Spędzałem kiedyś bliżej nie określoną ilość czasu przewijając strony na serwisach społecznościowych zatrzymując się na ciekawszych fotografiach. Jeśli zdjęcie było dość interesujące – wchodziłem na profil osoby publikującej oglądając pozostałe wpisy. Często zastanawiałem się skąd ludzie mają pieniądze na te domy, samochody, wycieczki i inne dobra pokazywane w portalach społecznościowych. Sam wtedy chciałem być tam, gdzie oni i mieć to, co Ci ludzie.
Zdażyło się Wam kiedyś coś podobnego? Wielu z Was z pewnością nawet nie raz…
Niestety nie ma nic gorszego od tak nieuczciwych porównań, które często wpędzają nas w zły nastrój, denerwują, czy powodują przygnębienie.
Na podstawie oglądanych obrazów powstaje wiele retorycznych pytań lub pytań, na które odpowiadamy sami, bazując jedynie na ocenie chwili uchwyconej na zdjęciu.
Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że bardzo często na zdjęciach pokazywana jest fikcja. Obrazy nie są prawdziwe, a dobra nie należą do osoby z kadru. Przy prawdziwych zdjęciach należy zadać sobie kilka pytań, które pomogą w zobaczeniu szerszej perspektywy.
Zanim przejdę do pytań chciałbym uświadomić nam wszystkim, że nie da się uniknąć porównań. Nawet jeśli od osób, które chcą nam pomóc słyszymy, że nie należy się porównywać, to i tak nasz mózg będzie zachęcał nas do porównań, bo to go stymuluje.
Jeśli już się porównujemy róbmy to możliwie rzadko i bardzo świadomie. Bądźmy zatem uczciwi wobec siebie i pamiętajmy, że nie ma drugiej takiej osoby jak my sami.
Pytania
Czego nie widzę na zdjęciu?
W social mediach najczęściej pokazujemy najlepsze momenty naszego życia. Coś czym możemy się pochwalić, wzbudzić zazdrość. Nie widzimy zatem na zdjęciach tego, co działo się przed i po zrobieniu zdjęcia. Czy Ci ludzie na zdjęciach ukazujących szczęście i dostatek w rzeczywistości są szczęśliwi i zasobni.
Co byłbym w stanie poświęcić, żeby być na takiej cudownej fotografii?
Nie ma nic za darmo! Tam gdzie są duże pieniądze (nie chodzi o miliony) tam często bywa dużo problemów. Przykład? Proszę bardzo.
Jak tylko Twoje otoczenie zobaczy, że masz pieniądze możesz spodziewać się natychmiastowej reakcji. Zaczynają się prośby o pożyczki, o darowizny, o pracę po znajomości. Zaczyna się zainteresowanie półświatka, który natychmiast zwęszy okazję do łatwego „zarobku”. Zaczyna się obawa o bliskich i siebie… Tego nigdzie nie zobaczysz.
Czy równam się z właściwą osobą i we właściwy sposób?
Mamy tendencję do dokonywania niesprawiedliwych porównań. Polega to na porównywaniu jabłka z arbuzem. Nie bierzemy pod uwagę wkładu pracy jaki musiał zostać wykonany, żeby dojść do domniemanej fortuny. Nie uwzględniamy faktu, że fortuna to być może wieloletnie zobowiązania w bankach pod zastaw tego wszystkiego, co widać na zdjęciach, a może majątek pochodzić ze spadku?
Osoba, do której się porównujemy może być w innym wieku, mieć inne wykształcenie, inne pochodzeni i korzenie. Inne od naszych talenty i inne problemy, którymi wolelibyśmy się nie przejmować.
Co ja zrobiłem do tej pory, żeby poprawić swoją sytuację?
Czy koncentruję się wyłącznie na oglądaniu cudzego „szczęścia” i doprowadzam tym samym do kiełkowania w moim sercu ziarna niezdrowej zazdrości? Zadaj sobie to pytanie i uczciwie na nie odpowiedz. Jaki masz cel w życiu? Na jakim etapie jego realizacji jesteś? Wiesz?
Reasumując.
Porównywanie się z innymi to naturalna potrzeba naszego mózgu. Porównując się pamiętaj o ważnych pytaniach, które pozwolą na nie popadanie w paranoiczną zazdrość.
Jeśli znasz swój cel i swoją codzienną pracą podążasz w jego kierunku, to takie porównania mogą być motywujące. Warunkiem jest porównywanie jabłka z jabłkiem, a także świadomość niedokładności porównań.
Znaj swój cel i podążaj w jego stronę, a sukcesy innych niech będą dla Ciebie miarą Twoich dokonań. Każdego dnia skreślaj zadania w kalendarzu i przesuwaj swoją figurę do kolejnego etapu i od sukcesu do kolejnego sukcesu. Nie przejmuj się porażkami, jakie będą się przytrafiać.
Jeden sukces to wiele porażek – nie odwrotnie.
Wpis skłania do refleksji. Ja staram się nie porównywać do innych bo wiem, że to jest zgubne, jednak czasem jest to silniejsze ode mnie. I nigdy nie powinniśmy zazdrościć ludziom ze zdjęć w mediach społecznościowych bo w większości jest to tylko kreacja. Pozdrawiam ?
Tak często bywa, że porównujemy się z tymi, którzy w naszym mniemaniu „mają lepiej”. Trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona 😉 Masz rację, że to tylko niewielka część obrazu, bo nigdy nie wiemy ile ciężkiej pracy i poświęcenia za tym stoi. Tak jest dla niektórych wygodniej. Dla tych, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu takie porównanie może być bardzo inspirujące, a dla tych, ktorym się nie chce czesto stanowi wymówkę albo utwierdza w przekonaniu, że „mają gorzej”. A idealnie by było porównywać się tylko ze sobą z przeszłości i doceniać sukcesy, które sami odnosimy.
Zawsze być sobą!!
Bardzo dobry tekst. 🙂
Bardzo czesto zazdroscimy czegos komuś co widzimy na zdjeciach, a to moze byc fikcja i dobry photoshop
Dziś świat rządzi się like czy serduszkami na Instagramie, kto ma fajniejsza pracę, wakacje czy dom:) a że wszystko ma drugie dno to już nie ważne, kupujemy oczami
Zazdrość to bardzo pasudne zjawisko ale niestety coraz szersze w dzisiejszych czasach i właśnie to porównanie
Bardzo dobrze napisany artykuł. Skłania do refleksji.
To chyba wpisane jest w naszą naturę,że jak widzimy kogoś ,kto ma lepiej to od razu coś się nam robi ;)…. Oby to była tylko taka normalna zazdrość a nie ta chora 🙂
Tylko czasami przebiegnie mi przez głowę myśl, że ktoś lepiej niż ja wykorzystuje życie niż ja, ale zaraz natychmiast pojawia się kolejna refleksja, że w końcu i ja robię to co lubię, rozwijam pasję, postępuję w zgodzie w wewnętrznymi przekonaniami. 🙂
Generalnie powinniśmy uciekać od porównań, niech każdy z nas będzie inny, wówczas jest ciekawiej. 🙂
Genialne. Szczerze też tak mam jeśli o podróże chodzi. Też się rozmarzam. Ale nie czuję zazdrości jako takiej by kogoś wykorzystać. Dzięki temu rodzą się marzenia.
Z drugiej strony, gdzieś po FB krążył taki filmik jak ludzie robią zdjęcia – pokazując tą fikcję – tylko po co to?? Ja tak nie umiem. 🙁
Rosjanie zrobili eksperyment: znaleźli trochę starszą, ale zadbaną, umięśnioną osobę, wydali na sesje zdjęciowe 4 tys dolarów i zrobili z niego coolowego dziadka, który wozi się jachtami itp. Po kilku miesiacach telewizje zapraszały go jako wpływowego influencera na pogadanki!