie tak naprawdę zapisałem sobie na później. Ale wracając do tego co zacząłem mówić 134 posty dodając do tego to, co zarchiwizowałeś, to podejrzewam, że może być tam drugie tyle maksymalnie pewnie gdzieś, nie?

Rafał:

Mniej jeszcze.

Wojtek:

Właśnie i jest blisko 10 tysięcy obserwujących, a już po 98 bodajże dniach, czyli nawet nie było stu dni jak pochwaliłeś się, że już jest 3 tysiące chyba.

Rafał:

Możliwe. Chyba tak 98.

Wojtek:

Szybko patrzę, przewijam tutaj 2 tysiące, tu dziękuję, a tu 3 tysiące w 98 dni, dokładnie. Dobra. To pierwsze pytanie A to 3098 dni Dokładnie Dobra no to pierwsze pytanie jak to się robi?

Rafał:

To teraz wyjdzie, że jestem szewcem co bez butów chodzi, chociaż na początku rzeczywiście stosowałem się do tego, czego teraz nauczam klientów, a sam nie robię, bo moje publikacje obecnie na Instagramie kończą się może na jednej w miesiącu. W ciągu tego roku opublikowałem dosłownie kilka postów. Natomiast kiedy rozpoczyna się na Instagramie to publikacja musi mieć odpowiednią częstotliwość. Od razu odpowiem na pytanie, które bardzo często wszędzie się pojawia, jeżeli chodzi o Instagrama „jak często publikować na Instagramie” jak najczęściej, jeżeli możesz to publikować kilka razy dziennie. I od razu odpowiem na drugie pytanie i obiekcje „czy to nie przekłada się na jakość tego co my publikujemy na Instagramie”. Być może się przekłada, być może się nie przekłada, nie nam jest to oceniać, ponieważ Instagrama tworzymy przede wszystkim dla naszych odbiorców, jeżeli to ma być Instagram pod sprzedaż i to oni mają ocenie co mi się podoba co im się nie podoba i czy to ma jakość czy nie ma jakości. Często łapałem się na tym i moi klienci łapią się na tym, że post, z którego nie do końca jesteśmy zadowoleni, my osobiście przyjmuje się wśród naszych odbiorców perfekcyjnie i czasami staje się wiralem. Jednym z takich właśnie postów, którego w ogóle miałam nie publikować jest post o cebulkach. Tam chyba 6 typów chyba dziwnych ludzi na Instagramie. To jest post humorystyczny, nie edukacyjny i on został udostępniony 750 razy przez innych ludzi na swoim stories. Czyli rozszedł się wiralowo, rzeczywiście ten zasięg był duży, tam doszło, nie pamiętam, ile osób, ale to było setki osób na mój profil wtedy, kiedy jeszcze chyba nie miałam tych 3 tysięcy followersów to był jeden z tych postów, gdzie moją zasadą wtedy na Instagramie było to, że publikuje codziennie koniec i kropka, godzina 19:00 musi wlecieć post. Taka jest zasada choćby to miał być post, który według mnie nie jest dobrym postem, zasada musi być zachowana. I to był jeden z tych właśnie postów, który był podtrzymaniem zasady, miał nie wypalić się okazało się, że w tym momencie ten post wystrzelił i zrobił świetną robotę dla mojego Instagrama. Więc ta częstotliwość publikacji powinna być jak największa, szczególnie na początku, bo to, to właśnie zwiększa nam szczególnie zasięgi na Instagramie i buduje ten efekt momentum i nawet nie wiemy, kiedy trafił na stronę eksploruj. To tak jak mamy w talii powiedzmy cztery asy, w talii jest 52 , prędzej czy później my tego asa z talii wyciągniemy, ale my nie będziemy wiedzieć kiedy na tego asa trafimy, po prostu to działa jak statystyka i nie mamy też wpływu na algorytm Instagrama i na to czy post rozejdzie się wiralowo czy tak ją na stronę eksploruj i zrobi nam 100 tysięcy wyświetleń na tej stronie eksploruj, to jest często zbieg wielu, wielu, wielu rzeczy i takich drobnostek na Instagramie, a żeby temu szczęściu dopomóc, żeby te posty się zaczęły rozchodzić i zeby robić te zasięgi i żeby odbiorcy rzeczywiście jak najszybciej do nas przybywali na ten Instagram to potrzebna jest tak duża częstotliwość, przynajmniej na początku, później można sobie zwolnić.

Wojtek:

Strona eksploruj to powiem tym, którzy nie mają dużego doświadczenia, powiem, a ty skorygujesz, jeśli mówię źle. To jest tak gdzie jak naciśniemy lupkę to wtedy się pojawiają te podpowiedzi.

Rafał:

Tak dokładnie, to jest strona, to najcenniejszy ruch na Instagramie.

Wojtek:

Dobra. To teraz powiem co ja czasami słyszę w różnych relacjach od innych osób, które też uczą, jak rozwijać swój profil na Instagramie po to, żeby kiedyś o zaczął się monetyzować, bo bardzo wiele osób od otwiera profil na Instagramie. Ja otworzyłem ten profil po to, żeby komunikować treści, które publikuje za pomocą podcastu, ale też chętnie posłucham o tym, jak zrobić to lepiej, żeby faktycznie również na Instagramie mieć pewnego rodzaju społeczność, która gdzieś asystuje, wspiera i pomaga. Bo ona już jest, bo bardzo wiele osób gdzieś jest cały czas ze mną w kontakcie i to jest bardzo sympatyczne. Natomiast ci, którzy też uczą mówią dwa do trzech postów trzy do pięciu relacji, tylko dwa do trzech postów w tygodniu, a trzy do pięciu razy dziennie, co ty o tym sądzisz?

Rafał:

No ja kompletnie się z tym nie zgadzam. Wręcz dwa do trzech postów w tygodniu to może sobie robić Ewa Chodakowska.

Wojtek:

Albo Rafi.

Rafał:

Rafi też uważam, że powinien nadal publikować codziennie tylko Rafi i po prostu zagalopował się ilością zleceń i przez to no jestem tym szewcem, co bez butów chodzi, nie rozwijam własnego Instagrama, rozwijam Instagramy moich klientów, którzy mają dziesięć razy większe liczby niż ja i robią ogromne sprzedaże, w związku z tym nie mam czasu na własny profil, ale mój Instagram już jest też zbudowany w taki sposób, że on sprzedaje automatycznie. Na to wpływa wiele elementów, bo dookoła Instagrama jest też mała infrastruktura, jeżeli chodzi o kontent zbudowana i to wpływa na to, że rzeczywiście cały czas ci nowi klienci u mnie się pojawiają. Pytanie jeszcze raz jakbyś powtórzył.

Wojtek:

Pytanie brzmiało co sądzisz o tym, że to są dwa, trzy posty w tygodniu i trzy do pięciu relacji dziennie.

Rafał:

Nie, to tak jak właśnie wspomniałem już wcześniej, to jest też zwykła statystyka. Jeżeli postujemy raz w tygodniu na Instagramie powiedzmy to rok ma 52 tygodnie to mamy 52 posty mamy w ciągu roku, jeżeli zliczylibyśmy sobie średni zasięg z tych postów i szanse wyciągnięcia tych asów to w ciągu roku możemy wyciągnąć tych asów cztery maksymalnie mamy 54-152 nie 74054 kartek to dwa tygodnie no to 52 posty mamy w ciągu roku Jeżeli chcielibyśmy sobie średni zasięg tych postów jeżeli chodzi o i sadzonce wyciągnięcia tych słów No to w ciągu roku możemy wyciągnąć tych czasów 4 maksymalnie, powiedzmy jeżeli dobrze pójdzie, jeżeli porównując to oczywiście do tej talii kart. Ale jeżeli zwiększamy tą częstotliwość i publikujemy 7 razy w tygodniu, to 365 szans mamy na wyciągnięcie tych asów rzeczywiście, ale tak jak mówiłem nikt nie zna recepty na posta viralowego, my możemy mieć recepty na posty, które ludzie będą zapisywać, posty, które ludzie będą lajkować czy udostępniać, bo takie recepty to ja mam gotowe wręcz potworzone. Natomiast nie ma ani takiego kursu, ani takiego eksperta, który powie nam jak zrobić post viralowy. Gdyby jedna taka osoba rzeczywiście miała receptę na ten post viralowy to zaraz tych postów viralowych byłoby dookoła nas mnóstwo, bo każdy chciałby poznać tą receptę. W związku z tym musimy polegać na statystyce i na częstotliwości, im więcej tym lepiej, pamiętając o tym, że Instagrama tworzymy, jeżeli chcemy sprzedawać na nim i zarabiać to tworzymy dla odbiorców, a nie dla nas samych więc to odbiory mają oceniać czy nasze treści są dobre, a nie my sami mamy oceniać siebie na podstawie tego, co stworzyliśmy.

Wojtek:

Piotr Bucki napisał książkę nawet „Viral” i on jakby daje tam receptę, a nawet stos recept tylko to nawet z taką instrukcją w postaci tej książki chwała tym, którzy tego virala będą mieli za każdym razem, albo przynajmniej te cztery asy w talii. Więc to tak znowu fajnie jest wiedzieć co działa w ogóle, jakie emocje kierują ludźmi, którzy obserwują te profile i gdzieś później viralowo udostępniają te treści, tak jak twoją cebulkę, ale generalnie faktycznie jest to trudne, tylko, że jednym idzie łatwiej, drugim idzie wolniej. Ty powiedziałeś, że poukrywałeś część tych postów, bo nie byłeś z nich jakościowo zadowolony. Mówisz, że warto publikować codziennie, a nawet kilka razy dziennie, jeśli mówimy o postach, tak?

Rafał:

Tak, tylko, że od razu mówiąc o tym, że kilka razy dziennie zdaję sobie sprawę i wiem, że jest to praktycznie niemożliwe, jeżeli tworzymy Instagrama samemu. To jest prawie niewykonalne, bo byśmy musieli non stop zajmować się tworzeniem treści. Więc jeżeli już prowadzimy Instagrama w pojedynkę, nie mamy kogoś do pomocy to załóżmy, że raz dziennie taki post powinien wlatywać, możemy darować sobie niedziele, z tego względu, że w niedziele nie jesteśmy w stanie przewidzieć dokładnie, kiedy ten ruch na Instagramie będzie największy, z tego powodu, że nie ma tych rutyn codziennych, które ludzie mają zazwyczaj. Wychodzenie do pracy o tej i o tej porze, obiad o tej i o tej porze i ten ruch na Instagramie jest taki nie do skalkulowania. Dodatkowo wtedy w niedzielę konkurujemy z największą liczbą osób, które właśnie mają czas na tą postowanie, bo w niedzielę statystycznie najwięcej tych postów wlatuje, więc konkurowanie w niedzielę i taką niedzielę dla moich klientów pozwalamy sobie odpuszczać, więc tak w praktyce wychodzi nam, że postulujemy 6 razy w tygodniu, to jest taka najbardziej standardowa wersja tego co robię z klientami.

Wojtek:

Zaraz wrócimy do tego co robić dalej technicznie, tylko tutaj brakło takiego motywu przewodniego, takiego jak to autorzy niektórych książek mówią tego, dlaczego, czyli dlaczego w ogóle warto być na Instagramie.

Rafał:

To zależy, powodów może być wiele, ja powiem, dlaczego warto być z mojej perspektywy na Instagramie, czy z perspektywy moich klientów. Dla pieniędzy. Przede wszystkim dla pieniędzy. Ja nie prowadzę mediów społecznościowych, mimo że na nich jestem obecny od początku Facebooka czy Instagrama, dopiero teraz tym Instagramem zajmuje się, że tak powiem zawodowo to mam go gdzieś założonego tak jak duża część z nas prawie od samego początku, ale nie przykładałem do niego uwagi. Ale jeżeli już prowadzę media społecznościowe, w które się angażuję, czyli wcześniej na przykład Facebooka teraz obecnie w Instagrama to, jeżeli ja już się w coś angażuję na podstawie powiedzmy platformy społecznościowej to ta platforma społecznościowa musi mi płacić za ten czas, który ja w nią wkładam. To jest moja zasada, inaczej nie spędzałbym czasu Instagramie, gdyby to miało być robione za darmo i płakałbym w poduszkę wieczorami gdybym widział w statystyce Instagrama, że poświęciłem na niego dwie godziny na przykład, bo mamy taką statystykę dostępną, że możemy sprawdzić, ile czasu średnio poświęcamy na tego Instagrama w ciągu dnia czy w ciągu tygodnia i płakałbym w tą poduszkę gdybym wiedział, że nie będę miał za to zapłacone. A potrafię mieć w tej statystyce czasami nawet sześć godzin w ciągu dnia, że na tym Instagramie spędziłem. Natomiast wiem, że mi się to zwróci z nawiązką, więc to co ja wykonuj na tym Instagramie ma zawsze twój cel.

Wojtek:

To jest niemalże zmiana, można powiedzieć taka na etacie, sześć godzin plus dwie godziny na takie wiesz, tu kawa, tu rozmowa, tu coś, a sześć godzin realnej pracy.

Rafał:

Tak, niestety tak, na własne życzenie, ale jestem z tego zadowolony, aczkolwiek wprowadzam pewne zmiany biznesowe do końca roku na przykład nie będzie już dostępnych u mnie konsultacji jeden na jeden, z tym na pewno kończę, bo zagalopowałem się tak jak mówię z tym.

Wojtek:

No tak, konsultacje jeden na jeden nie są skalowalne jednak, prawda?

Rafał:

Tak.

Wojtek:

No dobra, dobra wracamy do profilu. Twój profil, te 134 posty, które są aktualnie dostępne to są praktycznie same wskazówki. To większość karuzele, konkretne porady jak nie wiem Instakaruzela show, odbudować zgliszcza czy założyć nowe konto et cetera. Ale ten twój profil jest jakby dedykowany, widać to od razu dla tych, którzy coś chcą w tym Instagramem zrobić. Teraz co generalnie publikować albo jakie są dobre praktyki, żeby konto już bez określania konto Kazika, Zuzi, czy kogokolwiek kiedyś zaczęło się tam powiedzmy monetyzować to jakie są takie dobre praktyki? Już mówiliśmy o tym, że publikować często, sam powiedziałeś, że bez zespołu to pojedynczo raczej jeden post dziennie, sześć dni w tygodniu, odpuszczać sobie niedziele. Co jeszcze?

Rafał:

Publikacja to jest jeden tylko z tych elementów pracy na Instagramie, który powoduje, że w ogóle ta sprzedaż tam się odbywa. Po publikacji postu zazwyczaj wszyscy kończą tą swoją w cudzysłowie prace na Instagramie i czekają aż sprzedaż się rozpocznie. Natomiast poza samą publikacją musimy pamiętać o tym, żeby robić marketing wokół tych naszych postów. To już nie są te czasy, że dobra treść czy dobry produkt sprzeda się sam. Konkurencję na Instagramie możemy liczyć w setkach tysięcy jak nie w milionach często, jeżeli chodzi o konkretne branże. I taką, nazwę tą receptą, bo do tej pory zawsze się to sprawdza, niezależnie od branży, w której tą metodę wprowadzam, musimy mieć przede wszystkim konkretny cel tych naszych publikacji. Czyli te publikacje nie mogą po prostu krążyć sobie wokół jednej tematyki, bo zajmujemy się powiedzmy branżą stylizacji paznokci albo branżą choćby właśnie rozwoju osobistego, to krążenie wyłącznie wokół tych tematów dla krążenia to jest za mało, żeby cokolwiek sprzedawać. To, co powinno wyznaczać cel naszych publikacji to przede wszystkim najpierw powinniśmy się zastanowić jaką my mamy ofertę i co my chcemy sprzedawać na tym Instagramie. Dopiero na podstawie tej wstępnie chociaż stworzonej oferty albo pomysłu na produkt lub usługę, którą my będziemy później sprzedawać my powinniśmy tworzyć treści dookoła właśnie tej oferty edukując ludzi w temacie tego, co my mamy im do zaoferowania więcej poza samymi postami na Instagramie. Ale tego nadal by było mało, bo to jest cel, wiemy powiedzmy, jak poruszać się jeżeli chodzi o tematy naszych postów kiedy mamy już swoją ofertę i kiedy wiemy, że na przykład mamy kurs online z szybkiego czytania, to wiemy, że możemy ludziom podrzucać techniki szybkiego czytania na tym Instagramie, jak zwiększać tą naszą szybkość tego czytania, produktywność ogólnie i wokół tego tematu można krążyć. To już będzie ten pierwszy z elementów, który wpływa na samą sprzedaż, bo ludzie zaczną nas postrzegać jako eksperta. Ale Instagram to nie jest platforma edukacyjna, to nie jest platforma, na którą ludzie wchodzą tylko i wyłącznie po to, żeby się edukować.

Trzeba pamiętać o tym, że nasze treści muszą budzić różne emocje i poza tym, że my się pokazujemy na Instagramie jako ekspert my musimy dać się polubić tym ludziom na Instagramie. I paradoksalnie też od razu powiem. że kluczową rolę często odgrywa ta klątwa eksperta. Kiedy my jesteśmy w czymś dobrzy na Instagramie i zaczynamy publikować to często widzę, że ktoś za bardzo zagłębia się w temat i zbyt go komplikuje na Instagramie, a Instagram tak jak wspomniałem nie jest platformą edukacyjną i paradoksalnie im więcej czasu, im więcej wartości samej w sobie w treści damy naszym odbiorcom i mówię tutaj o wartości edukacyjnej, tym paradoksalnie mniej reakcji otrzymamy na takiego posta, bo ludzie chcą  tutaj czytać krótkie treści, przyjemne treści, takie, które ewentualnie jeżeli nie mają czasu zapisują sobie i wracają do nich później. Ale poza pokazaniem się od tej strony eksperckiej i poza samą edukacją my musimy pokazać ten rąbek życia prywatnego, na tyle ile chcemy. I to nie musze być zdjęcia z prywatnego życia, można też się posługiwać, można zrobić zdjęcie z pieskiem, zdjęcie z dzieckiem i to są zdjęcia, które zazwyczaj generują nam najwięcej serduszek i dla samego algorytmu te serduszka nie mają znaczenia, ale serduszka mają znaczenie dla nas, że my dajemy się polubić tym naszym odbiorcom i takiej sobie łatwiej wydać pieniądze, kiedy my pokażemy siebie z takiego życia prywatnego.

Jeżeli jednak nie chcemy publikować życia prywatnego, bo ja mam do tego uraz po ośmiu latach publikacji na Facebooku życia prywatnego można to obejść w taki sposób, że do grafik, które zamieszczamy na Instagramie dodajemy odpowiednie opisy i treści. I co mam na myśli odpowiednie, bo to jest zbyt ogólne, treści, które mówią o naszych wartościach, jakimi zasadami kierujemy się w życiu, co jest dla nas ważne w życiu, czego nie lubimy, co lubimy tak żeby polaryzować tą naszą społeczność, żeby ludzie mieli w ogóle powód za coś nas polubić niż po prostu nam ufać jako ekspertowi. Bo później, jeżeli jest konkurencja i mamy pięciu ekspertów na Instagramie i nie wiemy u kogo zakupić powiedzmy dany kurs, wszyscy mają podobne ceny, to u kogo najchętniej byśmy dali pieniądze? U tej osoby, która wydaje nam się najbliższa.

W związku z tym te posty nawiązujące do takiego bardziej prywatnego życia czy to w formie treści, czy to w formie zdjęcia mają też dla nas kluczowe znaczenie. Ale to są dwa elementy. Są jeszcze elementy takie jak posty sprzedażowe, już nie będę tutaj tego rozwijał, bo nie chcę zanudzić słuchaczy, posty sprzedażowe, są posty, które powinny budować całe dyskusje i to też ma dla nas znaczenie, ta ilość komentarzy nie da samej ilości komentarzy, ale często kiedy zbudujemy sobie społeczność osób, które chętnie u nas komentują post po poście to od razu powiem, że też paradoksalnie nie spodziewajmy się, że ci którzy najczęściej u nas komentują na Instagramie, w każdej branży działa to tak samo, też powiem jako ciekawostkę, ci którzy najczęściej komentują u nas na Instagramie nie zostają naszymi klientami, ale oni są naszymi ambasadorami i oni nam przyprowadzają klientów. Często nieświadomie w taki sposób, że po prostu rekomendują nas, opowiadają o nas, mówią o nas, kiedy poruszany w sieci jest temat, którym my się zajmujemy i to są tacy ambasadorzy, z którymi nie musimy podpisywać umowy, to są osoby, z którymi mamy te relacje na tyle zacieśnione, że one chętnie zawsze wkradają się w tą dyskusję pod naszymi postami na Instagramie.

Wojtek:

Powiedziałeś takie słowo klucz, które słowem kluczem w każdych mediach społecznościowych, bo wiemy, że działa ten klucz inaczej na Facebooku, inaczej Linkedin, a jeszcze inaczej na Instagramie, chodzi mi o algorytm. Jak działa algorytm Instagrama? Powiedziałeś nie działają serduszka, co działa?

Rafał:

To, że serduszka nie działają od razu powiem, że jest to informacja, którą możemy przeczytać na oficjalnym blogu Instagrama. Znaczy serduszka one mają tam jakiś wpływ oczywiście na to, czy ten post będzie dalej rozpowszechniany i będzie pokazywany większej ilości osób. Natomiast informacją, którą też mamy wprost od Instagrama, która jest podana na oficjalnym blogu Instagrama gdzie mniej więcej jest tłumaczone jak ten algorytm działał, aczkolwiek jak algorytm działa to nawet wbrew pozorom nie wiedzą osoby, które wstępnie otworzyły, bo to jest sztuczna inteligencja, która ciągle się rozwija na podstawie tego, co otrzymuje od nas, jakie treści i tak dalej, od nas mówię od wszystkich użytkowników Instagrama i nie jesteśmy w stanie powiedzieć jednoznacznie jak działa ten algorytm, mamy takie szczątkowe informacje, że teraz zapisy posta mają bardzo duży wpływ, na to żeby rzeczywiście Instagram zaczął pokazywać je szerszej społeczności.

Odpowiednia ilość zapisów w pierwszych trzydziestu, czterdziestu minutach ma bardzo duży wpływ na dalszy zasięg posta i wyświetlanie go na stronie eksploruj. I to z czym ktoś może się ze mną nie zgadzać, a w czym mam 100% pewności, ponieważ mam to przetestowane na wielu postach, które mógłbym dosłownie podesłać, albo linki do nich dać, albo jak ktoś mnie zapyta to wysłać konkretnie danego prosta, nawet nie jednego tylko wiele. Kiedyś padło takie pytanie na oficjalnej stronie też profilu Instagrama Creators, czy rzeczywiście te pierwsze trzydzieści, czterdzieści minut po publikacji dla niego znaczenie i ilość reakcji na tego posta ma znaczenie w kontekście dalszego zasięgu. I tam padła odpowiedź, że to nie ma znaczenia i powiedziała to sam Adam Mosseri. Co ciekawe Adam Mosseri od razu powiem jest to CEO Instagrama. Adam Mosseri wielokrotnie mówił i może nie sprzedawał, ale przekazywał takie informacje, które w praktyce miały się totalnie nijak do działania tego algorytmu. I to, że on jest CEO to nie znaczy, że on siedzi i on ten algorytm wymyślił, ponieważ tak jak powiedziałem algorytm sam się rozwija na podstawie tego co się dzieje na Instagramie. No i to do czego dążę ogólnie to właśnie te pierwsze trzydzieści, czterdzieści minut naszego posta i ilość jego zapisów, ilość udostępnień na stories przez innych odbiorców, ilość komentarzy, czyli ogólnie ilość reakcji na tego posta ma kluczowe znaczenie dla jego dalszego zasięgu czy my trafimy na tą stronę eksploruj. I można mieć profil, który ma 10 tysięcy followersów, a z posta można mieć 100, albo 150 tysięcy zasięgu ze strony eksploruj, który realnie przekłada się później na klientów, bo tak jak mówiłem jest to co najbardziej cenny zasięg na Instagramie, sto razy bardziej ceny niż zasięg z hasztagów od razu też powiem.

Więc jeżeli chodzi o algorytm Instagrama nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, nie odpowiem na to konkretnie. Natomiast na takie dwie, trzy wskazówki teraz dałem, jak możemy do tego algorytmu Instagrama podejść, żeby on rzeczywiście działał na naszą korzyść. Tak samo ważna jest godzina publikacji naszych postów, regularność publikacji, bo dla samego algorytmu Instagrama to czy my publikujemy dwa razy w tygodniu czy raz w tygodniu czy sześć razy w tygodniu nie ma większego znaczenia, ważne, żeby była powtarzalność i regularność, a nie żeby posty wlatywały chaotycznie, czyli w tym miesiącu raz, w drugim miesiącu, tak jak u mnie, ja jestem doskonałym przykładem jak tego nie robić. W tym miesiącu trzy posty, w innym miesiącu tydzień z rzędu publikacji, później w kolejnym miesiącu jeden post. Tu jest brak regularności i to się później odbija na moich zasięgach.

Więc regularność tutaj wpływa na korzyść algorytmu, który później wyrzuca nasze posty szerszej społeczności i ilość zebranych interakcji w pierwszych minutach posta po publikacji, dlatego tak jak mówiłem bardzo ważny jest sam marketing, po samej publikacji, a nie tylko opublikowanie posta i założenie rąk za głowę i czekanie na to co się teraz wydarzy, bo to jest wstęp do działania na Instagramie dopiero.

Wojtek:

Zanotowałem kilka rzeczy w trakcie tego jak teraz opowiadałeś i zacznę od tego, co powiedziałeś na samym końcu teraz, ten marketing. Czyli zakładam, że publikuje post czy nasz słuchać publikuje post i faktycznie w większości przypadków to jest koniec. Zaglądamy później co jakiś czas, zobaczymy czy jakaś reakcja w ogóle jest, czy ktoś coś skomentował, czy są jakieś serduszka, bo my lubimy serduszka. Na czym ten marketing konkretnie polega, co powinienem zrobić po opublikowaniu takiego postu, żeby właśnie nie siedzieć na fotelu z założonymi rękami tylko marketing robić?

Rafał:

Nakierować jak największą ilość ruchu na naszego posta. I tutaj metod jest wiele. Oprócz ruchu, który możemy ściągnąć z zewnątrz na Instagrama są też metody, które możemy zastosować wewnątrz aplikacji. Takimi najprostszymi metodami, które każdy może od razu wdrożyć to jest zaangażowanie również u innych twórców w postaci, czy to komentowania czy nawet wymiany wiadomości prywatnych, czy udostępnianie ciekawych treści od innych twórców na naszym Instagramie, na naszym stories, czy poinformowanie naszych odbiorców na stories o tym, że właśnie dokonaliśmy publikacji posta w takim i w takim temacie i za argumentowanie dlaczego właśnie ten temat jest istotny i dlaczego powiedzmy ta karuzela, czy to wideo, czy ta infografika, może być przydatna dla ciebie nasz odbiorco.

Dodatkowo istnieją już takie techniki prostsze i takie, które mogą być naszą rutyną. Przykładową taką techniką co mam na myśli to jest w momencie kiedy mam już zbudowaną społeczność, która regularnie zostawia komentarze pod naszymi postami, mamy ich kilkanaście, kilkadziesiąt niezależnie od posta to warto w momencie kiedy my otrzymujemy te komentarze to oczywiście odpowiadamy na te komentarze jak najszybciej naszym odbiorcom, ale nie zostawiamy serduszka przy tych komentarzach tym odbiorcom, zostawiamy tylko im odpowiedzi, po to, aby w dniu kolejnym kiedy my publikujemy kolejnego posta wrócić do tych komentarzy z dnia poprzedniego, wtedy zostawić serduszka pod wszystkimi komentarzami, ponieważ Instagram wyrzuci im dodatkowe powiadomienie o tym, że my polubiliśmy ich komentarz automatycznie większość tych osób wejdzie na Instagrama zobaczyć, o który to ten komentarz chodziło jeżeli one są rzeczywiście aktywne na Instagramie i jednocześnie widzą od razu publikacje naszego nowego posta sprzed chwili. To jest bardzo dobre przekierowanie ruchu z dnia poprzedniego na nowego posta.

Dodatkowo opcja, która jest prawie nie wykorzystywana w Polsce, wykorzystywanie opcji bliscy znajomi. No tutaj musiałbym się rozwinąć bardziej i to zamieniłoby się wręcz w szkolenie, ale warto z tą opcją się zapoznać i pomyśleć jak marketingowo można ją wykorzystać. Jest to bardzo ciekawa opcja, która rzeczywiście zwraca na siebie bardzo uwagę, jeżeli dobrze ją wykorzystamy, przy czym zaznaczam, że opcja bliscy znajomi to jest tworzenie takiej grupy siatki znajomych na Instagramie, gdzie my możemy sobie dodawać osoby do tej zamkniętej grupy i te osoby nie dostają powiadomienia, ze my te osoby dodaliśmy lub usunęliśmy z tego grona bliskich znajomych. I wtedy przykładowo podczas publikacji stories my możemy stworzyć specjalne stories, które jest opublikowane wyłącznie dla tej grupy bliskich znajomych. Wtedy kółeczko na stories, które wyświetla się dookoła naszego zdjęcia profilowego nie jest czerwone tylko jest zielone i tym sposobem już dosyć mocno wyróżniamy się spośród wszystkich innych osób, które tworzą stories. Ale to jest tylko wstęp do tego, jak można wykorzystać tą opcję. Polecam oficjalną aplikację Instagrama, o której też w Polsce prawie się nie mówi, aplikacja Threads, to jest taka fioletowa ikonka i jest to podpisane w Appstore czy w Google Play, że jest to aplikacja od Instagrama. My nie musimy się za pomocą tej aplikacji logować, podawać hasła do Instagrama, automatycznie po jej pobraniu my jesteśmy zalogowani do niej. Dzięki takiej aplikacji możemy tworzyć dodatkowy status widoczny w naszym profilu, którego domyślam się, że 99% słuchaczy tutaj nigdy nie widziało na Instagramie, że w ogóle coś takiego można zastosować.

To jest dodatkowy status, który wyświetla się nad naszym biogramem. I nad tym biogramem możemy zamieścić call to action, przekierowanie do konkretnej strony. Jest to też taka ciekawostka, która bardzo zawraca na siebie uwagę. Więc tych działań wokół samego Instagrama, wokół samej aplikacji i metod jest przynajmniej takich do zastosowania na już kilkanaście, ale dodatkowo można ściągać ruch spoza Instagrama i bardzo dobre efekty może nam zapewnić to co mówię na własnym przykładzie na przykład właśnie podcast. Podcast jest świetnym generatorem bardzo jakościowego ruchu. Obecnie niestety podcast u mnie też jest zaniechany i ostatnio publikacja była rok temu podcastu.

Natomiast ten podcast mimo, że tam jest sześć czy pięć odcinków do tej pory generuje mi ruch na Instagrama. Czy ewentualnie założenie bloga na Tumblr. Czyli darmowa platforma blogowa, którą możemy automatycznie w ustawieniach Instagrama podłączyć do naszego profilu. Dzięki temu nasze w treści, które publikujemy na Instagramie automatycznie publikują się również na blogu, przy czym warto zauważyć, że sam Instagramie pozycjonuje się w Google tak dobrze, nasze treści jakbyśmy chcieli i niestety wpisując jakieś tam frazy kluczowe, których używamy w opisach do postów w samej wyszukiwarce Google nie sprawią, że dany post wyświetli się w pierwszym tam top 10.

 

Natomiast ten sam opis, który automatycznie publikuje się na blogu Tumblr może już się wypozycjonować w tej pierwszej dziesiątce i wtedy ruch z Tumbrl można przekierowywać bezpośrednio na profil instagramowy. Zresztą też jest taka opcja, że wystarczy jedno kliknięcie na blogu Tumbrl żeby do naszego Instagrama. I to jest kolejne źródło zewnętrznego ruchu. Czy na przykład wykorzystywanie też Pinterest, czyli platform społecznościowych dookoła Instagrama. To jest ten marketing.

Wojtek: Kapitalnie, bo mówisz o takich rzeczach, które mam wrażenie nie są mówione często przez wielu. Czyli są takimi rzeczami, które mogą faktycznie być nowe dla słuchaczy podcastu, w ogóle osób, które są zainteresowane rozbudową, rozwojem swojego profilu nawet bez tej monetyzacji powiedzmy, to sobie zostawmy, bo są pasjonaci, którzy po prostu chcą dzielić się swoją pasją i docierać do coraz to szerszego grona i takie właśnie rady, o których mówisz z pewnością działają. Ale ja chcę wrócić teraz do tych trzydziestu, czterdziestu minut, o których mówiłeś i o statystykach. Bo żeby wiedzieć, które to trzydzieści i czterdzieści czy tam trzydzieści a czterdzieści minut, to warto wiedzieć, w którym momencie one są ważne dla nas, w którym momencie powinniśmy publikować i tu w zależności od profilu to mogą być różne godziny. Więc gdzie to sprawdzić, które to godziny są najlepsze?

Rafał:

Do tego nie potrzeba specjalnych aplikacji. Oczywiście są różne aplikacje zewnętrzne, które pozwalają nam mierzyć bardziej szczegółowe statystyki, jeżeli chodzi o Instagrama. Jedną z takich aplikacji, jeżeli już ktoś naprawdę chciałby się zagłębić w te statystyki to jest aplikacja InsTrack i ona jest dostępna niestety tylko w Appstore, na Androida nie ma odpowiednika tej aplikacji. Ja korzystam od początku, kiedy ten profil tojarafi u mnie powstał, czyli od stycznia 2020 roku z tej aplikacji. Tam świetnie widzę, w których godzinach dokładnie, ile osób spośród moich followersów jest online. Jeżeli chodzi o same godziny publikacji to poza aplikacjami zewnętrznymi zwyczajnie wchodzimy w statystyki, nawet nie pamiętam dokładnie tej ścieżki teraz, którą trzeba przeklikać, ale jest taka możliwość jak sobie pogrzebiemy dosłownie minutę dwie tych ustawieniach statystyk to zaraz znajdziemy tą opcję, w którym miejscu możemy sprawdzić aktywność naszych odbiorców na Instagramie, jeżeli chodzi o poszczególne dni tygodnia. To są takie słupki wyskakujące, kiedy na niej klikniemy to widzimy konkretną liczbę. Ale możemy również zobaczyć statystykę w jakich godzinach prawdopodobnie ci ludzie też są najbardziej aktywni. Natomiast jeżeli chodzi o samą publikację to poleganie na tym, że nasi odbiorcy są najbardziej aktywni w czwartki o godzinie 18:00 nie powinno kończyć się tym, że po prostu w czwartki o 18:00 publikujemy i w inne dni nie publikujemy, bo ludzie są mniej aktywni albo nie próbujemy publikować w innych godzinach. W różnych branżach zauważyłem działa to różnie i na różnych profilach działa to różnie.

Statystyka, którą my widzimy jest statystyką, ale często zauważyłem, że ta statystyka nie ma przełożenia na to, ile my jesteśmy w stanie wyciągnąć z jednego posta. Jeżeli chodzi o samą publikacje ja jestem zwolennikiem testowania niezależnie od tego co ta statystyka nam wskazuje czy nasi odbiorcy wolą otrzymywać posty rano czy otrzymywać posty wieczorem i wystarczy prosty zabieg, dwa tygodnie publikacji z rana, biorąc pod uwagę publikujemy sześć razy w tygodniu, czyli dwanaście, później przez dwa tygodnie wieczorem i sprawdzić wtedy, przeanalizować sobie statystyki tych dwunastu postów wcześniejszych z tymi dwunastoma, które później publikowaliśmy, gdzie uzyskaliśmy średnią reakcji większą. Przy czym trzeba pamiętać, że te posty muszą być do siebie zbliżone, żeby nie było, że istnieją recepty na jakieś posty może nie viralowe, ale, które generują dużo większą ilość komentarzy i tak dalej więc nie chodzi o to żeby marketingowo rozbrajać powiedzmy tego Instagrama na przykład wieczorem żeby rzeczywiście te posty były na tyle podobne żeby też chcę statystyki, które my wciągniemy z nich i wnioski statystyki, mam na myśli ilość reakcji, czy zasięg, który uzyskaliśmy łącznie z tych dwunastu postów opublikowanych rano lubi wieczorem był rzeczywiście możliwy do porównania. Jeżeli widzimy, że mamy tam o 25% większy zasięg, kiedy publikujemy wieczorem, mam na myśli nie godzinę 21:00, 22:00, bo to w Polsce już jest za późno, bo ten pik instagramowy już mija i wtedy ludzie już kończą swoje wizyty na Instagramie, ale powiedzmy godzina 17:00, 18:00, 19:00 te godziny sobie przetestować i przetestować też godziny 7:00, 8:00, 9:00 rano i zobaczyć na co lepiej będą reagować nasi odbiorcy. Bo sama statystyka to jest jedno, a wielokrotnie przekonałem się, że zazwyczaj wskazuje Instagram, że więcej odbiorców jest wieczorem, a mimo to na niektórych profilach i w niektórych branżach bardziej sprawdza się publikowanie z rana.

Wojtek:

Takie typowe utarte jeszcze, nie wiem, czy to można powiedzieć jako slogany, czy takie tipy, porady u innych czy nawet pewnie u ciebie można to przeczytać, też pewnie pomagają, a chodzi mi tutaj o takie rzeczy jak hasztag, jak relacje generalnie, oznaczanie innych profili w takich relacjach czy postach, czy też live, bo live tutaj też mam wrażenie są takim albo były takim bumem, że live nakręcana, live coś tam robi. Nawet widziałem taką relacje, dlaczego nie warto robić live. Oczywiście to wydźwięk był tego taki, że te live należy robi, to była taki trochę zabieg marketingowy można powiedzieć. Co z tych rzeczy jak powiedziałem live, relacje, hasztagi czy oznaczanie innych, co tutaj wydaje się być kluczowe? Bo wiesz mówisz o tych rzeczach, o wielu takich ciekawych rzeczach i to jest znowu mi się przypomina taka kwestia jak w kontrolingu, w analityce, że tam jest wiesz setka różnych sznurków, ale, które trzy, cztery sznurki są najważniejsze, za które trzeba pociągać, żeby się działo?

Rafał:

Zastanawiam się, które najważniejsze, bo tak naprawdę na Instagramie ja jestem zwolennikiem takiego holistycznego działania i tutaj każdy z tych sznureczków odgrywa swoją rolę, każdy element na przykład na grafice, margines i wykorzystanie marginesu na grafice do przemycania swojego linku, który nawet nie jest klikalny, ale po prostu już zapada gdzieś w świadomości naszych odbiorców też ma później swoje znaczenie. Więc nie wskaże trzech takich kluczowych. Natomiast odniosę się do tego, co na pewno zapala żarówkę, kiedy tylko słyszymy to słowo hasztagi. Hasztagi są bardzo przereklamowanym elementem Instagrama, szczególnie jeżeli chodzi o Instagrama w Polsce, znaczy nie w Polsce jako jedyny kraj, ale powiedzmy, jeżeli chodzi o wykorzystanie hasztagów w innym języku niż język angielski, hiszpański czy inne takie kluczowe języki, jeżeli chodzi o świat.

Niestety język polski na Instagramie jest tam kilkadziesiąt któryś, jeżeli chodzi o ranking popularnych języków i baza hasztagów w języku polskim jest bardzo uboga. I teraz ludzie próbują ograć algorytm, ograć wszystko i wszystkich za pomocą dobrania odpowiedniej bazy hasztagów, kupują hasztagi, kupują aplikacje do hasztagów, wydają na to pieniądze, dają się nabierać na różne zabiegi związane z tymi hasztagami, że ktoś przygotowuje specjalną gotową bazę hasztagów, co jest totalną bzdurą i naciąganiem ludzi na pieniądze. I wiem, że brzmi to brutalnie, ale ja tak uważam, że to jest prostu zwyczajnie naciąganie ludzi na pieniądze, jeżeli chodzi o sprzedawanie jakie gotowców z hasztagami, chyba że chociaż to też i tak nie tłumaczy to tej osoby, chyba, że ktoś jest nieświadomy, że to tak nie działa, że komuś na paczkę, jakąś tam bazę hasztagów i ta baza hasztagów nie zrobi odpowiedniej roboty, bo niestety taka jest prawda. Jeżeli chodzi o hasztagi, to ile ich stosować, jak je stosować. Jeżeli publikujemy w konkretnym języku to hasztagi oczywiście używamy w konkretnym języku. Hasztagi muszą nawiązywać do tego o czym jest nasz post, co znajduje się ewentualnie na naszym zdjęciu.

Ile hasztagów używać? Wcześniej uważałem, że 30 hasztagów, czyli wykorzystać maksymalną ilość tych hasztagów, którą oferuje nam Instagram, żeby rzeczywiście opublikować posta. Natomiast teraz wiem i mam to sprawdzone już na 100%, że lepiej tych hasztagów dodawać mniej, nie ma tutaj konkretnej liczby czy to jest pięć, czy siedem, czy osiem, czy trzy. Natomiast żeby te hasztagi były bardziej zawężone tematycznie. Czyli jeżeli publikujemy treści związane z podcastem to na przykład hasztag podcast polski, podcast, podcasterzy, podcaster, nagranie audio czyli hasztagi mocno powiązane tematycznie, ponieważ dzięki temu kosztem tego, że oczywiście te zasięgi z hasztagów będą niższe, my dajemy się zaszufladkować i skategoryzować algorytmowi Instagrama w konkretnej właśnie niszy, w konkretnym zainteresowaniu dla odbiorców i dzięki temu nasze posty później na przykład tak jak wspominałem te hasztagi związane z podcastem wyskakują na stronie eksploruj wyłącznie osobom, które stricte są zainteresowane dokładnie podcastami.

I na jakiej zasadzie to działa? Na takiej zasadzie, że Instagram wyświetla posty o podcastach osobom, które wcześniej musiały już gdzieś albo wpisywać w wyszukiwarce Instagrama takie słowo, przechodzić przez te hasztagi, grzebać w tych hasztagach, albo chodzić po profilach, które są związane z podcastami, albo zapisać sobie post, który również miał słowa kluczowe lub hasztagi użyte w formie właśnie podcast, podcaster i tal dalej, w związku z tym my na eksploruj trafiamy do stricte konkretnej grupy odbiorców, która jest najbardziej zainteresowana w naszym tematem. A niestety z hasztagami tak nie jest, bo jak wejdziemy sobie na hasztag największy hasztag polski polish girl, który ma już chyba 64 milionów postów dodanych to tam pod hasztagiem polish girl mimo, że to jest niby polski hasztag oczywiście w języku angielskim pisany to tam znajdziemy wszystko, cały misz masz, im większy hasztag tym większa rozbieżność jeżeli chodzi o tematykę, tym większy bałagan tam się dzieje szczególnie jeżeli chodzi o hasztagi w języku polskim. Dlatego lepiej odrobinę mniejsze hasztagi stosować, nie mówię hasztagi, które mają po sto, dwieście postów dodanych pod tym danym hasztagiem, bo to też nam nie zrobi roboty, ale zróbmy sobie tak, że powiedzmy dwa hasztagi w przedziale parę tysięcy postów pod danym hasztagiem dodanych, dwa hasztagi po kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy i dwa hasztagi na poziomie kilkuset tysięcy czy tam milion, dwa miliony postów dodanych, ale zeby oczywiście były mocno powiązane tematycznie. I to gwarantuję, że nie przynosi natychmiastowego efektu, ale w dłuższej perspektywie czasu mam na myśli dłuższą perspektywę czasu, trzy, cztery, pięć tygodni i zaczniemy zauważalną różnicę widzieć, jeżeli chodzi o statystykę wyświetleń ze strony eksploruj, a strona eksploruj ma konkretne przełożenie na ilość reakcji w naszym profilu, na ilość followersów, a później na ilość pieniędzy w naszym portfelu, jeżeli chodzi o Instagrama. Czego nie robią dla nas na pewno zasięgi z hasztagów, które są totalnie przypadkowe i ludzie nie wiedzą, jak poruszać się po tych hasztagach szczególnie w Polsce? My możemy stosować hasztagi pięknie, dobrze, ale nasi odbiorcy nie wiedzą jak się po nich poruszać, dlatego niestety ten ruch z hasztagów nie jest tak cenny jak stron eksploruj.

Wojtek:

No tak, bo hasztagi możemy sobie też obserwować więc ta tematykę wtedy się zawęża i jeżeli jest hasztag nazwijmy go znowu podcast albo rozwój osobisty to wszyscy, którzy sobie już zaobserwowali też potencjalnie się wyświetlimy w ich feedzie z takim postem z tym hasztagiem. Ale zauważyłem, że ty u siebie w postach nie dajesz hasztagów, ty hasztagi wrzucasz w komentarz.

Rafał:

To ciekawe, że zauważyłeś, że tak się zagłębiłeś też w mój profil. Natomiast od razu powiem to nie ma jakiegoś większego znaczenia dla Instagrama. Ja to cały czas testuję, na tą chwilę mówię, że nie ma, nie zauważyłem po dwóch latach prowadzenia tego profilu, nie prowadzę za kogoś profilu, ale jak moi klienci prowadzą profile nie zauważyliśmy różnicy czy rzeczywiście te hasztagi z komentarzy działają lepiej czy hasztagi dodane w poście.

Ze względów estetycznych ostatnio po prostu dodaje w komentarzach i tylko z tego powodu, aczkolwiek przyglądam się zawsze czy rzeczywiście ma to przełożenie na jakieś zasięgi i tej różnicy nie byłem w stanie do tej pory zauważyć. Jedyny problem, jeżeli wrzucamy hasztagi na przykład w komentarzach, a nie sam opisie do posta to jest taki problem, że kiedy korzystamy z zewnętrznej aplikacji do śledzenia statystyk naszych postów czy statystyk z Instagrama to wtedy te aplikacje nie z czytują nam statystyk wyświetleń czy zasięgu z hasztagów, które zostały umieszczone w komentarzu, one z czytują wyłącznie statystyki z hasztagów, które są zamieszczone w opisie.

Ale to jest jedyna różnica, czyli kwestia tego jak my widzimy tą statystykę, ale to nie ma przełożenia, przynajmniej na tą chwilę nie zauważyłem tak jak mówiłem nie ma przełożenia na realny zasięg, ilość reakcji pod postem. Kwestia estetyczna może to ma przełożenie jakieś delikatne, że ludzie wolą zostawić może polubienie czy nie wiem zaangażować się w posta, który wydaje im się, że nie jest przyspamowany tymi hasztagami.

Wojtek:

To przejdźmy teraz do relacji. Relacje z tego co obserwuję, ale to chyba nie jest tylko moje spostrzeżenia relacje generalnie mają większy zasięg. Czyli częściej i chętniej ludzie oglądają relacje niż reagują na same posty. Czy tutaj jest jakaś technika, czy są jakieś porady związane z tym, żeby te relacje lepiej wykorzystywać, co tam pokazywać i jak pokazywać, żeby relacje faktycznie później też przyciągały do profilu?

Rafał:

Zadam tylko pytanie właśnie czy rzeczywiście czy sprawdzałeś, że relacje mają większy zasięg niż zasięgi postów. Czyli na przykład relacja miała zasięg na poziomie tam pięć tysięcy, a post standardowo mają na poziomie cztery tysiące u kogoś czy tam u ciebie?

Wojtek:

Wiesz co, patrzę tylko na mój skromny profil to tak sobie obserwuję, że te relacje wyświetla więcej osób niż jest nie wiem, czy powiedzieć reakcji czy właśnie wyświetleń posta.

Rafał:

Bo właśnie byłem ciekawy, bo tutaj jest znaczenie ci chodzi nam o porównanie do ilości reakcji pod postami czy ilości samych wyświetleń. Bo z reguły jednak to posty generują nam więcej wyświetleń i samego zasięgu, ponieważ posty mogą trafić na stronę eksploruj, a stories już całkiem zostało wykopane, jeżeli chodzi o pokazywanie stories do nowych odbiorców.

Nawet jeżeli stosujemy hasztagi to, to stories nie pokaże nam się czy w hasztagach czy stories nie pokaże się na stronie eksploruj i stories najczęściej trafia do naszych obecnych już odbiorców i służy do tego, żeby zacieśniać z nimi relacje i tworzyć właśnie tą bliższą więź, polaryzować społeczność na takiej zasadzie, żeby po prostu nas bardziej za coś lubili albo część osób się odwróciła i za coś nas nie lubiła, bo wiemy, że nie będą naszymi klientami.

Więc relacje mają bardzo duże znaczenie w tym kontekście. Natomiast relacjami nie będziemy w stanie dotrzeć do nowych odbiorców, co od razu powiem nie znaczy, że za pomocą relacji nie możemy rozbudowywać profilu. Bo znam takie profile, które bardzo mało postów dodają na swoim feedzie, natomiast non stop relacjonują i tych stories na tych profilach jest po kilkanaście, kilkadziesiąt dziennie, natomiast one są tworzone na tyle angażujący i ciekawy sposób, ze ludzie dzielą się tymi stories również u siebie na stories jest to poczta pantoflowa, marketing szeptany, ludzie mówią o tych profilach i w ten sposób nie bezpośrednio, ale pośrednio przez rekomendację my docieramy do nowych odbiorców, bo usłyszeliśmy, że jest profil, który robi świetne stories wtedy na taki profil trafiamy.

Natomiast bezpośrednio samym stories my nie trafimy do nowych odbiorców i ono głownie służy na większości profilów, ale nie u wszystkich tak jak mówiłem do tego zeby zacieśniać te relacje z naszymi obecnymi odbiorcami. Byłbym hipokrytą gdybym mówił w jaki sposób nagrywać te relacje, bo nie nagrywam regularnie relacji od paru miesięcy, po prostu wybiłem się z tego rytmu i najtrudniejszy jest ten pierwszy krok, żeby regularnie zacząć znowu nagrywać te stories. Jest to znaczące dla rozwoju naszego profilu. Natomiast nie jest to kluczowe w kontekście sprzedaży, że w ogóle sprzedaż się odbędzie za pomocą naszego profilu czy nie będzie, ale lepiej robić te relacje niż nie robić, lepiej robić je jakkolwiek niż w ogóle ich nie dodawać i dobrze stworzone relacje czy dobry marketing prowadzony za pomocą stories potrafi zwiększyć naszą sprzedaż. I to co ja stosuję na moich relacjach obecnie, bo siebie bardzo mało nagrywam, bo przez to, że zagalopowałem się tak z pracą to musiałbym non stop nagrywać się w biurze i paradoksalnie ciekawostką jest to, że mój profil cały czas zdobywa nowych obserwujących, nawet jeżeli ja nie publikuję postów. Po prostu jest on tak rozbudowany i ten marketing dookoła też jest taki, że ci ludzie cały czas sobie przychodzą. Czasami mniej osób, czasami więcej, czasami jest dzień, że więcej osób mnie od obserwuje niż zaobserwuje, ale czasami są dni, że ja nic nie dodaje, a przychodzi czterdzieści, pięćdziesiąt nowych osób. Ale to jest kwestia tego marketingu zbudowanego też dookoła. Ale właśnie przez to dzieje się taka sytuacja, że kiedy ja na przykład nie publikowałem nic na stories przez miesiąc tych nowych followersów przyszło do mnie w tym miesiącu mimo braku publikacji powiedzmy pięciuset i nagle ja się pojawiłam na stories i zaczynam mówić do tych ludzi to sytuacja jest taka, że później po prostu w oczach widzę jak ci ludzie uciekają z mojego profilu. I to jest teoretycznie i paradoksalnie strzelanie sobie w kolano, ale ja wiem czym to jest spowodowane. Bo często obserwujemy osoby i mamy zbudowane o nich od razu z góry jakieś wyobrażenie, nie widzimy jak ta osoba się wypowiada, jaki ma ton wypowiedzi, jaka jest charakterystyka tej osoby kiedy po prostu do nas mówi i ja nagle wyskakuje takim osobom po miesiącu kiedy oni się naczytali moich postów to było dla nich fajne, oni zbudowali sobie jakiś obraz mnie, inny głos w głowie mój słyszeli niż jest realnie i nagle się pojawiam na stories i krzyczę im do tej kamerki i coś tam pokazuję i nagle sobie myślą kurde gościu, skąd ty w ogóle mi wyskakujesz i podejrzewam, że stwierdzają no nie, nie tak sobie ciebie wyobrażałem i mówią dziękuję, do widzenia. I to jest taka pułapka, w którą nie polecam wpadać.

Więc lepiej publikować regularnie to stories żeby nie stracić tego powiązanie z ludźmi żeby ludzie jak już nas zaobserwują żeby nie musieli budować sobie wyobrażenia w głowie, tylko żeby dokładnie wiedzieli kim my jesteśmy, nawet na tym wideo w jaki sposób my się wypowiadamy, bo uważam przynajmniej na mnie to też wpływa, że też czasami zbuduję nieświadomie czyjeś wyobrażenie, bo ma fajne posty nagle odpalam stories patrzy i choćby ton głosu do mnie nie przemawia albo sposób wypowiedzi i już niechętnie się taki profil obserwuje. I podejrzewam, że u mnie tak samo to działa, więc tutaj taka wskazówka, jeżeli robimy relację to lepiej robić je regularnie bez takich przerw, bo później może się to odwrócić przeciwko nam.

Wojtek:

Dobrze. Mówiliśmy o hasztagach, mówimy teraz o relacjach, a jeszcze w relacjach są różne opcje oznaczania ludzi, wykorzystywania hasztagów, chyba nawet jednego hasztagu tak naprawdę tylko, za to kilka czy kilkanaście oznaczeń różnych osób. Po co to robić?

Rafał:

Jeżeli chodzi o oznaczanie samego hasztaga w relacjach, kiedyś to miało sens, bo te stories wyskakiwały na przykład w hasztagach, obecnie dodawanie hasztaga w relacji, nie wiem czemu miałoby służyć. Jest ta naklejka, natomiast ona nie wpływa na większy zasięg takiego stories, natomiast wszystkie nowe naklejki, które Instagram nam dodaje, albo naklejki okazjonalne, z okazji powiedzmy jakieś święta albo naklejki choćby ostatnio widziałem zachęcające do szczepień, nie mówię czy jestem przeciwnikiem czy zwolennikiem, to nie ma teraz znaczenia, ale warto takie naklejki wykorzystywać, bo wtedy Instagram zwiększa nam zasięgi rzeczywiście, naszych stories i wyświetla je większej ilości naszych obserwujących.

Nawet dwukrotnie większe wyświetlenia możemy mieć stosując takie naklejki. Mówię o tych nowych naklejkach takich okazjonalnych na przykład albo powiązanych chwilę z jakimś tam tematem. Był też jakiś proces przeciwko rasizmowi niedawno, z dwa, trzy miesiące temu i też była naklejka temu dedykowana i dodawanie tej naklejki powodowało, że zasięg naszych stories był rzeczywiście większy i to było gołym okiem widać, jeżeli chodzi o statystykę. Wykorzystywanie innych naklejek, to już zależności od sytuacji i od tego co chcemy uzyskać za pomocą tych naklejek i tego stories wtedy oznaczamy na przykład daną osobę. Takie jest moje zdanie, jeżeli czegoś posta udostępniamy na swoim stories to ta osoba, kiedy my nie dodamy tej naklejki albo nie oznaczymy jej profilu po prostu w tekście na tym stories to ta osoba nie wie po prostu, że my udostępniliśmy jej posta i ta osoba nie widzi tego, nie może nam nie wiem podziękować i poczuć się wdzięczna za to, że przekazujemy jej treści dalej, dlatego warto taką osobę oznaczyć. Warto oznaczać osoby, do których chcemy zeby konkretnie to stories na przykład też dotarto i to nie musi być stories z konkretnym postem, ale kiedy my wiemy, że rozwiązujemy problem jednego z naszych odbiorców, który kiedyś nas o coś pytał, a my teraz o tym mówimy no to wtedy możemy go też oznaczyć.

Wojtek:

Te osoby mogą później tą relację wyświetlić u siebie. Czy to też przekłada się w jakiś sposób na zasięgi?

Rafał:

Tak i wtedy właśnie nie bezpośrednio, ale pośrednio docieramy do nowych odbiorców. Bo docieramy do odbiorców osoby, która udostępniła to stories i wtedy rzeczywiście cześć tych osób przekliknie na nasz profil więc to wtedy ma znaczenie. Ale wykorzystać można kreatywnie też w formie przekazywania konkretnego linku, pod którym powiedzmy, że jest nasza oferta i chcielibyśmy, żeby ludzie w niego kliknęli. Też można relację do tego fajnie wykorzystać z użyciem odpowiednich naklejek. Podam przykład od razu teraz to się zmienia na Instagramie i teraz już nie będzie tego swype up, będziemy otrzymywali taką naklejkę już część osób ma, po prostu ona się nazywa link i możemy wkleić tam link, do którego chcemy przekierować osoby, które oglądają nasze stories i tam może być na przykład nasza oferta, strona sprzedażowa, landing page, zapis na newsletter, cokolwiek innego. Natomiast istnieje taka bardzo prosta metoda, która daje nam zdecydowanie większą kilkudziesięcioprocentową większą konwersję kliknięć w link i choćby nawet zapisów na landing page czy newsletter niż wykorzystanie tego zwykłego swype up, który wymaga w ogóle 10 tysięcy followersów czy wykorzystanie tej naklejki link. I teraz żeby mieć tą konwersje większą jeżeli chodzi o te kliknięcia w konkretny link, na którym nam zależy, wystarczy wykorzystać zwykłą ankietę, w której Informujemy co my przygotowaliśmy powiedzmy dla naszych odbiorców powiedzmy jakiś tam Lead Magnet i opowiadamy o tym Lead Magnecie i formie ankiety zadajemy pytanie kto byłby zainteresowany takim Lead Magnetem i najlepiej zasugerować ludziom żeby wpisali na przykład w tym okienku gdzie można wpisać odpowiedź dokładnie jakieś słowo, czyli na przykład słowo chce albo wrzucili jakąś emotkę, dzięki temu tych odpowiedzi my generujemy więcej niż byłoby zwykłych kliknięć czy przesunięć tego swype up, przejść w link w biogramie zbierając te odpowiedzi my możemy bezpośrednio wysłać gotową wiadomość do osób z konkretnym linkiem jako wiadomość po prostu prywatną i ta  wiadomość kieruje bezpośrednio na ten link i ludzie chętniej klikają linki, które otrzymują w wiadomości prywatnej, o które sami prosili niż w link bezpośrednio umieszczony jako link na stories czy jako swype up. I to mam wielokrotnie przebadane, sprawdzone, że ta konwersja jest zdecydowanie większa. Nie trzeba używać tylko tej naklejki, gdzie jest otwarta odpowiedź i trzeba coś tam wpisać na przykład chcę, można zastosować ankietę, gdzie mamy tą opcję wyboru tak lub nie i dać dwie pozytywne odpowiedzi, bo nie potrzebujemy mierzyć tutaj żadnych statystyk i nie potrzebujemy widzieć odpowiedzi nie, nie chcę tego od ciebie, tylko dać odpowiedź tak chcę, chcę bardzo, albo koniecznie dawaj to. I teraz każda osoba, która kliknie w którąkolwiek z tych odpowiedzi to wiemy, że jest zainteresowana. Jeżeli ktoś nie klika w żadną z tych odpowiedzi to wiemy, że ta osoba nie jest zainteresowana więc nie wysyłamy żadnej wiadomości. Wchodzimy później w statystyki widzimy kto wziął udział w ankiecie, każda osoba, która wzięła udział otrzymuje wiadomość prywatną z linkiem i to się przekłada też zdecydowanie na większą ilość wizyt później pod takim linkiem niż bezpośrednie umieszczanie tego linku w stories za pomocą naklejki czy swype up.

Wojtek:

To ostatnia z rzeczy, którą sobie tu wtedy wpisałem, o którą pytałem live. Robić czy nie robić? Nie to już jak, bo widzimy bardzo różne, przeróżne, jednoosobowe, dwie osoby, się tam zaprasza do tego czy ktoś prosi o udział na przykład, bo są takie opcje.  Ale czy to w ogóle ma sens? Co to daje?

Rafał:

Szczególnie na początku, kiedy zaczynamy rozwijać nasz profil live z gośćmi są wręcz wskazane. To jest taka na początku najlepsza forma dotarcia do odbiorców. Oczywiście od razu powiem, że nie musimy tak jak wcześniej wspomniałem zapraszać powiedzmy Ewy Chodakowskiej na takiego live. To nie muszą być osoby, które mają milionowe profile czy profile, które mają po kilkaset tysięcy, ale na takiego live z praktyki już wiem, że nie trzeba mieć obaw, żeby zaprosić osobę, które ma powiedzmy tam parę tysięcy followersów kiedy my mamy tych followersów dwustu czy trzystu i startujemy z profilem, ale ten profil przemawia za tym, że my jesteśmy konsekwentni i regularni, a nie że wisi tam jeden post, tylko żeby tych postów rzeczywiście było kilkanaście, kilkadziesiąt. Takie osoby zazwyczaj chętnie przychodzą na tego live, bo to też jest szansa dla nich na dotarcie do nowych osób i raczej ludzie nie odmawiają takich wystąpień.

Jeżeli podamy im konkretne zasady i reguły jak taki live będzie prowadzony i żeby ten live nie trwał półtorej godziny czy godzinę, bo też trzeba pamiętać o tym, że live na Instagramie mają to do siebie, że jest na nich ogromna rotacja ludzi i ci którzy przeszli w pierwszych pięciu minutach na tego live to prawdopodobnie trzy razy do samego końca zanim ten live zostanie zakończony trzy razy zdążyli z niego wyjść, zrobić coś innego na Instagramie, wrócić na tego live i wrócić później na końcówkę, a często pierwsze powiedzmy pięćdziesiąt osób tego z live to nie jest to samo pięćdziesiąt osób, z którymi my kończymy live. I rotacja jest bardzo duża, my możemy widzieć w statystyce, że na live mamy stałą ilość osób na przykład cały czas oscylującą wokół stu osób, a później jak kończymy takiego live wchodzimy w statystykę i widzimy, że live wyświetliło 1400 osób.

To wynika z tego, że live ma tak jak mówiłem bardzo dużą rotację i te osoby wychodzą na trzy minuty, na dwie minuty, wychodzą, wchodzą znowu, wychodzą, wchodzą nowe, wychodzą i rotacja jest bardzo duża i my docieramy dzięki temu też do dużej ilości naszych odbiorców. I to, co polecam w live szczególnie na początku niech one nie przekraczają pół godziny, niech to są szybkie live na konkretny temat, a nie pogadanki o życiu, niech one mają konkretny temat, niech one rozwiązują konkretny problem, mają konkretne tipy i niech idą w konkretnym kierunku te live i te rozmowy, żeby rzeczywiście nie zanudzić tych naszych odbiorców. Bo jeżeli zaczniemy tworzyć live i przyzwyczaimy ludzi do tego, że nigdy u nas wartości czy edukacyjnej czy humoru czy jakiś inspiracji czy informacji nie znajdą to przestaną otwierać te nasze live. I live kolejna rzecz co mają do siebie wyświetlają się przed wszystkimi stories, które my widzimy na Instagramie.

Więc kiedy ktoś, kogo już obserwujemy prowadzi takiego live to zazwyczaj ta osoba wyskakuje nam na tym jednym z pierwszych miejsc. I te live gościnne to jest taka nieoceniona pomoc szczególnie na początku w rozwoju naszego profilu. Natomiast później nawet jeżeli już zapraszamy osoby, które mają te społeczności na Instagramie w dziesiątkach tysięcy, czy w setkach tysięcy osób, one nie przekładają się tak dobrze na ilość nowych followersów  jak regularność publikacji, częstotliwość publikacji na Instagramie i trafianie na stronę eksploruj i robienie zasięgów na poziomie kilkadziesiąt czy sto czy sto pięćdziesiąt tysięcy wyświetleń ze strony eksploruj, ze strony eksploruj więcej obserwatorów nam przyjdzie niż nawet od gościa, który tak jak powiedziałem ma kilkadziesiąt tysięcy followersów.

Wojtek:

Rafi najtrudniejsze pytanie chyba dzisiaj. Biznes oparty na Instagramie. Jak tak naprawdę sprzedaje się dzięki Instagramowi, o co chodzi?

Rafał:

Przez Instagram sprzedaje się bardzo prosto, jeżeli wiemy co chcemy sprzedawać tak jak powiedziałem i tak ostatecznie sprzedaż głównie odbywa się poza Instagramem mimo, że wiem, że duża część osób wyobraża sobie, że sprzedaż na Instagramie odbywa się w wiadomościach prywatnych i widzę, że są skrypty do wiadomości prywatnej jak sprzedawać w wiadomościach prywatnych i często te skrypty one są popularne gdzieś tam powiedzmy za granicą bardziej niż w Polsce jeszcze, ale mi się to kojarzy z takim totalnym spamowanie, nawet jeżeli jest to skrypt, który nie jest skryptem, który rozpoczyna rozmowę z naszym odbiorcą, ale wiadomość prywatna powinna kończyć się zaproszeniem kogoś od razu powiedzmy na szybkiego zooma gdzie konkretnie odpowiemy mu na dany problem, a na takim zoomie możemy już sobie wykonać konkretną sprzedaż, przedstawić naszą ofertę, przedstawić nasze usługi, produkty, cokolwiek innego. I to, co u mnie działa

Jeżeli chodzi o sprzedaż na Instagramie to ja sprzedaję przede wszystkim program konsultacji na Instagramie, który tam kosztuje parę tysięcy złotych. I nie byłbym w stanie sprzedać tego w wiadomości prywatnej, bo jak ja bym podał cenę w wiadomości prywatnej tego mojego programu konsultacji to zanim bym zdążył opisać wartości stojące za tym programem i przedstawił, jak to wygląda to ta osoba zdążyłaby mnie zbanować i powiedziałaby mi, że jestem wariatem. A w momencie, kiedy ktoś ode mnie jakieś pytanie ja od razu mówię to wskakujmy na dziesięć minut na zoom, ja odpowiadam na to pytanie jednocześnie za chwilę pojawia się kolejne pytanie, kolejne pytanie, ja mam czas otworzyć panele pracy moich klientów obecnych, pokazać z kim obecnie pracuję, pokazać wyniki, przedstawić moją ofertę, właściwie zawsze kończy się to tak, że to osoba na tym zoomie pyta mnie to Rafał pokaż mi jak można z tobą bardziej współpracować. I sprzedaż na zoomie jest bardzo prosta, więc to jest sprzedaż z wykorzystaniem ruchu z Instagrama, z wykorzystaniem powiedzmy postów, z wykorzystaniem przekierowania całego tego ruchu w konkretne miejsce, w którym później my sprzedajemy. Ja to robię na zoomie, natomiast moi klienci robią to na przykład na webinarach, robią to przez automatyczną sprzedaż na autowebinatach, robią przez automatyczne przekierowanie do strony sprzedażowej.

W zależności od tego co sprzedajemy to rodzaj sprzedaży przez Instagram różni się, bo ja na przykład oficjalnie nie mam otwartego menu z moją ofertą nigdzie, jedyną moją ceną, którą można znaleźć to jest cena konsultacji takich pojedynczych, natomiast dopiero te konsultacje pojedyncze otwierają to moje menu, ale to jest ze względu na to jakie ceny powiedzmy u mnie są. Natomiast jeżeli sprzedajemy produkty tam w okolicach do 100 zł czy 200 zł nie ma na to reguły od razu powiem, że to nie mam przebadane tego w żaden konkretny sposób to produkty tam w okolicach tych 47 zł, 97 zł my możemy regularnie codziennie sprzedawać na Instagramie za pomocą postów, za pomocą stories, za pomocą odpowiedniego linku umieszczonego w biogramie, ale to już jest taki proces, o której mógłbym opowiadać i opowiadać, bo metod tych sprzedaży jest dziesiątki. Najważniejsza rzecz, jeżeli chodzi o sprzedaż na Instagramie i odpowiedź na twoje pytanie w skrócie to jest pewna statystyka, która jest olewana przez zdecydowaną większość osób na Instagramie. Większość osób w ogóle na nią nie zwraca uwagi a to jest kluczowa statystyka, jeżeli chodzi o sprzedaż, to jest statystyka, którą znajdziemy pod naszymi postami i to jest statystyka, która brzmi „ilość wizyt w profilu” i później statystyka pod tą statystyką „ilość kliknięć w link w biogramie” bo to tam w linku w biogramie najczęściej odbywa się sprzedaż, zapisy na webinar, zapis na newsletter i dalsze prowadzanie klienta w tym procesie sprzedaży. I każdy nasz post, każdy post, który konstruuje z moimi klientami ma za zadanie oprócz tego, że wywołać odpowiednie reakcje, czyli na przykład albo dużą ilość komentarzy, dużą ilość serduszek, albo dużą ilość powiedzmy zapisów, to drugim takim zadaniem, ale nadrzędnym w ogóle poza uzyskaniem konkretnych reakcji i jest uzyskanie jak największej ilości wizyt w profilu. Profil musi być odpowiednio zbudowany, żeby konwertował ilość kliknięć w link w biogramie i tam się odbywa sprzedaż i to jest ta statystyka, o którą my musimy walczyć i cały czas ją zwiększać.

Wojtek:

Myślałem, że będę już powoli zmierzał ku końcowi, ale znowu jedno twoje słowo spowodowało, że zanotowałem pytanie. Mówiłeś o kliknięciu w link w profilu, a teraz jest aplikacja, która umożliwia umieszczenie tam wielu linków. Czy to jest w ogóle dobre, że ten linktree daje tym osobom, które się zdecydowały kliknąć w ten link duży wybór? Bo u mnie na przykład jest duży wybór różnych rzeczy do pobrania na przykład za free. No i teraz czy to jest w ogóle dobre?

Rafał:

Tych agregatorów linków jest wiele, moim ulubionym jest taplink, chociaż linktree też wydaje mi się, że posiada praktycznie wszystkie te same funkcje. Agregatory linków są zazwyczaj wykorzystywane do tego, że rzeczywiście później wchodzimy na taką stronę do kogoś i mamy tam możliwość wybrania spośród dziesięciu miejsc, w które za chwilę zostaniemy przeniesieni. Ja nie jestem zwolennikiem, żeby rzeczywiście robić tam taką otwartą księgę i teraz, które drzwi chcesz powiedzmy otworzyć, albo na którą stronę chcesz wejść, ponieważ to niepotrzebnie rozprasza uwagę naszego odbiorcy. Zależy co my sprzedajemy, bo jeżeli są to produkty czy usługi warte kilkanaście, kilkadziesiąt złotych to OK, niech tych linków jest nawet pięć, bo w zależności od sobie klient sobie przekliknie. Ale jeżeli my sprzedajemy kurs o wartości powiedzmy kilku stów no to bezsensu jest kierowanie takiej osoby bezpośrednio na stronie sprzedażową żeby ta osoba sobie czytała tą stronę sprzedażową, bo bardzo mało zakupów tak naprawdę z tego będzie i lepiej skupić się na jednym konkretnym celu jeżeli prowadzimy kampanię sprzedażową konkretnego na przykład kursu, konkretnego produktu, usługi czy warsztatów to na ten moment przynajmniej wyrzucić agregator linków i wrzucić wyłącznie czy to stronę do zapisu na webinar czy to stronę do pobrania lead magneto, który później będzie kierował do oferty sprzedażowej i skupić się wyłącznie na tym jednym konkretnym linku. Na przykład w przypadku sprzedaży i prowadzenia kampanii kursy online warto to co ja stosuje z klientami to przez dziesięć dni intensywnie kierujemy ludzi bardzo intensywnie na link biogramie krążąc cały czas wokół jednej tematyki na przykład tego kursu, który sprzedajemy i ten link ma za zadanie zebrać konkretnie maila pod pretekstem, że osoba która zostawia maila otrzyma zaproszenie na szkolenie, na którym rzeczywiście będzie wartość edukacyjna, ale nie jest ukrywane to, że na szkoleniu będzie też informacja o tym jak można kupić nasz powiedzmy kurs online. Więc to jest wprost informowane. Ludzie muszą wiedzieć po co klikają, a zbyt dużo tych linków w tym agregatorze na przykład takim jak linktree powoduje, że ludzie wchodzą i wychodzą nie klikają w żaden albo klikną w jeden i za chwilę się zgubią, nie trafią dokładnie tam, gdzie chcielibyśmy, żeby trafili.

Wojtek:

Super. Rafał ja myślę, że ta rozmowa nawet nie wiem, kiedy, ale już chyba przekroczyliśmy godzinę, więc to jest takie kompendium wiedzy dotyczące zarówno tego jak budować profil i jak go rozwijać. Dałeś naprawdę sporą garść, dwie garście nawet takich ciekawych, szybkich takich rzeczy do zastosowania, które powinny bardzo szybko przynieść rezultaty więc to jest coś chyba o co słuchaczom chodziło, a szczególnie patronom, którzy nie i jakiś powód, żeby zadać pytanie, ono jest przemycone. No to ja ci za to już teraz dziękuję. Natomiast to nie jest koniec, bo ja jeszcze chcę ciebie zapytać jaką książkę albo jakie książki poleciłbyś słuchaczom podcastu. One oczywiście nie muszą mieć nic wspólnego z rozwojem.

Rafał:

Jest książka, która rzeczywiście była kluczowa dla mojego podejścia do rozwoju osobistego i która sprawiła, że w ogóle tym tematem zainteresowałem się. To było szesnaście lat temu i to była książka, do tej pory ją mam i to książka, którą kupowałem wielokrotnie czy w prezencie komuś czy nawet sobie musiałem odkupić, bo komuś pożyczyłem i później ona do mnie nie wróciła, ale zawsze muszę mieć poczucie, że ją tutaj mam na półce to jest „7 nawyków skutecznego działania”.

To jest książka kluczowa, od której w ogóle ja zacząłem przygodę powiedzmy z moim rozwojem osobistym i zacząłem się rozwijać. I to była książka kiedy ja jako osiemnastolatek pracowałem w tokarni, toczyłem takie ciężkie rury metalowe, musiałem dźwigiem je wrzucić do takiej maszyny i z nich leciały wióry gorące metalu, które wpadały mi za rękawice miałem mnóstwo oparzeń na rękach, bo ja siedziałem obok takiej rury i właśnie czytałem książkę i taka rura toczyła się dwie godziny, a ja miałem czas na czytanie książki cały w smarze, cały poparzony, te wióry we mnie uderzały, książka była poprzepalana z różnych stron pamiętam i wtedy ją dorwałem, ciotka mi ją kupiła i wtedy ją przeczytałem i jak ją przeczytam do zwolniłem się z pracy i poszedłem trochę w innym kierunku jeżeli chodzi o moje życie.

I druga taka książka po części też związana z rozwojem osobistym, ale książka związana z moją pasją, która sprawiła właśnie to, że zakochałem się w sprzedaży i zaczęłam sprzedaż traktować jako taki challenge, zadanie, wyzwanie, zagadka i coś co się po prostu rozwiązuje i coś co jest jak matematyka i można na to znaleźć różne wzory, jeżeli chodzi o rozwiązania. To jest „Jak przetrwać i odnieść sukces w biznesie” Franka Bettgera. Audiobooka to już nie wiem, ile razy słuchałem, na pewno z kilkadziesiąt razy. Książkę to niektóre strony jestem w stanie wręcz cytować. To jest książka, po której zakochałem się w sprzedaży, a moja sprzedaż wtedy na słuchawce wystrzeliła do takiego poziomu, że szybko mnie tam na trenera przerzucili, ja się zacząłem zajmować tą sprzedażą wtedy z takiej pasji, gdzie w życiu bym się nie spodziewał idąc do tej pracy, że ja tam cokolwiek sprzedam, bo tam miałem po prostu przetrwać przez wakacje.

Wojtek:

Tak, tak. Tak zaczynaliśmy rozmowę właśnie, jak mówiłeś o tym, że to miała być tylko praca na wakacje. Super Rafał, dzięki za polecenie tych książek. Twój profil na Instagramie, bo to jest taka kolejna rzecz, gdzie mówię dobrze teraz ktoś chce ciebie obejrzeć, zobaczyć, sprawdzić, napisać, zapytać to wiemy, że to na pewno będzie Instagram. Twój profil jak ktoś wpisze instagram.com/tojarafi, ale gdzie jeszcze ewentualnie? Czy jest takie miejsce, czy po prostu mówimy Instagram koniec, nie rozdrabniamy się esencjonalne?

Rafał:

Esencjonalnie Instagram i koniec, ponieważ mam uraz do Facebooka tak jak mówiłem ten Messenger rzadziej jest u mnie odpalany i tak z przymusu go odpalam, więc Facebook u mnie odpada, na Linkedin tak jak powiedziałem nie ma mnie, czego żałuję, na Tik Toku to nawet nie wiem, czy wiadomości można wysyłać i też rzadko tam raczej wchodzę. I rzeczywiście tego powodu, że na tym Instagramie spędzam godzin czasu w ciągu dnia go na nim pracuję, pracuję z klientami to tam najłatwiej mnie dorwać i nawet maila nie będę podawał, bo po prostu na Instagramie najszybciej można mnie złapać.

Wojtek:

Maila podasz przez Instagram jak to ktoś będzie chciał napisać. Słuchaj Rafał, raz jeszcze dziękuję. Wszystko to, o czym rozmawialiśmy i książki i kilka takich wybiorę najciekawszych, najtłustszych porad, ale też kontakt do ciebie przez Instagrama będzie w opisie tego odcinka podcastu na stronie rozwój osobisty dla każdego. Ja dzisiaj bardzo ci dziękuję w swoim imieniu, bo ja tutaj zanotowałem też sporo ciekawych wskazówek, które zamierzam też wykorzystać, ale też w imieniu słuchaczy oczywiście, więc wielkie dzięki.

Rafał:

Ja tobie bardzo również dziękuję za zaproszenie, było mi bardzo miło i bardzo przyjemnie dzieli mi się tą wiedzą, która jest dla mnie moją pasją jednocześnie. Dzięki jeszcze raz.

Wojtek:

I jak, rozmowa podobała się? Myślę, że naprawdę dużo bardzo konkretnych wskazówek od Rafała, a ja powiem tylko, że już po nagraniu zapytałem Rafała wprost „czy masz jakąś umowę tak zwaną NDA z tymi osobami, którym pomagasz, czy być może mnie możesz tutaj już na tak zwanym pozaanteniu pokazać jakie to profile, o których opowiadałeś” i przyznam, że do tej pory zbieram szczękę z podłogi. Więc naprawdę Rafał robi świetną robotę i widać, czy zna się na tym, że dogłębnie zbadał temat i jestem przekonany, że jeśli masz jakiś cel, jeśli chodzi o Instagram to właśnie z tego odcinka dużo dla siebie przyswoisz i mam nadzieję, że wdrożysz. Za wysłuchanie tego odcinka bardzo, bardzo dziękuję, ale zapraszam też oczywiście na Instagram i mój i Rafała i każdy inny, jeżeli masz profil ulubiony, myślę, że to jest ciekawe medium do tego, aby poznawać się trochę lepiej. A za dzisiaj raz jeszcze dziękuję i zapraszam na za tydzień na kolejny nowy odcinek pocastu. Serdecznie pozdrawiam.

 

 

 

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *