To może zabrzmi dziwnie, ale cieszę się, że zrozumiałem, w jaki sposób „zmarnowałem” kilka lat życia.
Czy to zbyt krytyczna uwaga względem tego, co mam na myśli?
Podjęcie nowej pracy to nauka, której zwykle nie traktujemy w kategoriach wartościowych, rozwijających doświadczeń. Poznajemy kolegów, koleżanki, przełożonych, a także podwładnych, ale tego także nie traktujemy jako rozwój. A przecież każda nowa rzecz, każdy nowo poznany człowiek, proces, czynność i zwyczaj, poszerzają nasze perspektywy postrzegania świata.
Można niepostrzeżenie przerwać ten proces i nie zauważyć nawet, jak żyjąc tracimy czas. Jak na rutynie uciekają nam dzień po dniu.
Dzisiejszy świat pędzi, a my wraz z nim.
Jesteśmy bardzo często niczym liść na wodzie, który płynie z jej prądem. Liść nie potrafi oderwać się od powierzchni wody, czy popłynąć pod prąd.
Na szczęście ludzie to potrafią!
Nie czekajcie, aż wydarzy się coś niedobrego, coś co uświadomi Wam, że znaleźliście się w trudnej sytuacji, choć i takie zdarzenia bywają czasem pomocne w ponownym odnalezieniu właściwej drogi.
Jak zatem samodzielnie i świadomie zarządzać swoim życiem?
Napisałem w postach Dlaczego nie warto się przejmować. Rozwinięcie. Dlaczego nie warto się przejmować, jak ważna jest refleksja.
Chcę skupić się na kroku, który jest, a przynajmniej powinien być wynikiem refleksji.
Tym krokiem jest podjęcie działań na podstawie przygotowanego planu, i być może zakłócając porządek wynikający z chronologii przeskoczę od razu do działań.
Moje pokolenie wychowywało się bez internetu, co z jednej strony pozwala nam dzierżyć palmę pierwszeństwa, ale z drugiej nakazuje być uważnym i reagować wraz z tempem postępu technologicznego. Wychowanie bez internetu oznaczało naukę wyłącznie z podręczników. Inne formy edukacji były nie tylko niedostępne, ale i nie znane. Edukacja kojarzyła się wtedy głównie z przymusem i ocenianiem.
Mało kto lubi się uczyć, kiedy musi, a do tego bywa, że pomimo chęci, oceny nie były zadowalające. Po zakończeniu „obowiązkowej edukacji” dochodziło zwykle do zaniechania, do zerwania z nauką w jakiejkolwiek postaci by ona nie była. Koniec z zakuwaniem, egzaminami i ocenami.
To BŁĄD!
Moja siostra zawsze uczyła się lepiej i znacznie wcześniej zrozumiała, że kluczem do sukcesu jest permanentne uczenie się. Podziwiam ją za to!
Odkąd pamiętam zawsze, albo była na uczelni, albo brała dodatkowe kursy – stale się rozwijała. Nawet, a może szczególnie wtedy, kiedy pracowała, ale także wtedy, kiedy później pojawiły się dzieci. Nie było wymówek i drogi na skróty.
Ja także się szkoliłem, ale to wynikało raczej ze stanowisk, jakie piastowałem, a nie z własnych potrzeb.
Słowem wyjaśnienia, bo brzmi to trochę tak, jakbym od zakończenia studiów nie wziął książki do ręki. Tak nie było. Jednak książek w moim życiu było zdecydowanie za mało.
Do sedna.
Bardzo cieszę się, że w Polsce jest tak duży i stale rosnący dostęp do wiedzy. Do wiedzy bez mała z każdej dziedziny. Studia nie stacjonarne, studia niestacjonarne na odległość, e-learnig, kursy stacjonarne i online, książki z wiedzą praktyków i ludzi sukcesu. Rośnie ilość osób uruchamiających swoje indywidualne kursy zamieszczane na własnych stronach internetowych, czy platformach takich, jak Udemy.
Kiedyś ja „liść” płynąłem z prądem.
Postanowiłem, że nie będę liściem i pragnę decydować o tym, kiedy płynę z prądem, kiedy pod prąd, a innym razem nie płynę wcale. Zapragnąłem być szczęśliwym na swój własny sposób.
Upewniałem się, badałem i poddawałem testom, by bardziej świadomie korzystać ze swoich mocnych stron i działać zgodnie z tym, w czym jestem dobry.
Dziś coraz bardziej pewny tego, czego chcę od życia robię małe kroki. Idę w kierunku, jaki wybrałem dla siebie w oparciu o wiedzę na swój temat. Wiem gdzie chcę dojąć i dlaczego.
Niestety tak czasami jest. Ciutka marnowania nie jest zła, ale trzeba się wziąć za siebie
To prawda, marnujemy życie, nie zdając sobie z tego sprawy. I cóż, że dostęp do wiedzy jest ogromny, skoro wymagania względem uczniów drastycznie maleją? Wystarczy porównać poziom egzaminów sprzed lat i tych, które piszemy dzisiaj. Po co uczyć się wzorów, po co korzystać ze słowników – wystarczą dwa kliknięcia, żeby poznać odpowiedź. Zastanawiam się, czy ten postęp zamiast otwierać nowe możliwości, podcina nam skrzydła. Dobrze wiedzieć, że są ludzie ambitni, pragnący się rozwijać. Dzięki za pozytywny wpis 🙂
Z wzajemnością 🙂