Dlaczego nie warto się przejmować. Rozwinięcie.

Czy mówienie „nie przejmuje się tym” jest sposobem na radzenie sobie z obawami?

W ostatnim poście w tym samym temacie wymieniłem dość pobieżnie trzy najważniejsze w mojej ocenie sposoby, które mnie osobiście pomogły poradzić sobie z nazwijmy to przygnębieniem. Były to:

  1. Autorefleksja
  2. Czytanie książek
  3. Słuchanie podcastów

Winny zatem jestem wyjaśnienie i uzupełnienie, a może raczej rozwinięcie wszystkich sposobów, które mi pomogły. Czy pomogą Tobie przekonasz się dopiero testując je na sobie – nie znam innego sposobu.

Autorefleksja.

Napisałem „co sprawia Ci radość”, a nie dlaczego.

Żeby określić dlaczego czujesz radość musisz wiedzieć, co tę radość sprawia. Kolejność dochodzenia do uczucia radości nie wychodzi od dlaczego czuję radość, ale od momentu, kiedy ją czuję i czym ona jest.

Kiedy będę wiedział czym jest radość? Myślę, że każdy wie czym dla niego jest radość, nawet jeśli od dawna jej nie odczuwał. Autorefleksja ma właśnie pobudzić świadomość pewnych stanów i odczuć, które wywołują w nas niepożądany stan rzeczy, ogólne przygnębienie, smutek, czy brak chęci do działania – do zmiany. Dotarcie do tych obszarów mózgu, które odpowiadają za emocje i odświeżenie pozytywnych doświadczeń wywołujących nasz uśmiech, pozbawiających nas trosk, uwalniających od ciężaru obaw pozwoli przywołać momenty odczuwanej radości. Wtedy będzie nam dużo łatwiej określić, co lub kto wywołał w nas taki stan i dlaczego.

Nie spieram się o kolejność co i dlaczego. Myślę, że należy odróżnić popularne DLACZEGO opisane przez Simona Sinka w książce  „zacznij od dlaczego” od tego, o którym piszę. Kontekst w mojej ocenie jest inny.

Czytanie.

O czytaniu był już odrębny wpis, ale myślę, że warto uzupełnić pominiętą przeze mnie informację, co do tematyki czytanych książek.

Otóż były i nadal są to pozycje z zakresu rozwoju osobistego. Od tematów powiązanych z porządkowaniem rzeczy i spraw, poprzez zarządzanie domowym budżetem, świadomym kierowaniu swoim życiem, uczeniem się, byciu sobą i wielu innych. W tego typu literaturze można znaleźć wiele inspirujących wątków najczęściej opisywanych przez osoby, które na przykład dokonały jakiejś zmiany w swoim życiu, które opisują na własnym przykładzie drogę do osiągnięcia danego celu. Wielorakość rozwiązań i popełnianych błędów dają wiele do myślenia i pokazują, że są dość łatwe sposoby na osiąganie rezultatów.

Warunek jest jeden – tego trzeba chcieć!

Nie mam nic do beletrystyki, ale to trochę jak mniej szkodliwe oglądanie filmu w telewizorze. Czasem przeczytam taką pozycję dla relaksu, dla odpoczynku i pobudzenia wyobraźni. Trzeba jednak mieć świadomość, że to fikcja i ciężko odnaleźć ważne dla nas wartości, które możemy przenieść i zastosować w naszym życiu.

Słuchanie podcastów.

Podobnie jak z książkami. Tematów, w jakich tworzone są treści podcastów jest coraz więcej. Ten „rynek” rozwija się w Polsce bardzo prężnie i to cieszy. Ja natomiast wybieram podcasty, które wiem, że dadzą mi wartość, której poszukuję, gdzie będę mógł usłyszeć od prawdziwych ludzi ich prawdziwe historie. Gdzie słuchając zawiązuję pewnego rodzaju relację z twórcą poznając go i jego doświadczenia.

Mało tego! Ta olbrzymia dawka wiedzy jest zupełnie za darmo, a ludzi tych można poznać również w rzeczywistości podczas różnych konferencji,  czy meetup’ów.

Mogę polecić te słuchane przez ze mnie, które najbardziej cenie:

Lepiej teraz” Radek Budnicki

Z pasją o mocnych stronach” Dominik Juszczyk

Jak oszczędzać pieniądze” Michał Szafrański

Finanse bardzo osobiste” Marcin Iwuć

Po nitce Ariadny” Ariadna Wiczling

Mała wielka firma” Marek Jankowski

Pogaducha” Joanna Golańska

Oraz kilku innych, których znajdziecie także na dedykowanej grupie na Facebook’u „W ruchu słucham podcastów

W tych materiałach jest tak wiele wartościowych treści wynikających z doświadczenia twórców i bardzo często zapraszanych gości, że dziwię się sobie dlaczego nie dotarłem do nich wcześniej.

To były moje trzy „szybkie” sposoby na radzenie sobie ze stanem, w jakim się znalazłem. Stan ten po części wynikał z obwiniania innych, że się w nim znalazłem. Bo przecież nikt dobrowolnie się nie gnębi i świadomie staje się malkontentem bez chęci i energii do działania. Tak… Tak właśnie myślałem.

Chwilę mi zajęło zanim dotarło do mnie, kto tak na prawdę za tym wszystkim stoi i co powinienem zrobić.

Specjalista.

Po drodze odwiedziłem specjalistę, który wysłuchał, wskazał kilka pozycji wartych przeczytania, ale także otworzył, a raczej uchylił jedną z klapek. Klapka ta z czasem i mozolnie otwierana szerzej pozwoliła mi zrozumieć, że nikt tak do końca nie jest w stanie pomóc mi, jeśli ja sam nie zacznę pomagać sobie. Pomagać w zrozumieniu pewnych reakcji, swoich zachowań, ale także zachowań innych osób z mojego otoczenia.

A zatem kolejnym sposobem było udanie się „na konsultacje”. Czy pomogło? Sam już teraz nie wiem, ale z pewnością nie zaszkodziło. Ta uchylona „klapka” mogła być początkiem zmiany. Czy uchyliłem ją sam czy przy pomocy specjalisty – mniejsza z tym. Każda z odpowiedzi jest prawdziwa.

Oddychanie.

Może brzmieć śmiesznie i niewiarygodnie, ale prawidłowe i świadome oddychanie, koncentracja na prawidłowych wdechu i wydechu pozwoliło mi zapanować nad pojawiającymi się napadami stresu.

Doprowadziłem do tego, że moja pewność siebie została bardzo mocno zaniżona i przejawem tego były napady stresu, permanentne stany niepokoju. Do tego dojmujące zniechęcenie i brak energii, ale kiedy zdałem sobie sprawę z faktu, jak to na mnie działa i poznałem sposób pomagania sobie oddychaniem sytuacja zaczęła się poprawiać. Stopniowo najpierw w ten sposób opanowywałem nagłe napady, a później uruchamiałem świadomy oddech wielokrotnie częściej. Od tego zaczynałem swój dzień zanim jeszcze wstałem z łóżka, kilka świadomych wdechów i wydechów w drodze do pracy i w samej pracy. Po pracy zwykle było lepiej i oddechy powtarzałem zwykle przed zaśnięciem dla lepszego i spokojnego snu.

Ćwiczenie jest bardzo proste i warte praktykowania.

Dobrze zadbać o komfortową pozycję ciała. To nie musi być leżenie, czy siedzenie, ale ważne aby pozycja była wyprostowana. Nie należy się podpierać na łokciach czy opierać o ścianę. Należy dać sobie możliwość swobodnego i powolnego czerpania oddechu. Świetnie jeśli możesz zamknąć przy tym oczy.

Oddychaj powoli nosem licząc przy tym do 7 (około 7 sekund). Następnie zatrzymaj powietrze w przeponie. Tak w przeponie. Nie wciągaj powietrza wydymając płuca – w sensie klatkę piersiową. Oddech aby był skuteczny musi rozciągać przeponę. Powietrze zatrzymuj w sobie na kolejne 5 sekund i powoli wydmuchuj ustami przez następne 7 sekund. Taką serię powtórz jeszcze 10 razy, a takich cykli możesz w ciągu dnia wykonywać kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt.  Jak tylko czujesz, że masz taką potrzebę.

Jak sprawdzić czy oddychasz przeponą?

Optymalnie jeśli możesz się położyć, ale jeśli nie to też nie problem. Połóż jedną swoją dłoń na klatce piersiowej na wysokości sutków, a drugą poniżej mostka. Przy oddychaniu przeponą dłoń umiejscowiona poniżej mostka będzie unosiła się do góry. To tak jakbyście chcieli napompować swój brzuch.

Zwykle oddychamy płytko i nie używamy do tego przepony. Z wielu powodów. Nieświadomie w stanach poddenerwowania i wysiłku, a świadomie… No cóż. Najczęściej ze względów estetycznych, gdyż przy oddychaniu przeponą pompujemy brzuch, a przyjęło się, że brzuch powinien być płaski…

Aktywność sportowa.

Jakakolwiek forma sportu… No może nie jakakolwiek. Bardzo wyczerpujące treningi siłowe czy zbliżone do nich poza uwalnianiem endorfin zaraz po treningu uwalniają także kortyzol w okresie regeneracji mięśni. Kortyzol to potocznie zwany hormon stresu, a o jego zmniejszenie własnie nam chodzi.

Zatem aktywność fizyczna powodująca zmęczenie, uwalniająca endorfiny, ale nie wykańczająca fizycznie.

To mogą być krótkie przebieżki, a jeśli biegasz już jakiś czas to taka przebieżka może z powodzeniem mieć około 10 kilometrów. To mogą być ćwiczenia funkcjonalne i rozciągające. Świetnie do tego nadaje się Joga bo łączymy w niej ćwiczenia i pracę z oddechem. Jeśli z aktywnością jesteś na bakier to w zupełności wystarczy spacer. Optymalnie jeśli masz blisko park lub las, gdzie możesz uniknąć zgiełku miasta, gdzie będzie mógł skupić się na kolorach, kształtach i na ciszy. Wtedy ładuje się nasz układ przywspółczulny, odpoczywamy i regenerujemy.

Pokarm.

Z premedytacją nie nazwałem tego punktu dietą. Dieta zwykle źle się nam kojarzy, a człowiek przecież jeść musi.

Ważne zatem, aby każdy był świadom tego co je i jaki to ma na niego wpływ. I znowu mogę odwołać się do swoich doświadczeń, bo miałem okazję różnie jeść w swoim życiu. Nie chodzi o to, że chcę Wam powiedzieć co konkretnie jeść, ale by każdy znalazł dla siebie optymalny sposób żywienie, który przede wszystkim dostarczy odpowiednie składniki mineralne do organizmu. Zapewni właściwe reakcje chemiczne, które w konsekwencji zapewnią nam zdrowie i energię do działania.

Polecę tutaj jedną pozycję, w której szczególnie zaciekawił mnie eksperyment na myszach, którym przeszczepiono florę bakteryjną jelit i jakie to miało dla nich skutki – nie zdradzę. Jeśli nie w tej książce, to zainteresowani znajdą te materiały w internecie.

Książka nosi tytuł „Historia wewnętrzna” Giulia Enders

Reasumując i uzupełniając zarazem. Dla lepszej koncentracji. Dla wyrwania się z marazmu i spod ciężaru ponurej codzienności skupiałem się na sześciu poniższych działaniach. Przedstawiona kolejność nie ma większego znaczenia, ale raczej jest to zbiór kilku czynności czy zachowań, a nie jedno wybrane działanie.

Mnie one pomogły i pomagają nadal.

  1. Autorefleksja
  2. Czytanie
  3. Słuchanie podcastów
  4. Porada specjalisty
  5. Oddychanie
  6. Aktywność sportowa
  7. Pokarm
To nie terapia - to styl życia.

 

 

 

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

13 komentarzy dla “Dlaczego nie warto się przejmować. Rozwinięcie.”

  1. Pingback: Czego Ty chcesz od życia?! | Poradnikowo

  2. biegnacamama

    słucham podcastów Pani Swojego Czasu, biegam trzy razy w tygodniu i dbam o swoją dietę by czuć się lekko i dobrze 🙂 a tych podcastów słucham gdy biegam by mieć dwie korzyści naraz

  3. Tak, to prawda – u mnie odpowiednie posiłki i nawet ” lekki” sport sprawiły, że mam dużo więcej energii i czuję się znacznie lepiej?

  4. Każdemu pomoże coś innego, ale warto te sposoby wziąć sobie do serca i stopniowo wcielać w życie. Na pewno będą pomocne w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami.

  5. To fakt, oddychanie, aktywność i pokarm mają duże znaczenie. Sama zauważyłam, że kiedy zmieniłam sposób odżywiania na zdrowszy, o wiele lepiej się czuję. A aktywność i oddychanie łączę właśnie w jodze (ostatnio nawet pisałam na ten temat u siebie na blogu). Świadomy oddech bardzo dobrze pomaga się zrelaksować i oczyścić myśli.