Ucz się języków
Nauka języków obcych nie tylko ma bardzo praktyczne zastosowanie, ale też ma istotny wpływ na kondycję mózgu, tak mówią badania. Sam od bardzo dawna uczę się języka angielskiego, ale skutki tego są dość słabe, zważywszy na okres odkąd się zacząłem uczyć tego języka. Dzisiaj chcę ci powiedzieć, dlaczego nie mówię tak dobrze, jak po tym czasie nauki powinienem i co działa w moim przypadku, więc być może jeśli mamy pewne cechy wspólne, jeśli chodzi o kwestię podejścia do nauczania się czy uczenia się języka, czy w ogóle uczenia się, to posłuchaj koniecznie tego odcinka podcastu.
Podcast do czytania:
Zacząłem uczyć się w podstawówce na takich zajęciach dodatkowych. Wtedy to była nowość w ogóle, bo jestem z pokolenia, które jeszcze miało obowiązkowy język rosyjski w szkole podstawowej, bodajże do czwartej klasy. A ja już miałem okazję od bodajże klasy trzeciej wchodzić na takie zajęcia dodatkowe. Ale te zajęcia dodatkowe prowadziła pani…
Od matematyki i ten poziom powiedzmy tak z tej perspektywy dzisiaj już tego czasu był słaby ale dla tych dzieci to było wystarczające żeby uczyć się mówić Apple Orange i jakkolwiek inaczej i poprawnie czy nie poprawnie to wtedy było wypowiadane przez zarówno nauczycielkę jak i powtarzające to dzieci ale były pierwsze próby i dzisiaj kiedy dzieci chodzą do Przedszkola i mają zajęcia z języka, to też jest fajne, bo jako dzieci uczymy się w sumie najlepiej, jesteśmy chłonni jak gąbka.
Później w szkole podstawowej, kiedy pojawił się, pojawiła się możliwość nauki języka, to akurat nie było angielskiego, tak jakoś nie kojarzę. Nie bardzo wiąże język angielski z podstawówką jako przedmiotem, ale był język w technikum, bardzo różny, Bo znowu powiem, nauczyciele o bardzo różnym poziomie wiedzy zabierali się za uczenie, głównie teoretycy gramatyki, ale okej, to nie jest, w żaden sposób nie chcę szydzić z tego, chcę tylko powiedzieć, że to może kogoś zniechęcać.
Mieliśmy okazję, doskonałą okazję, żeby uczyć się języka od tak zwanego native’a, czyli od osoby, która mówi w tym języku jako w języku pierwszym, urodziła się i uczyła się tego języka. Był taki Tom, nie pamiętam jego nazwiska, gdzieś z Kalifornii. No to w technikum chłopcy po prostu z niego szydzili. Były tam różne epitety po polsku, do niego chłopak nie bardzo pewnie wiedział o co chodzi, może już później wiedział o co chodzi i tak naprawdę bardzo krótko był w tej szkole, a to była moim zdaniem doskonała okazja, żeby się uczyć od kogoś, kto nie potrafi mówić po polsku, więc jedyny sposób, żeby się z nim skomunikować, to jest język, ten właśnie w tym przypadku angielski.
Na uczelni wyższej bardzo podobnie, więc jakby tutaj edukacja szkolna w moim, czy z mojego punktu widzenia, z moich doświadczeń raczej nie była zbyt dobra. O dziwo w technikum przystąpiłem do matury w języku angielskim i zdałem tę maturę na ocenę bardzo dobrą. Dostałem piątkę, nawet pamiętam, że poprawiałem egzaminatora.
Natomiast nigdy już później nie osiągnąłem tego poziomu, który miałem przygotowując się do matury. Zawsze wolałem mówić, jestem tą osobą, która wie, że popełnia błędy, Ale staram się mimo wszystko mówić i do tego też za chwilę będę nawiązywał. Kupowałem różnego rodzaju narzędzia, czasem też aplikacje, w ostatnim czasie, w ostatnim czasie, no już w ostatnim czasie nie, ale powiedzmy, że w ubiegłym roku.
Mocno zaangażowałem się w rywalizację w aplikacji Duolingo. Natomiast nie uważam, że jest to aplikacja, która nauczy cię języka, bo ona pewnych zwrotów pomoże ci pewne rzeczy utrwalić. Natomiast mam wrażenie, że tam twórcy tej aplikacji bardziej poszli w kwestię grywalizacji, rywalizacji niż tego, żeby ktoś efektywnie tego języka się tam nauczył.
Ale uważam, że Podkreślę to, że to jest moje zdanie. Może są osoby, które potrafią się w ten sposób nauczyć. Kiedyś do mojego szefa podszedłem, że chcę się uczyć języka niemieckiego, ponieważ dużo w tej firmie wtedy mówiło się w języku niemieckim i że chciałbym na zajęcie się zapisać, ale mój szef powiedział, że on się nauczył z aplikacji SuperMemo i że on poleca mi właśnie też te aplikacje.
Więc zrezygnowałem. Ale też zapisywałem się w międzyczasie na różne kursy. Tutaj chylę czoła i dziękuję moim rodzicom, mamie, Która naciskała na to, żeby jednak uczyć się tego języka, że to się kiedyś może przydać. Więc faktycznie, kiedy jeszcze sam nie pracowałem, to mama inwestowała, powiedzmy, czy próbowała inwestować.
A kiedy już pracowałem, to też chętnie… Chodziłem na różne kursy na uniwersytecie w Katowicach czy różne szkoły, ale w ostatnim czasie też skorzystałem, w ostatnich latach może tak, skorzystałem też ze szkoły, gdzie powiedziałem, że ja jestem typem ucznia, który potrzebuje, żeby ktoś nad nim stał. Ja potrzebuję stałej motywacji, bo inaczej się po prostu nie uczę.
No i tak się też stało. Pani obiecywała, że tak, oczywiście, że pilnujemy, że dbamy, że jest stały kontakt z uczniem. To jest bzdura, to jest marketing. To są osoby, które są nauczone do tego, żeby sprzedać dostęp do kursu, sprzedać miejsce w kursie, ale niekoniecznie, żeby później to było dowiezione. Uczelnia sama w sobie, czy jakby ta firma sama w sobie nie była zła, bo też byli na ITV, więc to jest fajne, czyli osoby mówiące w tym języku.
Natomiast przechodząc do, myślę, sedna, Nic nie sprawdzi się lepiej niż konieczność mówienia w danym języku. Podoba Ci się to, czego słuchasz? Postaw mi wirtualną kawę. Link znajdziesz w opisie odcinka. Tak, czyli wyobrażasz sobie nagle taką sytuację, zmieniasz pracę, a w tej pracy musisz komunikować się w tym języku.
I siłą rzeczy zaczynasz się komunikować, jakkolwiek czy jakikolwiek jest twój poziom i nagle zdajesz sobie sprawę po miesiącu lub dwóch, że twój poziom jest już teraz znacznie wyższy. Ja odnotowałem dokładnie takie przeświadczenie. Zaczęło się od tego, że Ten projekt, którego jestem właścicielem, tak mogę powiedzieć, jest prowadzony, developowany przez firmę w Niemczech, więc komunikujemy się z zespołem w języku angielskim.
No, nie jest to native, bo Niemcy nie są native’ami w języku angielskim, więc ten poziom też jest różny z obu stron, ale się dogadujemy. A żeby się dogadywać… Trzeba rozmawiać, trzeba próbować pisać i nagle się okazuje, że na pierwszym spotkaniu czułem się fatalnie. Czułem się, jak po prostu gorsze dziecko, gorszy kuzyn za nieważne której granicy.
Ale nie zraziło mnie to jakoś do końca, więc próbowałem mówić. Mówiłem, dukałem, wiem, że mam problem z gramatyką, wiem, że mówię niekoniecznie w dobrym czasie, ale mówię. I po kilku miesiącach… Takich spotkań w trybie niemalże codziennym, po kilkanaście minut, po godzinie, po dwóch godzinach takich spotkań, gdzie ciągle słuchasz mówiących po angielsku, jakikolwiek poziom by to nie był i samemu musisz odpowiadać na pytania, opowiadać o pewnych twoich problemach, wyrażać oczekiwania co do pewnych rzeczy w języku angielskim, to nagle się okazuje, że ten język u ciebie nie jest tak dobry.
Zupełnie naturalnie się rozwija. A jeżeli do tego wykonasz jeszcze dodatkowe zajęcia, dodatkowe ćwiczenia, zajęcia jeden na jeden z lektorem na przykład, albo będziesz próbować rozwijać się w ramach tego, bo wiesz, że tego potrzebujesz, To wierz mi, że będziesz zaskoczony, zaskoczona rezultatami. I w moim przypadku tylko to zadziałało, jak na razie.
Obawiam się tylko, że w momencie, kiedy ten projekt nie będzie już tak intensywny, bo za chwilę uruchamiamy ten projekt i później będziemy go już tylko rozwijać dalej z tym zespołem, ale na pewno już nie tak intensywnie, to ten język może się trochę uwsteczniać. I teraz jakby absolutnie nie chcę… Się popisywać, bo nie uważam, że mam się czym popisać, ale chcę cię zachęcić do tego, ponieważ nie wiem, czy obserwujesz coś takiego, że kiedy nawet tu w Polsce zwróci się do ciebie obcokrajowiec, szczególnie taki obcokrajowiec, który jest z innego kontynentu, Azjata, Amerykanin, Australijczyk, czy ktoś z Afryki i będzie mówił po polsku, jakkolwiek ten język polski będzie kaleczył, To ty i tak będziesz pod wrażeniem, że on próbuje do ciebie powiedzieć w twoim ojczystym języku.
Na mnie tak działa. I teraz uwaga, tak samo działa to, Na wszystkich innych, w innych krajach, może bardzo nieliczne nacje, tutaj żartobliwie pewnie można powiedzieć o Francuzach, że jeżeli próbujesz mówić po francusku, to przynajmniej go nie kalecz, więc jakby tutaj nie wiem na ile to jest dowcip, bo mam znajomych we Francji mieszkających, więc musiałbym ich dopytać, ale każdy inny kraj raczej będzie…
Pod wrażeniem, że próbujesz mówić w ich języku i nieważne, że kaleczysz, nieważne, że mówisz kali głodny, kali jeść, kali chcieć, tak jak w takim polskim filmie, tylko po prostu, że próbujesz. I I wanted to show you that my English is not like fluent, but I’m trying to use it use it daily. I próbuję nawet zmienić język w swoim telefonie i próbuję znaleźć jakieś nowe informacje, jakieś informacje o jakichś aplikacjach, czy problemach, które próbuję znaleźć po angielsku.
I oczywiście wiem, że mój syn jest płatny. Jest naprawdę świetny na języku angielskim i mógł mówić w różnych akcentach z Londynu czy Austrii, ale ja nie mogę i nawet nie próbuję, ale chciałbym pokazać, że wiem, że jestem I robię wiele błędów, nawet w tym krótkim przykładzie. Ale to tylko do zachęcenia Cię do próbowania mówić w jakiejkolwiek języce, którą próbujesz nauczyć.
I kiedy masz możliwość mówić w tej języce, Próbuj to użyć. Próbuj mówić w tym języku i nie bądź bohater, że robisz błąd. To zwykłe. Nasze dzieci mówią, nawet po polsku, wiele błędów. To jest dziwne, my śmiechamy, a oni nie obawiają się tego, tylko próbują. If we are laughing, they are trying more, because we are laughing.
And the same is in, like, when we are adult. But we are adult and we are more afraid. And this is our problem. This is our, the biggest, I think, I even forget the word, what is the przeszkoda, but you see, I was shocked when I figured out that I may speak to you in this Polish podcast in English only for…
Dlatego uważam, że nie przejmuj się, jeśli popełniasz błędy. Korzystaj z każdej okazji, jaką masz, żeby mówić w języku, w którym się chcesz nauczyć mówić. Jeden z moich patronów, Tomek, zasuwa świetnie po włosku, bo uwielbia jeździć do Włoch. Więc jeżeli masz podobnie jak on, to znajdź sobie znajomych, którzy są Włochami.
Gdzieś na uczelni, gdzieś w szkole. Znajdź ich w internecie. Może oni chcą nauczyć się mówić po polsku, więc będziecie sobie mówić przeplatanie. Trochę po włosku, trochę po polsku. Każda ze stron skorzysta. I to jest doskonałe doświadczenie. Obserwuję kilka osób, które w mediach społecznościowych mówią w ich języku, przeplatając to językiem polskim, bo uczą się języka polskiego, mówiąc jaki on jest z jednej strony trudny, a z drugiej strony jak im się podoba.
I na przykład bardzo im się podoba to, że w Polsce mamy zdrobnienia, których w wielu językach raczej nie ma. Że jeżeli my mówimy… Chleb, no to wszędzie na świecie jest chleb, ale my możemy jeszcze mówić chlebek, chlebuś, chlebuniek, chlebunio, ziemniaki, ziemniaczki, truskawki, truskaweczki. Jeżeli mówimy do kogoś, ja do córki na przykład mogę powiedzieć Marta, ale…
Mogę powiedzieć Martusia, Marcia, Marciucha. Mogę powiedzieć to na różne sposoby i im się to podoba. Ale to taka dygresja. Natomiast zachęcam cię do tego, żebyś mówił, mówiła w języku, w którym chcesz ostatecznie mówić. I nie szukaj wytłumaczeń, Takich ekskluzów, jak to po angielsku, jak już jesteśmy przy tym języku.
Dlaczego nie mówisz, bo się wstydzisz? To się przestań wstydzić. Jako dziecko popełniałaś błędy, popełniałeś błędy, sepleniłeś, myliłaś słowa. Rodziców to bawiło, więc skoro ich to bawiło, to dalej popełniałaś te błędy, popełniałeś te błędy, aż w końcu się nauczyłeś. Ja jako dziecko mówiłem gangan na mięso albo pumpam na…
Chyba jajko lalu na bułkę bodajże, jiba na marchewkę, która pływała w zupie. I to bawiło wszystkich do dzisiaj, jakby są historie, może już rzadziej opowiadane, ale kiedyś bardzo często. Ale co nie zmieniło faktu, że ja dzisiaj na marchewkę mówię marchewka, a nie jiba, tak? Więc W języku angielskim jest dokładnie tak samo.
Kiedy byłem pierwszy raz w Stanach i rozmawiałem z rodziną, która zaprosiła mnie i siostrę, i znajomą na kolację, i kiedy próbowałem cokolwiek mówić bardzo zestresowany, to oni byli niemalże przesadnie, trochę powiem, ale w niebo wzięci, że chłopak przyjechał z Polski i próbuje teraz mówić po angielsku. I tak jest na świecie.
Mów w języku, w którym chcesz mówić docelowo. Popełniaj błędy, szukaj osób, które potencjalnie mogą ci te błędy próbować prostować, słuchaj w tym języku, szukaj informacji w tym języku. Mój syn nauczył się doskonale mówić w angielskim czy po angielsku oglądając filmy na YouTubie, grając w gry online, rozmawiając z różnymi obcokrajowcami, krajowcami z młodzieżą, z chłopakami dorosłymi też często.
Mówiąc niemalże naśladując ich akcenty. Więc to jest moim zdaniem jedyna doskonała droga. I dam Ci na koniec taką wrzutkę, bo być może nie wiesz o tym, ja nie wiedziałem, dowiedziałem się całkiem niedawno, bo do tej pory korzystałem czasami z pomocy tłumacza Google, natomiast jest narzędzie… Darmowe, o wiele lepsze niż tłumacz Google, a to jest narzędzie, które nazywa się DIPL.
Możesz wpisać sobie DEEPL.com i zobaczysz, że to narzędzie jest o niebo lepsze od Google Translatora. I to tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że zachęciłem Cię do tego, żebyś uczył, uczyła się w języku obcym. Jeżeli bawiło Cię to, w jaki sposób mówiłem w języku obcym po angielsku, że popełniam błędy, trudno.
Nie przejmuję się tym. Cieszę się, że sam się odważyłem powiedzieć do Ciebie kilka słów po angielsku, pokazując, że… Tylko mówiąc w danym języku możemy go efektywnie rozwijać, tak jak zachęcam do efektywnego rozwoju osobistego. Wszystkiego dobrego na dzisiaj i zapraszam już za tydzień do nowego odcinka podcastu Rozwój Osobisty dla Każdego.